Wyjątkowa książka na pograniczu przygody, magii i trudnej codzienności imigranckiej rodziny. A właściwie rodziny uchodźców. Rodzeństwo: Marta i Fadi rozmyśla o prezentach, pieczeniu pierniczków, zabawach z przyjaciółmi i tym co będą robić z tatą, kiedy wróci z pracy,jednym słowem zwykle sprawy rodziny w grudniowej atmosferze przedświątecznej. Sprawy się komplikują, kiedy dzieci dowiadują się, że zamieszka z nimi kuzyn - Yusuf, który przyjechał z dalekiego kraju - ich kraju - w których toczy się wojna. Od tej pory nic już nie będzie takie samo, a każde z nich przeżywa na swój sposób drastyczną zmianę.
Marta jest główną bohaterką i wraz z nią przeżywamy kalejdoskop emocji i obserwujemy zmianę jaka w niej zachodzi.
Bardzo dobra, ciekawa i ładnie wydana książka która porusza trudne tematy. Jest trochę straszenia potworami z lasu, jak trollami, opuszcoznymi budynkami, głosami w ciemności, wiec lektura raczej dla starszego dziecka.
Literatura pomaga często wytłumaczyć dzieciom zjawiska trudne, które niekiedy dorosłym ciężko pojąć. Do klasy mojej córki trafią jutro dwaj chłopcy z ogarniętej wojną Ukrainy.
Zastanawiałam się już, jak rozmawiać z dziećmi o wojnie. Chciałabym również stworzyć listę lektur, które pozwolą lepiej zrozumieć ich rówieśników, zmuszonych do porzucenia swojego rodzimego domu.
Przyszedł mi na myśl "Grudniowy gość". Wprawdzie Boże Narodzenie już za nami, ale lektura okazuje się nad wyraz aktualna.
Główną bohaterką jest dziewczynka o imieniu Marta. Do jej domu przybywa małomówny kuzyn Yusuf, który bardzo tęskni za pozostawionymi w ogarniętym wojną kraju rodzicami. Marta oraz jej braciszek oczekują nowego towarzysza zabaw, ale nie spodziewają się, że będą musieli stanąć oko w oko z trudnymi emocjami, targającymi przybyszem.
Książka niesie nadzieję, bo pokazuje, że młodzi bohaterowie są w stanie razem stawić czoło złośliwym trollom, które stają na drodze do szczęścia. I pokazuje, że dzieci potrafią o wiele łatwiej znaleźć wspólny język niż dorośli.