Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henryk Vogler
Źródło: z okładki książki "Wyznanie mojżeszowe"
16
7,0/10
Urodzony: 06.03.1911Zmarły: 19.02.2005
Henryk Vogler (ur. 6 marca 1911 w Krakowie, zm. 19 lutego 2005 tamże),pisarz i krytyk literacki, pierwszy redaktor naczelny Wydawnictwa Literackiego; mąż Romany Próchnickiej.
W 1933 ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 1939–1941 studiował na Wydziale Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie[1]. W latach 1942–1945 był więziony w niemieckim obozie koncentracyjnym Groß-Rosen.
Był autorem powieści psychologiczno-obyczajowych na temat m.in. martyrologii Żydów, utworów scenicznych, słuchowisk, szkiców literackich. Kierownik artystyczny teatru im. Słowackiego; redaktor Życia Literackiego, publikował m.in. w Ziemi Kaliskiej i Południowej Wielkopolsce.
* Niepospolici, 1956
* Ocalony z otchłani, 1957
* Romanse literatury, 1964
* Tadeusz Różewicz, 1972
* Dwanaście białych wielbłądów i inne utwory dramatyczne, 1974
* Autoportret z pamięci. Cz. 1, Dzieciństwo i młodość, 1978
* Autoportret z pamięci. Cz. 2, Wiek męski, 1979
* Autoportret z pamięci. Cz. 3, Dojrzałość, 1981
* Śmierć w Paryżu, 1987
* Wstęp do fizjologii strachu, 1990
* Wyznanie mojżeszowe : wspomnienia z utraconego czasu, 1994
* Ojczenasz : niby powieść, 1996http://
W 1933 ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 1939–1941 studiował na Wydziale Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie[1]. W latach 1942–1945 był więziony w niemieckim obozie koncentracyjnym Groß-Rosen.
Był autorem powieści psychologiczno-obyczajowych na temat m.in. martyrologii Żydów, utworów scenicznych, słuchowisk, szkiców literackich. Kierownik artystyczny teatru im. Słowackiego; redaktor Życia Literackiego, publikował m.in. w Ziemi Kaliskiej i Południowej Wielkopolsce.
* Niepospolici, 1956
* Ocalony z otchłani, 1957
* Romanse literatury, 1964
* Tadeusz Różewicz, 1972
* Dwanaście białych wielbłądów i inne utwory dramatyczne, 1974
* Autoportret z pamięci. Cz. 1, Dzieciństwo i młodość, 1978
* Autoportret z pamięci. Cz. 2, Wiek męski, 1979
* Autoportret z pamięci. Cz. 3, Dojrzałość, 1981
* Śmierć w Paryżu, 1987
* Wstęp do fizjologii strachu, 1990
* Wyznanie mojżeszowe : wspomnienia z utraconego czasu, 1994
* Ojczenasz : niby powieść, 1996http://
7,0/10średnia ocena książek autora
97 przeczytało książki autora
141 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wyznanie mojżeszowe. Wspomnienia z utraconego czasu
Henryk Vogler
7,6 z 5 ocen
21 czytelników 1 opinia
2011
Autoportret z pamięci. Cz. 1, Dzieciństwo i młodość
Henryk Vogler
7,0 z 1 ocen
5 czytelników 1 opinia
1978
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowiadania fantastyczne Henryk Vogler
6,0
Henry Vogler to autor mi praktycznie nieznany, który wydał zbiór opowiadań fantastycznych. Nie ukrywam, że lubię takie zbiory, bo można trafić na coś ciekawego i klimatycznego. Nieraz nawet historie „z dreszczykiem” można tam znaleźć. Zbiór zawiera osiem opowiadań.
Sen urzędnika - pierwsza historia zaprezentowana przez autora zabiera nas w świat dziwny i niepokojący, gdzie zwykłe pomniki lub budynki nabierają cech przerażających. Udało się stworzyć lekki klimat niesamowitości spowodowany znalezieniem się bohatera w niespotykanej sytuacji. Finał uważam za dobry i może się podobać. Pomysł na historie ciekawy, napisany językiem przystępnym i czyta się przyjemnie.
Manekin ze starej kamiennicy - zaczynająca się niewinnie historia o wyprawie dwójki dzieci do opuszczonej kamienicy. W pewnym momencie wkrada się pierwiastek fantastyczny. Na pewna krótka aczkolwiek interesująca opowieść z niezwykłym klimatem. Sam finał trochę dziwny, ale spodobał mi się.
Dziewczyna i diabeł - ile już mieliśmy do czynienia z podobną historią. Autor też spróbował swoich sił w takiej opowieści z dobrym skutkiem. Zaczynająca się zwykle historia, w którą zaczyna się wkradać tajemnicze i nieco fantastyczne klimaty. Plusem jest stylizowane na podanie o kontakcie z diabłem i jego skutkach w małym miasteczku. Opowieść przypadła mi do gustu, a na pewno finał wniósł wiele do samego opowiadania, które dzięki temu stało się jeszcze lepsze.
Kraina olbrzymów - historii o zaginionych cywilizacjach jest sporo i autor nie oparł się pokusie sięgnięcia po taki motyw w tym opowiadaniu. Czwórka przyjaciół przezywa niebezpieczną przygodę. Dobra historia, ale nie jakaś odkrywcza. Napisana lekkim językiem z ciekawym pomysłem i niezłym zakończeniem.
Moloch - nasz bohater wyrusza, aby odnaleźć kolegę niedający znaku życia. Przenosi się do małego miasteczka skrywającego wiele tajemnic. Jak zwykle sama opowieść zaczyna się zwyczajnie i obserwujemy przygody bohatera, aby później skręciła tym razem w rejony grozy. Dopełnieniem historii jest przerażające zakończenie, które zaserwował czytelnikowi autor. Na pewno wnosi wiele do samej opowieści i spodobało mi się. Nie jest to długie opowiadanie, ale jedno z ciekawszych w zbiorze.
Eliksir młodości - krótka opowieść bardzo mocno osadzona w czasach PRL-u, gdzie autor sięga po motywy eliksiru dającego możliwość odmłodnienia. Najpierw serwuje czytelnikowi zaczynającą się niewinnie historie, aby później wzbogacić ją o motywy fantastyczne. Sam finał opowieść jest interesujący i zarazem straszny. Autorowi udało się mnie zaskoczyć takim pomysłem, jaki przyszedł mu do głowy na zakończenie tego opowiadania.
Jaki jestem duży - krótka historia, lekka z dodatkiem fantastyki i przewrotnym humorem. Spodobała mi się.
Jajko – kolejna nieduża opowieść na zakończenie zbioru. Trochę groteskowy utwór, który może się podobać.
Henry Vogler swoje opowiadania osadził nieraz bardzo mocno w czasach PRL-u. W zwykłe życie wykreowanych na potrzeby książki bohaterów wkracza coś dziwnego i tajemniczego. Bohaterowie przeżywają niezwykłe przygody pełne niebezpieczeństw i dziwnych wydarzeń. Same historie są dobre i pomysły na nie jakby zaczerpnięte ze znanych motywów stosowanych w innych książkach. Pakt z diabłem, zaginiona cywilizacja, tajemnica skrywana przez mieszkańców to tylko, co niektóre, jakie wymieniłem. Często zaprawione przedziwnym klimatem zbliżonym do opowieści „z dreszczykiem” z dodatkiem nieraz fantastyki lub groteski. Zaczynają się zwyczajnie niekiedy od błahego powodu, jakim jest na przykład wyprawa w góry żeby później skręcić w rejony niezwykłych zdarzeń, jakie występują. Przyznaje większość zamieszczonych tutaj opowieści ma swój urok i podobały mi się. Na plus zaliczam również zakończenie niektórych opowiadań, które mogą zaskoczyć. Nie można odmówić wykreowania pewnego klimatu jak w Śnie urzędnika bliższego fantasmagorii i onirycznego albo w Molochu, gdzie autor pod koniec wprowadza klimat grozy. Zabawa konwekcją przychodzi Henremu Voglerowi z łatwością i zaprawiona jest czasami swoistym lekkim humorem niepsującym odbioru utworu. Jeszcze rysunki zamieszczone w książce do poszczególnych opowiadań robią wspaniałe wrażenie. Jednak opowiadania nie są pozbawione pewnych niuansów. Po pierwsze jak wspominałem autor często na samym początku odwołuje się do czasów PRL-ów. W jednym czy dwóch utworach mógłby tak zrobić, ale przy kolejnym opowiadaniu czytelnikowi pozostaje pytanie, dlaczego autor nie zrezygnował z takich prób. Akurat przeszkadzało mi to średnio i można się przyzwyczaić po jakimś czasie, lecz dalsze części opowiadań, jakie tutaj mamy rekompensowały wszystko. Po drugie czasami wydawało mi się, że brakowało większej dawki grozy lub mocniejszego akcentu nie licząc finału utworów. Przydałoby się, bo wtedy opowieści byłyby mroczniejsze. Może jest tak ze względu na swoją objętość, bo same historie do długich nie należą.
Nie wiedziałem, czego się spodziewać po zbiorze opowiadań i nie zawiodłem się wcale. Oczekiwania też dużych nie miałem i byłem nawet zaskoczony pozytywnie w niektórych przypadkach. Lektura ciekawa i wspaniale się czyta. Zakończenia poszczególnych opowiadań zapadają nawet w pamięć, co jest zasługą autora. Nie jest to cos wybitnego, ale dobrze skrojone na miarę opowiadania z interesującymi zakończeniami sprawiają dobre wrażenie. Czytało mi się szybko i przyjemnie. Książkę oceniam, jako bardzo dobrą z minusem, bo nie spodziewałem się, że tak dobrze wypadnie. Autor dostał u mnie szansę i na pewno sięgnę po inne jego książki jak będę miał okazje.
Polecam miłośnikom opowieści „z dreszczykiem” i dobrej książki.
Autoportret z pamięci. Cz. 1, Dzieciństwo i młodość Henryk Vogler
7,0
To co już niby za nami, a jednak kołem się toczy. O czym zapominamy, powraca w następnych pokoleniach. Człowiek jako istota się nie zmienia, a historia jest parabolą i wraca falami. To taka moja luźna dygresja a propos książki.
Kraków z lat 30-tych XX w. ówcześni artyści, inteligenci, ówczesny Kraków z jego ulicami, kamienicami, teatrami, polityką i historią. Świetnie utkane wspomnienia. A jeśli ktoś na dodatek jest "fanem" tego miasta nad miastami, to polecam tym bardziej.