Uciekłem z getta John Carr 7,9
ocenił(a) na 1050 tyg. temu W okresie międzywojennym Łódź była drugim, co do wielkości, po Warszawie, skupiskiem żydowskim w Polsce. W 1939 r. mieszkało tu 233 tys. Żydów, co stanowiło prawie 35 proc. mieszkańców. Zaraz po wybuchu II wojny światowej kilkadziesiąt tysięcy łódzkich Żydów uciekło na Wschód. Ci, którzy pozostali narażeni byli na prześladowania.
8 lutego 1940 roku, Niemcy utworzyli w Łodzi getto. Stopniowo stało się ono najbardziej izolowanym gettem dla ludności żydowskiej w okupowanej Polsce.
Getto w Łodzi było wielkim ośrodkiem przemysłowym, w którym działało prawie 100 fabryk produkujących na potrzeby Rzeszy. Żydzi z łódzkiego getta szyli mundury, czapki, obuwie i plecaki dla armii niemieckiej. Produkowali też bieliznę, meble, a nawet zabawki. Gotowe produkty Niemcy wywozili i sprzedawali.
Chaim Herszman w chwili wybuchu II wojny światowej miał zaledwie 13 lat. Urodził się 20 kwietnia 1926 roku. Blondasek o jasnych oczach, jeden z sześciorga rodzeństwa wyglądem nie przypominał żydowskiego nastolatka. W dodatku miał niesamowity talent do nauki języków obcych, co w przyszłości uratowało mu niejednokrotnie życie.
Wraz z rodziną i przyjaciółmi zamieszkiwał przez wiele lat przy ulicy Zagajnikowej 15, dopóki przymusowo nie zostali przesiedleni na łódzkie Bałuty, gdzie później utworzono getto.
Chaim był niezwykle odważny jak na swój wiek. Wszędzie było go pełno, miał mnóstwo niesamowitych pomysłów. Jednym z nich było przechodzenie przez druty otaczające getto w poszukiwaniu jedzenia. Podczas jednej z takich wypraw, na którą wybrał się ze swoim bratem Srulkiem, doszło do tragedii. Niepełnosprawny Srulek zaplatał się w druty i nie mógł dotrzeć do brata, który czekał na niego już po drugiej stronie. Widząc nadchodzącego strażnika, Chaim był przekonany o rychłej śmierci brata. Wbijając nóż w ciało strażnika, zabił go tym samym ratując Srulka z opresji, a siebie skazując na brak powrotu do getta, na wieczną rozłąkę z rodziną.
Autorem książki jest syn głównego bohatera. Nagrywał i zapisywał rozmowy, które przeprowadzał przez wiele lat ze swoim ojcem. Żeby uwierzytelnić słowa taty dodatkowo przeszukiwał różne źródła informacji, przeprowadzał dodatkowe rozmowy z innymi ludźmi. Naocznym świadkiem początkujących wydarzeń był kuzyn ojca Henio.
Jedynie czego tato nie pamiętał to imiona spotykanych osób, dlatego autor sam nadał niektóre imiona.
Początkowo powieść toczy się leniwie opisując życie codzienne w przedwojennej Łodzi i przede wszystkim zmagania Żydów z narastającą falą antysemityzmu.
Po ucieczce Chaima z getta i przybraniu nowych danych- Henryk Karbowski, powieść nabiera niezwykłego tempa i czyta się ją z duszą na ramieniu, jak jeden z najlepszych thrillerów. To niewyobrażalne, że tak młody chłopiec mógł tak wiele przejść, wykazać się ogromną odwagą, sprytem, kreatywnością. Jego temperament, nieustraszoność, męstwo, inteligencja oraz wielka doza szczęścia doprowadziły go ostatecznie do celu, jaki obrał sobie już na wstępie ucieczki.
Niesamowita, poruszająca, nieprawdopodobna historia Chaima to autentyczny, żywy przekaz tamtych czasów. To wielki kawał trudnej historii, o której nie możemy zapomnieć. To fakty, które ukazują, jak z różnymi postawami ludzkimi można było spotkać się podczas wojny. Dla mnie jedna z najlepszych książek traktujących o II wojnie światowej i ludzkiej tragedii, która rozegrała się w tamtym okresie !