Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Boris von Brauchitsch
Źródło: http://www.borisvonbrauchitsch.de
1
6,2/10
Pisze książki: sztuka
Urodzony: 09.08.1963
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.borisvonbrauchitsch.de
6,2/10średnia ocena książek autora
114 przeczytało książki autora
80 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mała historia fotografii Boris von Brauchitsch
6,2
"Mała historia fotografii" zwraca szczególną uwagę na społeczne znaczenie i funkcję medium jakim jest fotografia. Autor zwraca dużo uwagi na zmianę stosunku do nowej formy uwieczniania wspomnień. W odróżnieniu od innych pozycji tego typu podejmuje temat historii fotografii od bardziej kulturalnej strony. Autor pokazuje postępujący od 1839 roku proces rozwoju dziedziny wykorzystując fotografie jako przykłady zmieniających się tendencji i myśli o medium, a nie jako klasyczny album zdjęć z opisami. Dzięki tej pozycji można uzmysłowić sobie, jak fotografia dochodziła do pozycji, którą zajmuje dziś.
Mała historia fotografii Boris von Brauchitsch
6,2
Sięgnęłam po tę książkę jako totalny laik. O fotografii wiedziałam praktycznie NIC. Niestety po lekturze "Małej historii fotografii" stan NIC nie zmienił się na przynajmniej COŚ.
Być może wynikło to z faktu, że książkę czytałam mocno na raty, ale inaczej bym jej nie strawiła.
Brak chronologii mógłby być zaletą, gdyby mocno subiektywne spojrzenie na fotografię było JAKIEŚ. Zazwyczaj czyjeś spojrzenie daje mi odskocznię do własnych poszukiwań. Tym razem pozostałam we mgle mnóstwa nazwisk i opisów fotografii, których w książce nie było (oczywiście mogłam się wspierać Internetem, ale nie po to sięgnęłam po książkę, żeby wertować Net) oraz "elokwencji słowa", które delikatnie mówiąc,zapomniało o treści.
Zaleta - ładne wydanie i piękne zdjęcie na okładce :)