Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Witalij Ruczinski
1
5,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
118 przeczytało książki autora
93 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Powrót Wolanda albo nowa diaboliada Witalij Ruczinski
5,7
Bardzo niechętnie sięgałam po tę książkę. Nie jestem fanką odgrzewanych kotletów, przyznaję rację każdemu, kto twierdzi, że styl na siłę wystylizowany, ale dodaję, że przy książce można się uśmiać. Nie ma głębi Mistrz i Małgorzaty, nie ma mocy książki, z której autor czerpał inspirację, ale powiedzmy sobie szczerze, postawił sobie poprzeczkę strasznie wysoko. Ambitnie, postanowił zmierzyć się z mistrzem, oczywiście przegrał, ale widzę wysiłek wsadzony w pisanie, wielokrotnie się zaśmiałam. Nie uważam, że zmarnowałam czas.
Powrót Wolanda albo nowa diaboliada Witalij Ruczinski
5,7
Witalij Ruczinski, to kolejny z nowych dla mnie pisarzy, z którym miałam do czynienia ostatnio. Powiem szczerze, że sceptycznie byłam nastawiona do hasła z okładki: "dalsze losy bohaterów Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa". Ale nie byłabym sobą, gdybym nie połknęła haczyka i nie kupiła tej książki. A mentalnie byłam przekonana, możecie mi wierzyć, na coś słabego i miałkiego (któż bowiem potrafiłby w iście bułhakowskim stylu napisać na własną rękę dalsze losy tegoż Arcydzieła?).
Zatem ponownie spotykamy się z naszymi bohaterami, lecz tym razem w innych ramach czasowych, bowiem w Moskwie za czasów pierestrojki. Nasi ulubieńcy ponownie zawładną uliczkami stolicy Rosji pojawiając się ni stąd, ni zowąd w srebrnej karecie...
Główną postacią staje się teraz pisarz Jakuszkin, niedoszły literat, którego powieści wciąż nie chcą wydać... Woland, postanawia dopomóc naszemu nieszczęśnikowi, i uchyliwszy drzwi swej karety, postawia go przed wyborem. Jakuszkin, pali więc wszystkie rękopisy (choć jak Bułhakow napisał "rękopisy nie płoną"...),ale za to na świat powołany zostaje... królik Kuzia, czyli twór z jego książki. Ów zwierzę ma dość niecodzienne właściwości, bowiem za sprawą jego ugryzienia wszyscy ludzie jak jeden mąż zaczynają wyznawać swoje grzechy i łajać się publicznie. Doprowadzi to do ogólnej konsternacji,a czytelnika do... salw śmiechu.
Wsród wielu, na prawdę WIELU przygód w książce zostaje zawiązany oczywiście miłosny wątek, między Jakuszkinem, a niejaką Walerię. Obaj trafiają na Bal u Szatana. A cóż będzie działo się na nim i na dalszych kartach powieści? W tym momencie pozwólcie, że zaproszę Was osobiście do przeczytania prozy Ruczinskiego...
Wnioski: bardzo, baaardzo miłe zaskoczenie! Książkę czyta się przyjemnie i z ręką na sercu rzeknę: czuć tutaj bułhakowskiego ducha, który jak patron unosi się nad całością... Zagorzali fani pierwotnej wersji losów naszych milusińskich nie powinni być zawiedzeni. Jedyny minusik to czcionka wielkości naparstka, no ale wydawnictwo Książnica Kieszonkowa mówi samo za siebie... Całkiem udana kontynuacja, warto po nią sięgnąć i skonfrontować ideał z tym, co Ruczinski nam serwuje. Jeżeli jednak i te argumenty do Was nie trafiają, rzeknę jeszcze słówko, że autor to nie byle jaki, gdyż swego czasu pisał nawet przemówienia dla polityków, m.in. dla Gorbaczowa... Jak widać, nieco zna się na rzeczy.
Ocena: 9/10.