Zwyczajny dzień Katarzyna Zimmerer 8,1
ocenił(a) na 105 lata temu Świetna książka 💜 opisuje zwyczajny dzień widziany oczami ośmioletniego Szymka. Książka o tym, co mu się przytrafia, jak on to odbiera, a jak odbierają to dorośli, i że nie zawsze jedno z drugim się pokrywa. Mówi o empatii, większym zrozumieniu dla dzieci, o tym, że dzieci często czują się jak chomiki w klatce - bez wyjścia. Kiedy jeden dorosły mówi jedno, drugi coś zupełnie innego, a dziecko gdzieś po środku tego i nie do końca wie, co ma zrobić, aby było dobrze. Można by rzec, że książka jest na podstawie cytatów Janusza Korczaka, które poprzedzają każdy rozdział i mówią nam jednocześnie jaki problem będzie w nim poruszony. Serdecznie polecam mimo, że to pozycja mało znana na rynku polskiej literatury dziecięcej 😊
Cytaty:
"Dorosłym się zdaje, że dobrze nas znają. Co tam w dziecku może być ciekawego? Mało żyło, mało wie, mało rozumie."
"Jak często dorośli bez zastanowienia powiedzą: "Nie" - i zapomną; a ile bólu zadadzą, wcale nie wiedzą. I wiemy, że ten zakaz jest przypadkowy, że zgodziliby się gdyby zadali sobie troszkę trudu, by pomyśleć, by spojrzeć nam w oczy jak okropnie chcemy."
"Dorośli nie wiedzą, dlaczego i za co na złość im robimy. Im się zdaje, że tylko oni za karę tak i tak robią. My także karzemy ich nieposłuszeństwem jeżeli zasłużyli."
"I w domu, i w szkole - wszędzie to samo. Zadasz jakieś pytanie, o coś zapytasz, pomylisz się albo co - zaraz śmiech i drwina. Każdy chce być najmądrzejszy i tylko czeka, żeby drugiego wyśmiać i poniżyć."
"Przykro, że się wszystkie nasze sprawy załatwia prędko i byle jak, że dla dorosłych nasze życie, troski i niepowodzenia są jakby tylko dodatkiem do ich prawdziwych kłopotów."
"Nauczycielce wolno książkę zwinąć w trąbkę, a niech z nas który spróbuje. Zaraz powiedzą, że nie szanujemy. Bo u dzieci wszystko musi być wzorowe."
"Dorośli, jak dziecko o coś pytają, a ono się zająknie i zaczerwieni, zaraz myślą, że kłamie albo że winien. A my się od samego podejrzenia rumienimy ze wstydu, ze strachu, albo w ogóle serce mocno tłucze."
"Jak my się zawsze wszystkiego wstydzimy. Zawsze obawa, żeby czego głupiego nie zrobić albo nie powiedzieć. Ciągle niepewność, czy tak będzie dobrze. Żeby się nie śmiali."
"Gdyby dorośli nie przypominali ciągle, że to chłopiec, a to dziewczynka, my byśmy pewnie zapomnieli. Ale gdzie tam: czy dadzą zapomnieć? Niby mówią, że nie ma różnicy, a tymczasem wychodzi przeciwnie."
"Zajrzyjcie do naszych myśli, kiedy spokojnie idziemy i wracamy ze szkoły, kiedy spokojnie siedzimy na lekcji, kiedy rozmawiamy półgłosem ub szeptem, kiedy leżymy wieczorem w łóżku. Inne troski, ale nie mniejsze, mocniej odczuwane i większa, wielka tęsknota. Wy już zahartowani w cierpieniu i rezygnacji, my jeszcze się buntujemy."
"A najgorsze jeśli się nie uda, a wy podejrzewacie złą wolę. Czasem nie dosłyszy się albo przesłyszy, zapomni, nie zrozumie albo źle zrozumie. A wy myślicie, że na złość. Czasem chce się właśnie coś dobrze, jaką niespodziankę, przyjemność wam zrobić, a że nie mamay doświadczenia, więc wyjdzie źle - szkoda jaka, strata. Sami czujemy przecie, więc po co zaraz robić awantury?"
"Zawsze jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze, dorosły żartuje, a dziecko błaznuje, dorosły płacze, a dziecko maże i beczy, dorosły jest ruchliwy, dziecko wiercipięta, dorosły smutny, a dziecko skrzywione, dorosły roztargniony, dziecko gawron, fujara. Dorosły robi coś powoli, a dziecko się guzdrze. Niby żartobliwy język, a przecież niedelikatny [...]. Trudno przyzwyczailiśmy się, ale czasem przykro i gniewa takie lekceważenie."