Tajemnica Willi Róż A. E. W. Mason 6,2
W chwili, gdy piszę te słowa (2023 rok),ta książka ma 98 lat i warto wziąć to pod uwagę - to typowy kryminał w starym stylu, archaiczny do bólu, ale przez to "grzejący serce". Nie ma tutaj żadnej daktyloskopii, badania DNA, szperania w komputerach, a nawet telefonach. Tylko dedukcja, telegramy i zwracanie się do siebie w piękny sposób. A na końcu tłumaczenie całego dochodzenia.
Oprawa jest klasyczna - bogaci ludzie, dworek i zbrodnia. Do tego detektywi amatorzy, którzy proszą o pomoc profesjonalistę, w dodatku lekko ekscentrycznego. Niektórzy to lubią ze względu na błogi klimat i wiktoriańską atmosferę, inni zżymają się, że to bardzo przestarzały schemat. Należę do pierwszej opcji, ale przyznam, że przez długi czas się nudziłem lub miałem takie poczucie "serio?". Nie chcę spoilować, ale powiedzmy, że czekałem na przełamanie, które nie nadeszło, a główny zwrot fabularny został tak opisany, że w sumie niespecjalnie mnie "ruszył". Za to dobrze został opisany cały sposób dojścia do rozwiązania.
Cóż, mimo wszystko nie polecam, chyba że jesteście wielkimi fanami klasycznych opowieści kryminalnych. Ale do historii z udziałem Sherlocka Holmesa czy Herculesa Poirot to absolutnie się nie umywa.