Rosyjski pisarz i poeta, autor kilku opowiadań, poematów, wierszy i baśni wierszem. Urodził się na Syberii i z nią związał swoje życie. Po studiach na Uniwersytecie w Petersburgu- wrócił w rodzinne strony do Tobolska, gdzie był nauczycielem, a później dyrektorem gimnazjum.
Największa pasją Jerszowa, jego ulubionym zajęciem, było zbieranie folkloru syberyjskiego: pieśni, legend, baśni i wierzeń. Z bogatej tradycji czerpał motywy do swojej twórczości.
Swój najsłynniejszy utwór- "Konika Garbuska" napisał jeszcze w czasach studenckich i w 1834 r. zamieścił w jednym z czasopism literackich urywki tej bajki. Spodobała się ona czytelnikom i nawet samemu Puszkinowi. Bardzo szybko utwór Piotra Jerszowa stał się znany, ale na to, by mógł ukazać się w całości, trzeba było czekać ponad dwadzieścia lat- aż do 1856 r.
Są takie książki, które miały na nas ogromny wpływ, do których mamy sentyment, do których wracamy. W moim życiu było ich co najmniej kilkanaście, dziś o jednej z nich -KONIK GARBUSEK Piotra Jerszow, przełożonej przez Igora Sikiryckiego, z cudownymi, jedynymi w swoim rodzaju ilustracjami Jana Marcina Szancera. To opowieść o trzech braciach, i jak to w bajkach bywa, jeden z nich był wyśmiewany, wykpiwany, głupkiem nazywany. I to on, Wania, staje się bohaterem, który odkrywa pewnej nocy, kto tratuje ich pole, to on dostaje się na dwór cara, to on przeżywa niezwykle przygody. A towarzyszy mu, ratując z opresji, wspomagając dobrą radą, męstwem, a nade wszystko miłością i przyjaźnią tytułowy Konik Garbusek.
Wierszem pisana, na głos jak za dawnych lat czytana, cudowna opowieść o małym, dzielnym koniku. Moja córka powiedziała, że uwielbiała jak czytałam im na głos, takie miłe wspomnienie...Kocham, polecam, mam.
Dygresja: warto, warto wracać do takich książek.
Jotkape „Za ilustracje dałabym 10 gwiazdek ale sama bajka już gorzej...”
Hm...
niedźwiadek Pi „"Konik Garbusek" to nie byle jaka bajka... a sam Garbusek jest tak uroczy, tak cudowny, tak dobry i pomocny, że nie trzeba kochać konie, aby zapragnąć takiego dla siebie.
POLECAM”
Jagrys „Niezrównany przekład Igora Sikiryckiego, równie piękne ilustracje Jana Szancera kradną serce i karmią umysł.”
Nic ująć.
Poznałam Garbuska wieki temu, w tym przekładzie, z okładką https://jarmila09.wordpress.com/2013/03/10/konik-garbusek-1834-r/
Spodobał mi się przede wszystkim z uwagi na piękne obrazki Szancera. Wydanie z 2010 ma te same obrazki, przekład inny, dużo słabszy, prozą jak piszą tu https://bonito.pl/k-90131190-konik-garbusek
Zasadnicza treść uleciała z pamięci, pozostały tylko poszczególne rymy, jak:
„A że jestem wdzięczny szczerze,
Będziesz moim masztalerzem!”
(mówi do Iwana stary i durny car)
czy Garbusek do Iwana:
„Jutro rankiem, prosto z brzegu
Do namiotu złocistego
Znowu wejdzie Cud-Dziewczyna,
By wychylić kielich wina”
a wreszcie
„Popatrz, tyś już stary dziad,
A ja mam piętnaście lat”
to Cud-Dziewczyna do cara, umizgującego się do niej.
A także samo zakończenie, gdy car na jej żądanie poddał się „kuracji odmładzającej”, co źle się dla niego skończyło. Brutalne, ale mi się spodobało. Nadal mi się podoba :D
Ciekawi mnie, czy Jerszow zapożyczył to z zakończenia wyprawy Argonautów, gdy wredny stryj Jazona Pelias też tak został „wykurowany” przez Medeę. Choć pewno wątek to stary jak świat i spotykany powszechnie.
A jako że zapomniałam, skąd Iwan miał konika i czemu musiał dokonywać tych wyczynów
Odświeżyłam to ostatnio
Ubawiwszy się dostatnio
Rzekłam sobie
Daję słowo
Warto przeczytać na nowo
Bardzo z tego jestem rada
I oryginał znać wypada.
Odnoszę wrażenie, iż chwilami przekład lepszy od oryginału.
Na przykład w dwuwierszu:
Перва сказка о бобре
А вторая о царе
rym wypadł tak sobie.
Sikirycki zrymował to dużo zgrabniej:
Pierwsza bajka jest o bobrze
Tę o carze też znam dobrze