Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Qian Zhongshu
Znany jako: 钱锺书
3
7,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 21.11.1910Zmarły: 19.12.1998
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
145 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kamień w lustrze. Antologia literatury chińskiej XX I XXI wieku
Qian Zhongshu, Han Shaogong
8,2 z 14 ocen
147 czytelników 6 opinii
2019
Współczesne opowiadania chińskie. Antologia, tom I, lata 1918-1944
Qian Zhongshu, Mao Dun
7,0 z 6 ocen
23 czytelników 1 opinia
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Kamień w lustrze. Antologia literatury chińskiej XX I XXI wieku Qian Zhongshu
8,2
Zbiorek opowiadań pochodzących z ostatniego, niełatwego dla Chin i Chińczyków stulecia. I cóż tu dużo mówić owo brzemię czasów wyziera tu z każdego kąta. Trochę przeszkadza, szczególnie pod koniec gdzie pojawia się twórczość pochodząca z Tybetu, pewien brak klucza, lub nawet przypadkowość w doborze utworów co jednak zrzuciliśmy na karb niewielkiej ilości czynnych tłumaczy działających w obszarze literatury chińskiej.
Ostatecznie zostało nam to, oraz dość nierówny poziom konkurencji zadośćuczynione niemałą przecież w zbiorze próbką prozy naszego ukochanego Wang Xiaobo.
Kamień w lustrze. Antologia literatury chińskiej XX I XXI wieku Qian Zhongshu
8,2
Jesień w porannym słońcu śmiechu nie powstrzyma
i śmiechem swym wyzłaca -
złotem żółtym się śmieje w soforach
złotem czerwonym na dębach
złotem białym na brzóz białych skórach
topola rosła i krzepka
w swój kubrak spowita zielono-złocony
rękę wsparłszy na boku
z uśmiechem stanęła na brzegu potoku
a niskie drzewko goździka
z uśmiechem się skryło pod murem
topola biała w uśmiechu ustała
i sama jedna samiutka
stoi prosto wpatrzona w granat nieba głęboki
dojrzałe liście kasztana
przez noc całą żaliły się wiatrom z zachodu
i wreszcie zyskawszy wolność
rumiane
roześmiane uciekły z rodzimych gałęzi