The Unmaking of June Farrow Adrienne Young 8,0
ocenił(a) na 106 dni temu Jest coś magicznego w letnich porankach na wsi. W mokrej trawie pod bosymi stopami, rześkości powietrza i przejmującej ciszy, w której rozbrzmiewają jedynie dźwięki przyrody. I taką właśnie atmosferę ma ta przepiękna historia - lipcowego świtu pachnącego wiciokrzewem i mocną kawą poprzedzającą dzień pracy w ogrodzie. Opowieść o kobietach Farrow jest dla mnie skończonym, zamkniętym arcydziełem, które podczas lektury odbierałam wszystkimi zmysłami.
Jednak ta książka wyróżnia się nie tylko wyjątkową atmosferą, ma też bardzo intrygującą fabułę opartą na rodzinnej klątwie, tajemniczym zniknięciu matki June i rzeczach, których nikt o zdrowych zmysłach widzieć nie powinien. Poznajemy 34-letnią June w dniu pogrzebu jej babci. Pogrzebu, który nie był zaskoczeniem - ale wyczekiwana rana, boli z jednakową siłą.
„I suspected that the ache of missing her would mostly come from those little things. The holes that were left behind, empty places I’d stumble upon now that she was gone.”
Tym sposobem June staje się ostatnią kobietą rodziny Farrow żyjącą w tym momencie na świecie. I poprzysięga sobie, że tak już pozostanie, że nie zakocha się, nie założy rodziny, że szaleństwo kobiet Farrow umrze wraz z nią…
Przepiękna opowieść o rodzinie, ludzkich uprzedzeniach i kobietach, które dźwigają wielkie brzemię. Jednak nie dźwigają go w pojedynkę, bo choć przyniosło im ono osamotnienie, to połączone więzami krwi i tajemnicy, są dla siebie nawzajem najważniejszą podporą. Gdy umysł, którejś z nich zaczyna pruć się na krawędziach, zawsze w pobliżu jest inna kobieta Farrow gotowa chwycić luźne nici. Nic nie jest w stanie ich powstrzymać - nawet czas.
Autorka wprowadza nas w historię rodziny Farrow stopniowo, pozwala nam odkrywać kolejne fakty i łączyć wątki wraz z June. Jednocześnie siedzimy w głowie osoby przekonanej o własnym szaleństwie, widzącej rzeczy, słyszącej dźwięki i czującej zapachy, które nie są prawdziwe. Albo przynajmniej tak się June wydaje. Tajemnica chwyta czytelnika w swoje macki i nie chce puścić, napięcie jest odpowiednio stopniowane. W pewnym momencie byłam aż zniecierpliwiona, ciągle myślałam „otwórz w końcu te cholerne drzwi, muszę wiedzieć co tam się wydarzyło”.
Powieść wyróżnia się też pięknym stylem i językiem. Niebywała wrażliwość pióra autorki wyjątkowo przypadła mi do gustu. Tutaj naprawdę nie mam uwag, zakreśliłam wiele chwytających za serce cytatów. Young mistrzowsko splata słowa w intrygującą słodko-gorzką opowieść. Ze względu na to polecam fanom Divine Rivals.
Jedyne moje zastrzeżenie, to moment kulminacyjny, gdy w końcu wszystkie puzzle trafiły na swoje miejsce. Miałam wrażenie, że zostało to zaserwowane za szybko, czułam niedosyt, chciałam więcej, więcej historii, więcej wiedzy, więcej wszystkiego… Jednak, czy to na pewno zastrzeżenie?
W tekstach reklamujących książkę pojawia się informacja, że jest to opowieść romantyczna i oczywiście romantyzmu jest w niej sporo, ale trzeba mieć na uwadze, że nie jest to romans. The Unmaking of June Farrow znajduje się na pograniczu gatunków - obyczajowej sagi rodzinnej z elementami realizmu magicznego, fantastyki i thrillera. Będzie to idealny wybór dla osób, które poszukują świeżej, nietuzinkowej, lirycznej historii z dojrzałą bohaterką i rodziną w roli głównej.
June odważyła się otworzyć czerwone drzwi i wkroczyć w nieznane - a ja bardzo was proszę, otwórzcie tę książkę i przekonajcie się sami, gdzie trafiła. Bo zwyczajnie warto.