Kościół czasu Antychrysta Antonio Socci 7,2
ocenił(a) na 43 lata temu Rozczarowująca, ale jako czytadło, zwłaszcza po przerwie w czytaniu książek, może być. Niby temat trudny, ale czyta się łatwo. Dlaczego?
Książka dziennikarska -autor sprawdza się jako surfer na powierzchni, ładnie kompiluje cytaty, ale głębi przemyśleń raczej bym się nie spodziewał. W innych jego książkach jest przynajmniej jakaś teza, a tutaj? Tytuł ociera się moim zdaniem o fałszywą reklamę, bo żadnych konkretnych odpowiedzi na to, czy już są czasy ostateczne, kto jest Antychrystem, itd., się tutaj nie znajdzie.
Dla ciekawych - uwaga, SPOILER - nie, autor nie oskarża Franciszka papieża o bycie antychrystem. Z drugiej strony, nie jest wciąż jasne, czy uważa go za papieża, bo preferuje nazywania go świeckim nazwiskiem.
Myślę że jest to przykład szerszego zjawiska jakim jest ogólne otumanienie intelektu w katolicyzmie. Wbrew temu, co się mówi, w praktyce katolicyzm niebezpiecznie zbliża się do papolatrii, a w sytuacji, w której papież zaczyna mówić nie po katolicku, wierzący są w stanie dysonansu poznawczego. Ta książka tego dysonansu moim zdaniem w żaden sposób nie osłabia, jest raczej zapisem zagubienia samego autora.
Tym bardzie, że jest zbudowana na opozycji dobrzy Jan Paweł II - Benedykt XVI - zły Bergoglio. Autor nie chce chyba przyjąć do wiadomości, że w swoim jezuickim podejściu Franciszek niekoniecznie jest zupełnie odmienny od poprzedników, a zwłaszcza Jana Pawła II. Papież Polak też chciał być przyjacielem wszystkich. Czy spotkanie ekumeniczne w Asyżu nie jest ziarnem z którego wykluła się paciamama? Takie proste pytanie, a zastanowienie się nad nim może podważyć główną oś całej książki.
A co jest odpowiedzią autora na kryzys? Okazuje się, że jest to kolejna wariacja na temat "trzeba się modlić". Autor przedstawia nam Froda z Władcy Pierścieni jako ideał do naśladowania dla współczesnego katolika. Ale jak misja Froda, który przecież był jednak wyjątkiem w swojej rasie, i który w sumie zawiódł (założył Pierścień),a uratował go zły Gollum, który był po prostu dzikszy od niego, odgryzając mu palec - no więc, jak to ma pomóc otumanionemu katolikowi??
Podsumowując, jeżeli ktoś interesuje się Kościołem, jeździ pociągami, ma przewidziane kupienie książki w budżecie, można to sobie kupić jako przyjemne czytadło. Jeżeli jednak szuka się odpowiedzi na kryzys, to raczej się tutaj jej nie znajdzie.