Jest uznanym i wielokrotnie nagradzanym reporterem hiszpańskiego dziennika „El País”. Swoje teksty publikuje również na łamach gazet: „Observer”, „Sunday Times” oraz „Wired” czy „New York Times”. W latach 1989-1995 pracował jako zagraniczny korespondent w Republice Południowej Afryki. Był to czas najważniejszych przemian w tym kraju. Carlin zaprzyjaźnił się wówczas z Nelsonem Mandelą, poznał kręgi polityczne RPA i wiele ludzkich historii związanych z upadkiem ery apartheidu.http://www.johncarlin.eu/
Jeśli ktoś chce dowiedzieć się więcej na temat Oscara Pistoriusa jako najpierw sportowca, a później jako oskarżonego o morderstwo narzeczonej, znacznie więcej niż z doniesień medialnych i filmów dokumentalnych dotyczących wydarzeń z 14 lutego 2013 roku, polecam tę pozycję.
Warta uwagi, świetnie napisana książka ujmująca temat w bardzo w szerokim kontekście społeczno-kulturowym RPA.
Czytając tę książkę trudno nie odnieść wrażenia, że autor jest bezkrytycznym wyznawcą jedynej słusznej opcji, że jest wręcz propagandystą Nelsona Mandeli i ANC. Gdyby ta książka powstała w rok czy dwa po pucharze świata, to jeszcze można zrozumieć postawę autora, ale powstała już w XXI wieku, materiały były gromadzone w latach 2000-2007 i pan Carlin musiał wiedzieć jak wygląda RPA po demokratycznych przemianach. W swojej książce pisze, że RPA to kraj stabilnej demokracji i to pierwszy raz od przybycia białych kolonizatorów w 1652 roku, że doszło do pojednania dzięki rugby, a to przecież są bzdury. Południowa Afryka to kraj galopującej przestępczości, ciążącej ludziom wszystkich ras, kraj gwałtów na kobietach wszystkich ras, kraj korupcji i napięć rasowych. Książka nie jest zniuansowana, jest prosta, przedstawia historię przemian w sposób wręcz prostacki. Jedno trzeba autorowi oddać i wziąć sobie do serca naukę jaka płynie z tej lektury - sport to naprawdę opium dla mas. Służy władzy do budowania popularności, do rozładowywania napięć w społeczeństwie i kierowania masami tak jak to politykom odpowiada. Obraz malowany przez pana Carlina jest tak kolorowy i słodziutki, że chyba mało kto dał się nabrać. Polak Wojciech Jagielski pisze na temat Południowej Afryki znacznie lepiej.