Wege Dieta roślinna w praktyce Danuta Gajewska 7,6
ocenił(a) na 83 lata temu Strasznie długo zabierałam się do zakupu tej książki, obawiałam się bowiem sporawej cegły którą będę czytać co jakiś czas fragmentami. Ku mojemu zaskoczeniu jednak jest to stosunkowo mała, acz treściwa pozycja która byłaby mi niezwykle przydatna lata temu przy zmianie diety. Wtedy jeszcze nie istniała, dlatego tym bardziej się cieszę, że tego typu literatura nareszcie pojawiła się na rynku polskim i uwzględnia dostępność produktów i potrzeby osób pochodzących z tego kraju, czego nie można powiedzieć o zagranicznych odpowiednikach.
Forma książki jest bardzo prosta i przejrzysta, dlatego też łatwo jest wracać do konkretnych informacji. Świetnym pomysłem było dodanie tabel zaznaczonych na kolor zielony po każdym rozdziale, dzięki czemu szybko można sprawdzić konkretne dane typu zapotrzebowanie na na przykład mikroskładnik w zależności od wieku i sytuacji zdrowotnej, wraz z podsumowaniem gdzie można go znaleźć i w jakich ilościach. Takie zestawienia są dostępne na internecie, jednak często sprzeczne, nieaktualne a przede wszystkim rozproszone, tutaj mamy je w jednym miejscu w dodatku w “wegańskiej” wersji, co uważam za niezwykle użyteczne. Proponowane jadłospisy i rozwiązania dotyczące suplementacji też są sensowne, nie mające panicznego czy przesadnego wydźwięku, ale napisane w bardzo rozsądny sposób, korzystając przy tym z najprostszych produktów dostępnych w Polsce. W dodatku autorka wzięła pod uwagę wiele rodzajów diet, choćby mniej znany FODMAP stosowany w przypadku problemów z jelitami. Co dla wielu osób szukających rozwiązania poważnych i nawracających problemów zdrowotnych może być wyjątkowo przydatne.
Autorka korzysta z najnowszych badań z zakresu dietetyki i wytycznych które stawiają dietę wszystkożerną jako wzorcową. Co nieco gryzie się ze wstępem i wieloma momentami, kiedy wyższość diety roślinnej nad tradycyjną jest w książce podkreślana, żeby potem zostać zaprzepaszczoną przez porównanie na zawartość składników w produktach roślinnych a odzwierzęcych według różnych organizacji (głównie amerykańskich, co warto podkreślić). Zdaję sobie sprawę, że do badań należy podchodzić ostrożnie i autorka stara się to robić, szkoda jednak że nie mamy na ten moment dostępu do rzetelnych, długotrwałych i sporych badań choćby europejskich, które miałyby faktyczny sens i potwierdzenie w naszej rzeczywistości. Bardzo mi tego brakuje bo myślę że wydźwięk książki byłby wtedy nieco inny, obecnie jest to nastawienie na bycie ostrożnym z dietą wegańską. Co ma sens oczywiście, dobra dieta musi być odpowiednio balansowana i usprawniana w zależności od sytuacji życiowej każdej osoby, jednak to się tyczy każdej diety. Niedobory u wszystkożerców występują również, powodując choćby anemię, osteoporozę czy szereg innych schorzeń. Nie wspominając już o problemach z sercem czy trawieniem związanych ze spożyciem mięsa i nabiału, na które przeciętny weganin jest znacznie mniej narażony. Niedobór wapnia który można sobie łatwo zniwelować choćby suplementacją, a potem ulepszeniem diety nie jest aż tak niekorzystny jak zatkane tętnice i potencjalne zagrożenie życia z tego wynikające. Tego mi w tej książce zabrakło - trochę więcej “obrony” roślinnej diety, a mniej straszenia nią.
Książkę jednak jak najbardziej polecam, zarówno (a nawet szczególnie) laikom w tym temacie jak i weteranom diety roślinnej - to skarbnica przystępnej i usystematyzowanej wiedzy. Która mam nadzieję będzie coraz lepiej i rzetelniej badana i wydawana właśnie w formie takich książek, bo są niezwykle potrzebne w zrozumieniu zasad odżywiania i długoterminowego dbania o swoje zdrowie. Zachęcam do lektury! :)