Krzyk serca, czyli historia prostodusznej dziewczyny Bibisz 6,4
ocenił(a) na 68 lata temu Warto. Zdecydowanie warto, ponieważ losy imigrantów z Azji Środkowej to temat, z którym chyba się jeszcze nigdy nie spotkałam z literaturze. Nie twierdzę, że losy ich wszystkich muszą być do siebie podobne, że historia Bibisz jest w jakiś sposób reprezentatywna, ale przypuszczam, że jeśli ktoś przeżył choć niewielką część z tego, jeśli czyjaś droga była choć częściowo podobna, to należy się tym ludziom dużo wsparcia, szacunku i wyrozumiałości. Po prostu warto być świadomym. Poleciłabym tę krótką książkę osobom zainteresowanym problematyką imigracji, ale także tym, którzy mają o tym zjawisku wyobrażenie zerowe – naprawdę zapada w pamięć i daje do myślenia.
Niestety, książka ma swoje wady. Historia Bibisz ma duży potencjał, który można było lepiej wykorzystać – dokładniej opisać pewne wydarzenia, może inaczej rozłożyć akcenty. Zauważyłam kilka niekonsekwencji – mam na myśli, że autorka przeczy sama sobie (np.: pisze na samym początku, że zdrobnienie Bibisz zostało wymyślone przez przyszłą teściową – lecz później, gdy zaczyna opowiadać swoją historię, przedstawia się ludziom w ten sposób i jest tak przez nich nazywana, a dzieje się to zanim poznała przyszłą teściową; takich niekonsekwencji znalazłam więcej). Podejrzewam też, że niektóre wydarzenia mogły zostać zmienione na potrzeby książki. Jednak na te wszystkie wady przymykam oko i oceniam książkę jako całokształt – jako przedstawienie ciężkich losów imigrantki z mało znanego rejonu świata. I mając to na uwadze, powtarzam pierwsze zdanie mojej recenzji: warto.