Najnowsze artykuły
- ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
- ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Donald Mustard
7
6,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Fortnite x Marvel. Wojna zerowa 5/2022
Christos Gage, Donald Mustard
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2022
Fortnite x Marvel. Wojna zerowa 3/2022
Donald Mustard, Christos Cage
7,2 z 6 ocen
6 czytelników 0 opinii
2022
Fortnite x Marvel. Wojna zerowa 2/2022
Donald Mustard, Christos Cage
6,4 z 9 ocen
9 czytelników 2 opinie
2022
Fortnite x Marvel. Wojna zerowa 1/2022
Donald Mustard, Christos Cage
6,4 z 8 ocen
9 czytelników 1 opinia
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Punkt Zerowy Christos Gage
6,5
Kiedy w Gotham pojawia się tajemnica szczelina, przez którą Batman przypadkowo przechodzi, trafia na dziwną wyspę, gdzie odkrywa, że stracił pamięć i nie wie kim jest. Sytuacji nie poprawia fakt, że jest nieustannie atakowany przez inne postaci, a na swoim kostiumie odkrywa wiadomości, które sam dla siebie zostawił. Wśród walczących odkrywa osobę, która wydaje mu się dziwnie znajoma, więc mężczyzna jest przekonany, że jest to początek drogi, by rozwikłać tę zagadkę.
Gry Fortnite nie trzeba nikomu przedstawiać. Jej światowa popularność przebija wszelkie rekordy, a autorzy nieustannie podtrzymują zainteresowanie graczy, co rusz oferując nowe opcje.
Po komiks Batman Fortnite Punkt Zerowy sięgnąłem z ciekawości, bo mimo że nie jestem fanem gry, to chciałem się przekonać w jaki sposób połączono przygody Gacka z jedną z najsłynniejszych interpretacji motywu Battle Royale. Nie znając gry od podszewki, zakładam, że mogłem przegapić szczegóły pojawiających się tam postaci, skórek czy lokacji, które fani Fortnite z pewnością będą w stanie dostrzec. Mimo to jednak nie przeszkodziło mi to w przyjemnym spędzeniu czasu.
Historia jest stosunkowo krótka, a akcja szybko nabiera tempa, właściwie od początku zaciekawiając czytelnika. Motyw zamknięcia w świecie gry nie jest niczym nowym i wielokrotnie przewija się w rożnego rodzaju dziełach kultury - filmach czy literaturze. Bardzo go lubię i nierzadko sięgam po różne interpretacje, które w ostatnim czasie zyskały na popularności, dlatego i w przypadku tego komiksu z przyjemnością śledziłem kolejne wydarzenia i rozwijające się przygody Gacka.
Nie był to może najbardziej ambitny komiks jaki czytałem, ale sięgając po niego nie oczekiwałem, że będzie to jedna z takich opowieści. Liczyłem jednak na dobrą, nieco bezmyślną rozrywkę, która idealnie sprawdzi się po ciężkim dniu. I pod tym względem jestem całkowicie zadowolony! W połączeniu z dynamiczną kreską, która świetnie pasuje do tych wydarzeń, Batman Fortnite to bardzo dobry wybór dla osób, które po prostu chcą miło spędzić czas, a nawet nie są wielkimi fanami obu uniwersów. Połączenie popularnej franczyzy z jednym z najbardziej znanych superbohaterów wyszło moim zdaniem bardzo poprawnie i jeśli pojawi się kontynuacja to z pewnością po nią sięgnę.
Punkt Zerowy Christos Gage
6,5
Przyznam się od razu – nie wiem, czym jest Fortnite. No dobrze, orientuję się, że to gra komputerowa, ale na czym polega, nie mam bladego pojęcia. Wiem za to doskonale, kim jest Batman, co więcej, jestem jego fanem gdzieś od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to zaczął się kształtować mój popkulturowy gust, a komiksy z Gackiem królowały w kioskach Ruchu. Ta recenzja będzie zatem pisana z pozycji połowicznego laika i myślę, że będzie to miało pewną wartość, bo poniższy tekst powinien odpowiedzieć na pytanie: czy dla sympatyka Batmana znajdzie się w tego typu połączeniu dwóch bardzo różnych światów coś ciekawego?
Nad Gotham pojawia się tajemnicza szczelina. Batman chce zbadać, czym jest to zjawisko i zostaje wciągnięty do środka. Ląduje w dziwnym świecie, nie pamiętając, kim jest ani skąd pochodzi. Konsternację pogłębia fakt, że nie może mówić, a inne znajdujące się na miejscu osoby starają się go zabić. Co więcej, okazuje się, że wszyscy tkwią w pętli czasowej. Żeby znaleźć wyjście z sytuacji, Batman będzie musiał przekonać kogoś do współpracy i poszukać rozwiązania zagadki tego miejsca.
Czego można się spodziewać po crossoverze Batmana z grą komputerową? Gdyby to było pytanie z „Familiady”, najwyżej punktowana odpowiedź brzmiałaby: akcji. No bo komiks, w którym Batman trafia na tajemniczą wyspę, gdzie trwają resetowane co 22 minuty nieustanne potyczki między kolejnymi postaciami, nie może chyba zaskoczyć niczym innym, prawda? I pierwsze dwa, a nawet trzy zeszyty dobitnie tę tezę potwierdzają. Każdy naparza się z każdym, a intensywność fabuły jest oszałamiająca. Jakość scen walki stoi w dodatku na wysokim poziomie, a to nie wszystko, co „Punkt zerowy” ma do zaoferowania.
Za nic bym się tego nie spodziewał, ale „Batman/Fortnite” jest komiksem, w którym Nietoperz ma w końcu szansę wykazać się umiejętnościami detektywistycznymi. Element, na który tak bardzo narzekałem w wielu nowoczesnych komiksach traktujących o Mrocznym Rycerzu, został uwzględniony przez twórców tytułu, który miał być pospolitym akcyjniakiem. Cóż za zaskoczenie! Bohater musi mocno główkować, by opuścić wyspę, z której na pierwszy rzut oka nie ma żadnego wyjścia. Musi też wykazać się niemałymi zdolnościami dedukcji, a także podjąć współpracę w sytuacji, kiedy co 22 minuty traci pamięć – dopiero udane połączenie tych elementów sprawi, że będzie miał szansę wydostać się z pętli i wyciągnąć z niej innych. Autorzy umiejętnie pokazali rosnącą presję, ciążącą na bohaterze, przez co „Punkt zerowy” z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej angażujący.
Akcyjny „Dzień Świstaka” – taki pomysł nie jest co prawda niczym nowym (vide bardzo sympatyczny film „Boss Level”),ale tutaj został wykonany naprawdę solidnie. Pamiętam komiksy z Batmanem, których twórcy też chcieli stawiać na element dużej intensywności jako podstawową atrakcję, a ich prace zostawiały czytelnika zdegustowanego żałosnym poziomem (na przykład „Noc ludzi potworów”). W przypadku „Punktu zerowego” jest na szczęście inaczej, bo owszem, całość aż kipi od wysoce energetycznej sensacji, ale poza nią potrafi zainteresować tajemnicą i próbą odkrycia tego, kto stoi za wydarzeniami.
Rysunki doskonale pasują do fabuły. Są efektowne i umiejętnie podkreślają charakter całej historii. Przy dużym nagromadzeniu szczegółów, zwłaszcza w scenach zbiorowych walk, zachowują przejrzystość, dzięki czemu czytelnik nie ma wrażenia obcowania z wizualnym chaosem. Warto chyba też wspomnieć, że w albumie znajduje się kod na dodatkową zawartość do gry Fortnite. Ja ze swojego nie skorzystam, ale zapewne dla graczy będzie to bardzo przyjemny dodatek.
Na pewno „Batman/Fortnite” nie jest żadną sztuką wyższą, ale na płaszczyźnie czystej rozrywki sprawdza się zaskakująco dobrze. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że komiks nie jest głupawy, co już się tytułom z Mrocznym Rycerzem w roli głównej wielokrotnie w przeszłości zdarzało. Twórcy nie traktują fana superhero jak durnia, któremu do czytelniczej satysfakcji wystarczy trochę naparzanki. Jeśli kolejny tom tego crossoveru (bo wnioskując po zakończeniu, na takowy się zanosi) będzie trzymał podobny poziom, z pewnością się z nim zapoznam.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/01/batmanfortnite-punkt-zerowy-recenzja.html
oraz w serwisie Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/4734902373199119