Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński16
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Genki Kawamura
Źródło: https://asianwiki.com/Genki_Kawamura
2
7,4/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 12.03.1979
Japoński pisarz, scenarzysta i producent filmowy. Jego pierwsza powieść "A gdyby tak ze świata zniknęły koty"? została przetłumaczona na 14 języków i sprzedała się w Japonii w nakładzie 2 milionów egzemplarzy. Jest także autorem dwóch innych powieści: "Million Dollar Man" i "April Come She Will" oraz książek dla dzieci.
7,4/10średnia ocena książek autora
942 przeczytało książki autora
1 424 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Powiązane treści
Zobacz więcej treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Żyjemy, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że nadejdzie koniec. Życie, tak jak miłość, wydaje się wspaniałe właśnie dlatego, że nie trwa w...
Żyjemy, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że nadejdzie koniec. Życie, tak jak miłość, wydaje się wspaniałe właśnie dlatego, że nie trwa wiecznie.
6 osób to lubi
„Z prezentami także jest podobnie – ich prawdziwy sens nie tkwi w przedmiocie, ale w czasie, gdy go wybieramy, wyobrażając sobie uśmiech na ...
„Z prezentami także jest podobnie – ich prawdziwy sens nie tkwi w przedmiocie, ale w czasie, gdy go wybieramy, wyobrażając sobie uśmiech na twarzy obdarowanej osoby".
4 osoby to lubiąAle samo bycie żywym nie ma wielkiego znaczenia. Cały sens w tym, jak się żyje.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Sto kwiatów Genki Kawamura
7,5
"Sto kwiatów" to przejmująca podróż matki i syna przez meandry pamięci w cieniu postępującej choroby – intymna i kameralna opowieść, w której miłość i troska splatają się ze smutkiem, lękiem i stratą. Genki Kawamura z wrażliwością podejmuje kwestie dotyczące starości, kruchości i ulotności życia, macierzyństwa i rodzinnych więzi. W realistyczny sposób przedstawia zarówno zmagania kobiety, która traci pamięć, jak i wpływ choroby na jej ukochanego syna. Powieść Kawamury to powolne znikanie i utrata samej siebie, niespodziewane odwrócenie ról, trudy opieki, ulotne chwile bliskości i czułości. To również powrót do dzieciństwa i niezagojonych ran, próba przebaczenia, cykl życia i śmierci oraz wiele skomplikowanych uczuć i emocji – miłość, lęk, nadzieja, bezradność i poczucie winy. Historia Yuriko i Izumiego napisana jest w charakterystycznym dla japońskiej literatury stylu – oszczędną, egzystencjalną prozą, z nutą melancholii i życiowej refleksji.
Smutna, subtelna i intymna, ale jednocześnie uniwersalna opowieść o ludziach, którzy próbują znaleźć do siebie drogę mimo choroby. Historia, która uświadamia, jak cenne są międzyludzkie relacje i wspomnienia – chwile, które przeżywamy sami i te, które dzielimy z innymi. Że nasze życie jest kruche i ulotne – czasami może zabraknąć czasu. I że miłość jest w stanie rozświetlić mrok – połączyć ludzkie serca. Może to właśnie ona w nas pozostaje, aż do końca...
Przytulam do serca i polecam.
Sto kwiatów Genki Kawamura
7,5
Daję tej książce 6 gwiazdek niejako na zachętę, choć jako osobne dzieło moim zdaniem zasługuje na mniej. Skąd więc ta łaskawość? Ano dlatego, że poprzednia książka autora była znacznie gorsza. Po tej widzę, że stara się pracować nad stylem, opowiedzieć coś ważniejszego, w doroślejszy sposób. Co nie znaczy, że mu to wychodzi. Bo wygląda to tak, jakby napisał główny wątek, zorientował się, że wyszło mu 50 stron, więc zaczął gdzie się da upychać bezsensowne wątki i opisy, które nie tylko nic nie wnosiły do fabuły, ale też często rozbijały cały nastrój danej sceny. Nadmienię też słowo o wydaniu - jak wszystkie książki w serii prezentuje się ładnie, ale w środku nie uniknęła literówki i... błędu ortograficznego! ("Stróżka [sic!] potu" na 230. stronie...)