Przyłbice i kaptury. Nagie ostrza Kazimierz Korkozowicz 7,4
ocenił(a) na 108 lata temu Są takie książki, które oczarowują i wciągają od pierwszej do ostatniej strony i tylko można się dziwić i żałować,, że takie perełki nie są znane szerszemu gronu czytelników. Giną w zalewie nowości, są zakrzykiwane głosami zachwytów nad pozycjami zagranicznymi. Nie twierdzę, że wszystko co nowe, lub zagraniczne jest złe lub mało wartościowe, ale czasem naprawdę warto sięgnąć po coś nieco starszego i niekoniecznie rozreklamowanego.
Jeśli miałabym jednym słowem podsumować tę książkę, to byłoby to: rewelacja! Fabuła została poprowadzona po mistrzowsku. Niezwykle wartka akcja rozgrywa się w średniowieczu na terenie Polski, Litwy oraz na ziemiach należących do zakonu krzyżackiego. Jest tu przedstawiona porywająca intryga szpiegowska, wojna wywiadów i manewry polityczne. Są oczywiście zamki, lochy, klasztory, damy potrzebujące ratunku ze strony walecznych rycerzy i wątek romantyczny. A wszystko okraszone realistycznie stworzoną atmosferą i obyczajowością czasów średniowiecznych.
Postacie są w tej powieści niezwykle wiarygodne psychologicznie i wyraziste, a przy tym ciekawe i wielowymiarowe. Jest tych postaci sporo, bo mamy wspaniałych polskich rycerzy i szpiegów będących na służbie u króla Polski, mamy całą plejadę postaci historycznych zarówno polskich jak i po stronie litewskiej, węgierskiej i krzyżackiej. Pojawia się też pogańskie plemię pruskie ze swoimi wierzeniami, mnisi, a nawet światek przestępczy. Każdy ma do odegrania jakąś rolę i pomimo wielości występujących tu osób, wszystko jest przejrzyste i jasne i splecione w spójną, logiczną całość.
Kazimierz Korkozowicz stworzył dzieło nie tylko niezwykle ciekawe i wciągające, ale też wartościowe z punktu widzenia historycznego. W tekście kilkakrotnie pojawiają się przypisy wyjaśniające, że dany tekst jest autentyczny. Oznacza to, że jeśli czytamy, że na przykład poseł polski lub krzyżacki wypowiedział dane stwierdzenie, to jest to autentyczny cytat. Bardzo rzetelnie oddane są realia i atmosfera tamtych czasów bez zanudzania czytelnika zbędnymi, rozwleczonymi opisami. Mnie na przykład niekoniecznie fascynują średniowieczne machiny oblężnicze, ale sposób, w jaki zostały one przedstawione w książce był na tyle ciekawy i plastyczny, że z zainteresowaniem czegoś się na ten temat dowiedziałam.
Na wielką pochwałę zasługuje też język. Jest on stylizowany na dawną polszczyznę, ale zrozumiały dla współczesnego czytelnika. Jak najznakomitszy wirtuoz muzyki Korkozowicz posłużył się piękną polszczyzną, aby zabrać czytelników w tę niesamowitą podróż. Podczas lektury ja "byłam" w lochach, w klasztorach, w komnatach zamków, przysłuchiwałam się obradom Rady Królewskiej, knowaniom spiskowców, uczestniczyłam w ucieczkach i pościgach, czułam niepokojącą atmosferę gęstych borów. Wszystkie te intrygi, manewry polityczne, plany i strategie prowadzą oczywiście do jednej z największych bitew średniowiecznej Europy, czyli do Bitwy pod Grunwaldem. Nie będę się więcej rozpisywać na temat tej książki, tylko zakończę serdecznym zaproszeniem do lektury.