Przyjemne czytadło, zmiksowane z historii detektywistycznej, horroru oraz leciutko maźniętego romansu wampirycznego. Owszem, chwilami odnosi się wrażenie, że jest to literatura raczej kobieca, ale fabuła jest na tyle bogata, a akcja wartka, że czytelnik nie dostaje zbyt wiele czasu na głębsze roztrząsanie kwestii zamierzonego adresata opowieści.
Trup ściele się gęsto i malowniczo, intryga meandruje, postaci są zbudowane wyraziście i nieszablonowo (szczególnie dobrze w tej materii wypada główna bohaterka, pchająca się do rozwiązywania dużych spraw, ale rzadko mogąca rzeczywiście podołać zadaniu ze względu na poważną wadę wzroku),całość zaś tu i ówdzie podbarwiają promyczki wisielczego humoru. Czyta się to więc sympatycznie, a i finał jest skrojony z głową, więc nie ma miejsca na rozczarowanie.
Kolejna do kolekcji historia o wampirach. Nic niestety w niej odkrywczego, trochę za krótka by się na prawdę zaangażować w akcję i przywiązać do bohaterów. Serial "Więzy krwi" o dziwo dzięki wartkości akcji sprawiał mi więcej frajdy. Jedyny ciekawy aspekt zagłębiania się w opowiadaną historię, to zmagania śledcze prywatnej pani detektyw prowadzone narzędziami i zasobami wczesnych lat dziewięćdziesiątych (książka napisana w 1991r.) :D
Uroczo nostalgicznie było czytać o nagrywaniu się na sekretarkę by zostawić informacje nieobecnemu za dnia wampirowi albo badania raportów mozolnie prowadzone w posterunkowych kartotekach gdy jeszcze nic nie było mobilne. Ze względu na sentyment do starego serialu mam zamiar kontynuować serię która niestety nie wspina się na wyżyny finezji i szczyty wyobraźni. A szkoda, bo postacie tego warte. 3-4/10