Australijski pisarz i nauczyciel. Autor ponad 100 książek dla dzieci i młodzieży, z których kilka – jak „Chłopiec z Burzy” – było wielokrotnie nagradzanych i weszło do klasyki gatunku. Jego opowieści poświęcone są życiu na australijskiej prowincji, zwłaszcza w południowych rejonach kontynentu. Za swoje zasługi dla literatury i edukacji Colin Thiele został w 1977 roku Kawalerem Orderu Australii, co jest drugim najważniejszym odznaczeniem dla ludzi kultury w tym kraju.
Literatura dziecięca rządzi się swoimi prawami przede wszystkim dlatego, że jest skierowana dla dzieci. Mimo to, często czytając książki z tego gatunku, nawet dorosły czytelnik może znaleźć coś ciekawego i wartego rozmyślań dla siebie. Taką powieścią jest też "Chłopiec z burzy i inne opowiadania", czyli 6 historii, których motywem przewodnim jest przyjaźń, siła natury i życie z nią w zgodzie. Mi najbardziej zapadła w pamięci historia "Dwie beczki wody", ponieważ była niebywale wzruszająca i dała wiele do myślenia oraz refleksji. Pokazała, jak ludzie powinni traktować zwierzęta i naturę. Z kolei opowiadanie tytułowe, aż tak mnie nie zachwyciło może dlatego, że przed książką obejrzałam "Chłopca z burzy" i choć widzę, że to dość udana adaptacja, historia nie potrafi się obronić, nie ma tego "czegoś". Pozostałe opowiadania (poza "Muszelką") są niebywale zabawne i przyjemne do czytania. Na odprężenie po cięższym dniu w sam raz :)
Niby dla dzieci, ale spokojnie można.
Historie z australijskiego interioru, bohaterami są dzieci, zwykle nastoletnie. Warto dla pierwszych dwóch opowiadań, Thiele potrafi stworzyć opowieść z ośmiokilometrowej wyprawy po wodę, choć jeśli wybiera się dwunastolatek, po piasku, w upał i burzę...
Pozostałe opowiadania są OK, tylko i aż, choć może zapomniałem jak pracuje mózg nastolatka ;-)