Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jon Athan
7
5,0/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
108 przeczytało książki autora
134 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lovesick Jon Athan
6,0
"She breathed throatily in pain and stared at the ceiling with her only good eye. How.. can I... Kill myself? - She croaked out. Why can't I.. die already?".
Jakiś czas temu myślałem, że po przeczytaniu dwóch wydanych w Polsce książek Athana, mam jakieś pojęcie o jego twórczości. Dziś zrozumiałem jak bardzo się myliłem, i ile czeka mnie jeszcze "przyjemnych" lektur.
Oczywiście to nie tak, że "Dom dziadka" czy "Uwodziciel" były słabe. Wręcz przeciwnie, uważam je za jedne z lepszych historii ekstremalnych wydanych w kraju nad Wisłą. Chodzi mi o to, że Jon zdaje się nie zwalniać tempa, brutalnie obchodząc się zarówno z postaciami, jak i mózgami czytelników.
"Lovesick" to historia gościa, któremu laska od jakiegoś czasu dorabia rogi. Niby nic nowego, ekstrema zna wiele takich przypadków, gdzie motywem było jelenie poroże, tyle że tu mamy trochę inaczej, bohater nie udostępnia cytatów z temyśli.pl czy nie czai się na swojego rywala z zamiarem wbicia mu śrubokręta w oko.
Mark podchodzi do tematu zupełnie inaczej. Postanawia udowodnić swojej kobiecie co straciła, poprzez uprowadzenie jej, wielotygodniowe tortury psychiczne i fizyczne i szereg innych rzeczy, o których lepiej nie wspominać.
Książka pokazuje jak pozornie zwykły facet zmienia się w potwora, tracąc zupełnie kontakt z rzeczywistością. Może gdyby nie słuchał jednego kawałka Firmy o kobietach, które lecą na siano nie odleciałby na tyle by częstować Rebbecę krwią prostytutki zarażonej HIV.
Gwarantuję, że zakończenie zostawi was z grymasem obrzydzenia. Pod koniec, Jon całkowicie spuszcza swoją wyobraźnię ze smyczy, serwując nam taką burzę mózgu że aż ciężko czytać.
Uwodziciel Jon Athan
7,4
Pedofilia i zabijanie dzieci to jedne z bardziej odrażających i przerażających zbrodni. Jest to czyn tak odrażający, że władze państw separują tego typy przestępców od reszty osadzonych w więzieniach, by ci ich nie zlinczowali. Jon Athan jeden z mistrzów prozy ekstremalnej postanowił napisać powieść dotykającą tematyki związanej z seksualnymi drapieżnikami polującymi na dzieci. Przygotujcie się na coś a klimatach "Dziewczyny z sąsiedztwa" tylko, że o problemie pedofilii. Zdecydowanie nie jest to proza dla wszystkich i poziom przemocy przytłoczy nawet twardzieli. Nie mniej sama powieść jest rewelacyjna
Andrew McCarthy przyłapuje w parku młodego mężczyznę Zachary'ego Dentona na tym jak ten robi zdjęcie jego 5letniej córce Grace. Po konfrontacji z policją Zacharemu udaje się uniknąć konsekwencji karnych. Zachary nie daje za wygraną i śledzi rodzinę w różnych miejscach: Restauracji, sklepie. Z czasem Grace znika. Poszukiwania policji nie dają rezultatów. Andrew postanawia na własną rękę znaleźć porywacza. W wyniku przeczesywania policyjnych stron z wizerunkami przestępców seksualnych, trafia na trop siatki pedofilskiej. Zrozpaczony ojciec nie cofnie się przed torturami i morderstwami byle uratować dziecko.
Tak prezentuje się fabuła. W książce mamy też krótkie wprowadzenie. Jak pedofile nagabują dzieci, porywają je i co z nimi robią. Od drastycznych, naprawdę drastycznych scen z udziałem dzieci włos jeży się na głowie. Są to, bowiem bestialskie sceny tortur, o jakich można dowiedzieć się oglądając filmy o Guantanamo, czy Północnokoreańskich obozach koncentracyjnych. Pedofile traktują dzieci jak mięso i to czasem nawet dosłownie. Ojciec Grace, gdy zaczyna tropić zboczeńców na własną rękę też zaczyna dopuszczać się brutalnych czasem, bestialskich czynów nie mniej robią one nieco mniejsze wrażenie. Pedofilom ciężko jest współczuć, nawet jak jest się zadeklarowanym przeciwnikiem kary śmierci jak ja. Oczywiście nie popieram samosądów by było jasne. Nie mniej (zabrzmi to trochę okropnie) życie pedofila i życie dziecka, dla mnie się nie równoważą. Więc tortury stosowane przez Andrew jedynie obrzydzają, zdecydowanie mocniejszy wymiar ma tu to zwyrodnialcy robią dzieciom. Wiecie trochę też ma tu moje osobiste podejście do tematu. Prywatnie nie lubię/nienawidzę przemocy wobec dzieci Nawet nie popieram karania (zwłaszcza surowego) nieletnich przestępców. Gdy widzę dziecko skute kajdankami, mam ochotę pójść i zrobić krzywdę policjantom. Więc może dla tego też te motywy wzbudzały we mnie zdecydowanie większe emocje. Dlatego troszkę szkoda, że autor nie poświęcił więcej miejsca pedofilom właśnie. Bo to oni są tu najbardziej przerażający. Są w pewnym sensie jak szaleni naukowcy z Parku jurajskiego ożywiający bezrefleksyjnie w imię nauki dinozaury. Mocne jest też zakończenie, choć tu będzie zgrzyt i mała sugestia dla autorów chcących poruszać taką tematykę. W powieści wszystkie media i wszyscy potępiają działania Andrew reakcja społeczeństwa została uchwycona zbyt czarnobiało. Zawsze, gdy ma miejsce samosąd na pedofilu, czy mordercy dziecka oprócz głosów "nie wolno robić samosądów", "samosądy są złe" zawsze pojawiają się głosy "dobrze zrobił", "zrobiłbym to samo" skrajna prawica, grupy neonazistowskie wykorzystują takie sytuacja do debaty na rzecz zaostrzania prawa i kary śmierci, lub robienia z ludzi dopuszczających się takich czynów bohaterów. Pod newsami na feacebooku o samosądach zawsze ktoś rzuci jakąś swastykę i tekst o Hitlerze, który w ich mniemaniu "widziałby, co robić z pedofilami" itp. Tu taki motyw praktycznie się nie przewija. A szkoda by był by ciekawy kontrast z tego urozmaiciłby opowieść. Jest za to motyw organizacji opowiadających się za normalizacji i legalizacja pedofilii i traktowaniem jej jak orientacji seksualnej i ich podpinania się pod osoby i aktywistów LGBT i to jest u bardzo dobre.
Jeśli chodzi o styl pisania to jest on bardzo dobry. Wszystkie opisy przemocy, mimo że obrzydliwe i powodujące oczopląs od czytania o tym są poprowadzone bezbłędnie, bez przeciągania. Styl Lee czy Ketchuma przyzwyczaił nas, że w horrorze ekstremalnym musi być mnóstwo przekleństw nie tylko w dialogach, ale i opisach. Że styl musi być odrobinę siermiężny. Jeśli komuś to przeszkadzało to tu tego nie ma. Stylowi pisania Johna Athana bliżej do lekkości pióra brytyjskich pisarzy jak Campbell, Masterton, czy Herbert i to jest jak najbardziej spoko.
Rasowa ekstremalna powieść grozy, napisana według najlepszych Ketchumowskich wzorców. John Athan to prawdziwy trzaskasz książek, wydający rocznie nawet kilkanaście pozycji. Jeśli one wszystkie są na takim poziomie jak Uwodziciel to może nimi do woli zasypywać czytelnika. Chcą tego więcej