Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Morozowski
Źródło: www.se.pl
3
6,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż
Urodzony: 13.06.1957
Dziennikarz radiowy i telewizyjny. Obecnie pracuje w TVN24.
6,0/10średnia ocena książek autora
184 przeczytało książki autora
80 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Koniec PiS-u. Kamiński rozmawia z Morozowskim
Andrzej Morozowski, Michał Kamiński
5,8 z 57 ocen
105 czytelników 8 opinii
2012
Piękna dwudziestoletnia czyli 12 rozmów o wolnej Polsce
Tomasz Sekielski, Andrzej Morozowski
6,0 z 54 ocen
107 czytelników 5 opinii
2009
Teraz My Prześwietlamy
Tomasz Sekielski, Andrzej Morozowski
6,2 z 28 ocen
58 czytelników 2 opinie
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Koniec PiS-u. Kamiński rozmawia z Morozowskim Andrzej Morozowski
5,8
W zasadzie nie powinnam pisać o polityce, bo niby dlaczego i w jakim celu miałabym? Bez sensu przecież. A choć nie powinnam, trudno jest mi się powstrzymać od napisania kilku zdań na temat wywiadu Andrzeja Morozowskiego z Michałem Kamińskim, byłym politykiem PiS, deputowanym do Parlamentu Europejskiego i byłym rzecznikiem prasowym prezydenta Kaczyńskiego.
"Koniec PiS-u" to książka, którą po prostu dobrze się czyta. Zarówno pytający jak i odpowiadający są ludźmi inteligentnymi, posiadającymi dużą wiedzę i doskonałe rozeznanie w polskiej polityce, dzięki czemu ich rozmowa nie jest zwyczajnym pitu pitu o niczym. Zwolennik Prawa i Sprawiedliwości powie: "bzdury". Zwolennik innej partii stwierdzi: "prawda". Być może jest tak, że Kamińskiemu brak obiektywizmu. A może jest wprost przeciwnie – jego chłodne spojrzenie na wydarzenia z ubiegłych lat pozwalają mu obiektywnie spojrzeć na kwestie, o których mowa w książce.
Polecam, by sięgnąć po nią choćby z ciekawości, dla poznania czegoś nowego. Z ręką na sercu przyznaję, że Kamiński, który do tej pory wydawał mi się być człowiekiem szalenie antypatycznym, dużo zyskał w moich oczach, przede wszystkim dlatego, że nie próbuje wybielać siebie.
Teraz My Prześwietlamy Tomasz Sekielski
6,2
Zdecydowanie lata świetności programów prowadzonych przez obydwu znakomitych panu redaktorów należą już do przeszłości. Wprawdzie dziś każdy z nich już osobno dalej zajmuje się uprawianiem dziennikarstwa politycznego ale nie ma ono już takiej siły i takiej mocy rażenie niż jeszcze kilka lat temu, kiedy w niepowtarzalnym duecie i rewelacyjnym stylu naprawdę potrafili bezceremonialnie przygwoździć zaproszonego gościa oraz zadać politycznie niepoprawne pytania zachowując przy tym obiektywizm i rzetelność, które są dziś na medialnym rynku coraz bardziej deficytowe. Panowie należeli kiedyś do pierwszego sortu i reprezentowali najwyższy poziom dziennikarstwa. To jednak, co jest najczęstszym problem w polskich realiach, to niebezpieczna tendencja upolitycznienia się dziennikarzy lub zamiana dziennikarza w polityka. Pewnie do końca zjawisko całkowicie niemożliwe, bo są przecież ludźmi, którzy też mają określone poglądy i swoje widzenie świata, a również zatrudnieni w danej stacji muszą być jej głosem, bo w końcu to ona im płaci i ich zatrudnia. Nie zwalnia to ich z moralnej odpowiedzialności, by mimo wszystko zawsze dołożyć wszystkich starań, by rozmawiając czy prezentując materiał, zachować maksimum bezstronności i unikać moralizatorstwa, zostawiając interpretacje i ocenę odbiorcom, a samemu stać się tylko niezależnymi obserwatorami w suchy sposób przekazującymi a nie komentującymi faktów. Takiej roli i takiego dziennikarstwa oczekuję i za każdym razem rozczarowuje się kiedy wydawałoby się, że na tym polu pojawiły się takie osoby a za chwile niestety stają się oni niewiarygodni, bo przyjmują i głośno artykułują swoje poparcie i sympatie dla określonej opcji. Często czynią to w białych rękawiczkach, zachowując pozory, rzekomo balansując i wyważając czy to skład zapraszanych gości czy przytaczanych ocen z głośno wykrzyczaną sugestią, że posługują się opinią wybitnego specjalisty czy autorytetu. Wiele razy pozostaje po tym niesmak i poczucie, że zostało się oszukanym i wprowadzonym celowo w błąd, bo w końcu posługiwanie się tytułem czy pełnioną funkcją ma nas przytłoczyć, a w zasadzie od razu ustawić nas w pozycji, że oto usłyszeliśmy głos eksperta i nie możemy myśleć inaczej. Te działania mają już znamiona socjotechnik i manipulacji i powinny być ostro krytykowane. Nasi bohaterowie stali się w którymś momencie takimi tubami. Mając swoją zawodową pozycję i ugruntowany medialny szacunek postanowili stać się wyrazicielami i epigonami jednego, szeroko rozumianego liberalnego spojrzenia, a mając odpowiednie narzędzia do promowania takiego widzenia świata, w którym nie pokazywali jego prawdziwego oblicza a jedynie swój ogląd i wizję, w moich oczach stracili wiarygodność. Wiem, argument, że trzeba utrzymać rodzinę jest najważniejszy, ale za jaką cenę? Program Teraz my prześwietla znanych polityków, i to był ostatni moment kiedy prowadzone rozmowy i pytania rzeczywiście dążyły do odkrycia prawdy i dziennikarze nie bali się zadawania trudnych i niewygodnych pytań, nawet jeśli te pytania stawiały gościa w kłopotliwej sytuacji. Niestety od tego czasu wiele się zmieniło i jakość uprawianego przez nich rzemiosła zdecydowanie się pogorszyła i zdewaluowała. Mainstreamowe media dzisiaj kształtują opinie publiczną, a raczej manipulują nią w zależności od swoich intencji i celów. Tyko dzięki temu, że istnieją inne niezależne źródła możemy porównywać i weryfikować przekazywane informacje i niestety słusznie domniemywać, że przekaz jaki otrzymuje społeczeństwo jest w wielu przypadkach nieprawdziwy i poddany jedynej słusznej wizji, co źle wróży rynkowi medialnemu. Wspominając dobre czasy i świetne programy naszych redaktorów nie można zapomnieć, że uwikłali się później w wiele wydarzeń, które sprawiają, że dziś na pozytywną ocenę swojej niezależności muszą bardzo długo pracować i dopiero wtedy zdobędą moją i widzów przychylność, kiedy przyznają się do nieetycznych zachowań, o których nie można zapomnieć bez słowa przepraszam i bez wyjaśnienia kontekstu ich powstania. Niemniej jednak lektura godna uwagi.