Podlasianka mieszkająca w Warszawie. Z wykształcenia anglistka i dziennikarka, z zamiłowania pisarka. Spełniona zawodowo. W 2018 roku zadebiutowała powieścią „Manipulacja”, w której porusza temat przyjaźni, szczęścia i zmiany oraz zachęca do wyjścia ze swojej strefy komfortu. Pisze dla kobiet i o kobietach, starając się spojrzeć na kobiecy świat z innej perspektywy. Zapewne każda czytelniczka odnajdzie w jej powieściach cząstkę siebie, a także inspirację w dążeniu do bycia szczęśliwą. Więcej na stronie autorskiej na FB: https://www.facebook.com/AgaKrukBookshttps://www.facebook.com/AgaKrukBooks
Pierwszy w moim przypadku był film. Ja z pokolenia, które pamięta jeszcze rolę Piotra Fronczewskiego oceniłem obejrzany obraz pozytywnie, sam idąc do kina nie wiedziałem czego można się spodziewać. Główne nurtujące pytanie to czy film będzie kopią obrazu sprzed 40 lat ale wykonanej nową techniką, czy też opowiedziana historia będzie czymś nowatorskim. Scenarzyści i reżyser postawili na to drugie i choć słyszałem zarówno wiele pochlebnych jak i negatywnych opinii ja spędzony w kinie czas zakwalifikowałem jako przyjemny. Mój syn był zachwycony, a to kolejny plus, że film i historia, która powstała w zamyśle Jana Brzechwy prawie 80 lat temu nadal potrafi łączyć pokolenia 😊
Co do samej książki, napisana została przez scenarzystów na podstawie filmu, więc wiernie oddaje to co się w nim działo, ale jak to w książkach bywa zawsze lepiej szerzej i treściwiej.
Zgarnęłam z bookcrossingu, by sięgnąć po nią, gdy będę miała ochotę na lekki, relaksujący odmóżdżacz. Ocena i opisy nie sugerowały jednak, że będzie to aż taki popis grafomanii. Wątki nie trzymają się kupy, są wprowadzane bez większego sensu i porzucane, język bardzo prosty i infantylny, przemyślenia pseudofilozoficzne i egzystencjalne tak samo; fabuła ma dziury, a główne bohaterki rozdwojenie jaźni, ponadto momentami nie wiadomo, czy to przyjaciółki, czy kochanki. W zasadzie ta książka mogłaby robić za młodzieżową, dla dziewczynek ok. 14-17 lat, gdyby główna bohaterka nie była alkoholiczką. Tak - jako nastolatka byłabym nią prawdopodobnie zachwycona, a co najmniej nie zażenowana.