Znakomity polski dziennikarz, publicysta i felietonista. Wytrawny komentator życia politycznego i społecznego. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Współscenarzysta serialu Alternatywy 4. Laureat Nagrody Kisiela (2002); pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (2009) za "wybitne zasługi dla rozwoju polskiej kultury, a w szczególności za osiągnięcia w twórczości publicystycznej i pracy dziennikarskiej będącej przykładem niezależności myślenia i odwagi głoszenia własnych poglądów, za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce".
Wesele pełne pijackich majaków i symboli jak u Wyspiańskiego, daleka podróż w głąb dżungli, między handlarzy narkotyków, przez ocean, do USA, do Japonii. A to wszystko z tęsknoty do kraju, nawet kraju, który zna się wyłącznie z czasów PRL. Muszę przyznać, że Mści mnie wzruszył, tym wzruszeniem nad "Panem Tadeuszem" na środku oceanu, na Lotniskowcu, który miał podbić Madagaskar.
Fabuła wartka i zaskakująca, ale PRL zawsze taki sam. Znowu widać, że realny socjalizm potrafi nawet burdel doprowadzić do bankructwa.
Książkę dorwałem za kilka złotych w księgarni, bo o publicystyce Macieja Rybińskiego słyszałem dobre rzeczy, ale nigdy go nie czytałem. Po lekturze "Ryby ludojada" już rozumiem fenomen autora. Jego felietony są dowcipne, niepoprawne politycznie, dobrze napisane. Autor ma poglądy, umie je dobrze przekazać w lekkiej formie, co jest najważniejsze w formie felietonu. Znudziły mnie jedynie te "wiadomości" wymyślane przez autora, które nie śmieszyły mnie, co zaliczam na minus, bo te felietony zajęły dobrych kilka stron. Generalnie jednak polecam tę pozycję, sam z chęcią sięgnę po inne książki Macieja Rybińskiego.