Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gazmend Kapllani
1
7,4/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 01.01.1967
Gazmend Kapllani urodził się w 1967 roku w Lushnji w Albanii. W styczniu 1991 roku przekroczył granicę Grecji, idąc piechotą w dużej grupie uchodźców.
W Grecji podejmował się wszystkich prac, które wykonują imigranci, by przeżyć: był budowlańcem, pomywaczem, kioskarzem. Jednocześnie studiował na Wydziale Filozofii na Uniwersytecie Ateńskim. Obronił pracę doktorską na Uniwersytecie Panteio w Atenach.
Od 2001 roku pracuje jako dziennikarz w gazecie "Ta Nea", gdzie ma cotygodniowy felieton (www.czarne.com.pl)
W Grecji podejmował się wszystkich prac, które wykonują imigranci, by przeżyć: był budowlańcem, pomywaczem, kioskarzem. Jednocześnie studiował na Wydziale Filozofii na Uniwersytecie Ateńskim. Obronił pracę doktorską na Uniwersytecie Panteio w Atenach.
Od 2001 roku pracuje jako dziennikarz w gazecie "Ta Nea", gdzie ma cotygodniowy felieton (www.czarne.com.pl)
7,4/10średnia ocena książek autora
108 przeczytało książki autora
291 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Krótki podręcznik przekraczania granic Gazmend Kapllani
7,4
Książek na ten temat jest mało w Polsce, w tym akurat przypadku bohaterowie książki mają u naszych czatelników ciut większą szansę na sympatię i zrozumienie, gdyż Albania miała podobną historię do naszej, z tym że tamtejszy komunizm osiągnął poziom absurdu.
Kapllani pisze prosto i bezpośrednio, w tej krótkiej publikacji jest przeogromny materiał do rozmyślań, między utratą starej i narodzeniem nowej tożsamości, rolą pamięci w życiu emigrantów, .rolą stereotypów w mediach publicznych itd. Moim zdaniem to dobrze że aspekty emigracji widziane z perspektywy samych emigrantów wreszcie stają się tematem dyskusji publicznej, jest to bowiem grupa niereprezentowana w rządzie ani w żadnym parlamencie, a sami emigraci są odbiorcami niekończącej się listy przepisów i praw oraz odbiorcami całego wachlarza ludzkich zachowań zarezerwowanych dla "obcych", dla ludzi nieobjętych protekcją prawną.
Emigracja jest częścią ludzkiej historii i będzie zawsze z nami. Warto się zapoznać z tym fenomenem.
Czy ta książka, jeśli byłaby o Polsce, stałaby się bestsellerem, tak jak stała się nim w Grecji? Bardzo wątpię.
Krótki podręcznik przekraczania granic Gazmend Kapllani
7,4
Ta książka śmierdzi. Śmierdzi malizną. Tzn. jest za krótka, i tylko dlatego dałem osiem zamiast dziewięciu gwiazdek.
Bo czyta się jednym tchem. Chciałoby się więcej, człowiek tak mało wie o życiu w komunistycznej Shqipërii.
Byłem w Albanii. Króciutko, na chwilę, jednak to i owo zaobserwowałem. Było to jednak 17 lat po upadku komunizmu i 23 lata po śmierci tyrana Envera Hodży. Nie miałem praktycznie żadnych wiadomości o tym jak żyło się ludziom w tak wyizolowanym kraju. Dzięki autorowi wiem więcej, choć nie ukrywam, że czekam na książkę w rodzaju "Moje życie w Albanii", składającą się przynajmniej z 300 stron. Bo Gazmend Kapllani ma lekkie pióro, pisze ciekawie, bez dłużyzn, bez wyżalania się, chciałoby się powiedzieć: sama prawda.
Swego czasu ja także, podobnie jak autor, bardzo chciałem przekroczyć granicę swojego kraju. I podobnie jak pan Kapllani bardzo się rozczarowałem tym, że na Zachodzie nie czeka się na imigrantów z ofertami pracy, miejscem w hotelu pracowniczym i ciepłym słowem na powitanie.
Gazmend Kapllani, oprócz opowiadania o swoich pierwszych chwilach na ziemi greckiej czyni też wielce trafne spostrzeżenia. Np. o tym jak to Grecy, mały i złośliwy narodek [spostrzeżenie moje, nie autora], szybko zapomnieli jak sami masowo emigrowali do Stanów, i jak tamtejsze białe Amerykanki nawet nie chciały na nich spojrzeć. Teraz to oni są wielcy Europejczycy, a imigranci z Albanii odpowiadają za wszelkie zło w ich kraju. Hipokryzja.
Nie czytałem o efekcie, jaki na czytelnikach greckich wywarła ta książka. Uczciwym Grekom powinno być głupio za zachowanie ich współrodaków. Postępowanie całej reszty pewnie się nie zmieni, zwłaszcza w obliczu kryzysu, o który wielu obwinia właśnie imigrantów. Ale takie książki powinny być wydawane. Wszak kropla drąży skałę.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich Europejczyków.