Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie moja bajka. Książka miała być jak rozmowa ze starszą siostrą, i taka właśnie jest. Dokładnie takim językiem została napisana. I tu plusy się kończą. Jak dla mnie jest to zbiór wszystkich popularnych " kołczingowych" tekstów, tylko właśnie spisanych przystępnym językiem. Jest spora dawka humoru, nie przeczę, jednak to za mało. Wydaje mi się, że najbardziej spodoba się młodym dziewczynom, które są jeszcze na początku odkrywania swojej kobiecości. Pokaże, że kobieta kobiecie nie jest wrogiem, wyjaśni, że złamane serce to nie koniec świata. A skoro o złamanym sercu mowa, to muszę dodać, że najbardziej rozczarowała mnie końcówka. Uwierz w siebie, bądź silna i niezależna, więc w ostatnim rozdziale poradzę Ci, jak znaleźć idealnego faceta. Przepraszam, ale gryzie mi się to z resztą książki. A z bajką, stworzoną bez autorkę to już w ogóle powiązania nie widzę. Tak, miłość, przyjaźń i posiadanie kogoś bliskiego jest bardzo ważne. Ale przecież ten temat mógłby być świetnym pomysłem, na kolejną książkę. Bo tu miałyśmy zabić księżniczkę i odnaleźć siebie. O, byłabym zapomniała - na naprawdę duuuży plus zasługują również ilustracje. W nich jestem zakochana bez pamięci. Nie jest to zła książka. Po prostu dla mnie było w niej za mało Bezlitosnej, a za dużo poradnika " Jak być szczęśliwym?"