Większośc z opowiadań bardzo wciągających za sprawą szczególnie tajemniczego klimatu. Miały to coś w sobie, to coś takiego dziwnego i może trochę mrocznego, co lubię w książkach fantasy (bo tylko takie choć trochę mroczne lubię czytać). Oczywiście nie chodzi tu o to, że były to opowiadania grozy, po prostu były one tak... tajemniczo interesujące. Jednak tylko niektóre były szczególnie ciekawe, a niektóre w ogóle mnie nie porwały.
Dobrnęłam do połowy książki i dalej stwierdziłam, że zasadniczo nie ma sensu tracić czasu. Opowiadania zupełnie o niczym. Nie wzbudzają emocji. Bohaterowie nie zapisują się w pamięci. Zakończenia albo mało sensowne, albo bardzo przewidywalne. Po lekturze "11pazurów" miałam duże oczekiwania co do kolejnej antologii opowiadań i niestety się rozczarowałam.