Najnowsze artykuły
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
- ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Rokicki
4
7,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
58 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Glinciszki i Dubinki. Zbrodnie wojenne na Wileńszczyźnie w połowie 1944 roku i ich konsekwencje we współczesnych relacjach polsko–litewskich
Paweł Rokicki
6,0 z 6 ocen
54 czytelników 2 opinie
2015
Karta. Kwartalnik historyczny, nr 32
Paweł Rokicki, Krzysztof Jasiewicz
8,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2001
Najnowsze opinie o książkach autora
Glinciszki i Dubinki. Zbrodnie wojenne na Wileńszczyźnie w połowie 1944 roku i ich konsekwencje we współczesnych relacjach polsko–litewskich Paweł Rokicki
6,0
Oto jak należy pisać książki historyczne - zgodnie z odwieczną zasadą "sine ira et studio". Zwłaszcza dotyczące dziejów najnowszych. Zwłaszcza, gdy chodzi o jedną ze zbrodni popełnioną w "imieniu Rzeczypospolitej". Zwłaszcza w czasach, gdy historykom każe się stawać w karnym szeregu i "krzepić serca", fałszując dzieje w imię samozwańczej "obrony dobrego imienia Polski".
Ta wybitna książka jest skrupulatną, rzetelną aż do bólu, szczegółową analizą dwóch niejako bliźniaczych zbrodni z lata 1944 r. - zamordowania grupy Polaków w Glinciszkach (w tym ojca słynnego olimpijczyka Władysława Komara) przez kolaboracyjną policję litewską za akcję AK, w której padło kilku „policajów” oraz odwetowego rajdu brygady AK "Łupaszki" (choć bez niego samego) na teren przedwojennej Litwy i zbrodni w Dubinkach - zamordowania cywilnych Litwinów, w tym kobiet i dzieci, nawet niemowląt.
Wobec obu zbrodni Autor nie stosuje żadnej taryfy ulgowej - nie pomija ani okoliczności pozytywnych dla litewskich sprawców (choćby zaprzestanie mordów po ochłonięciu z pierwszego odruchu zemsty za akcję AK),ani obciążających dla polskich (dłuższy czas trwania mordów, większa liczba zabitych kobiet i dzieci plus przemoc seksualna). Stawia też niewygodne pytania o odpowiedzialność za sprowokowanie litewskiego odwetu na cywilach za wcześniejszą akcję zbrojną w Glinciszkach.
Jak pisał w ówczesnym rozkazie komendant Okregu Wileńskiego AK płk Aleksander Krzyżanowski "WIlk", "żadne nadużycia w stosunku do ludności cywilnej nie mogą mieć miejsca. Ich życie i mienie musi być ochraniane przez AK".
W tym sensie jego podwładny złamał rozkaz przełożonego. Zgoda - nie ma tzw. "żelaznego" dowodu, by "Łupaszka" polecił mordowanie litewskich cywilów (nb. zabito też paru Polaków – bo widząc jakichś zbrojnych, odezwali się do nich po litewsku). Ale AK to nie była jakaś "cywilbanda" - to była regularna formacja zbrojna legalnego rządu, przestrzegająca zasady hierarchii, rozkazu i dyscypliny.
Dlatego próby dowodzenia, jakoby "Łupaszka" nie wydał na rajd konkretnych rozkazów konkretnych działań, wydają się grzeszyć nieznajomością realiów i być próbą usprawiedliwienia zbrodni - za którą ktoś powinien stanąć wtedy przed sądem polowym (jak np. wcześniej na Nowogródczyźnie rtm. Józef Świda ""Lech" za zbytnią fraternizację z Niemcami wobec zagrożenia ze strony sowieckiej partyzantki). Ale wtedy już Sowiety nadchodziły i nikt "nie miał do tego głowy".
Wielką wartością książki są relacje bliskich ofiar zbrodni z Dubinek i starania o postawienie ich przed sądem.
"Łupaszka" został skazany i zamordowany przez UB (o Dubinki nie był oskarżony). Litewski dowódca z Glinciszek Petras Polekauskas wyjechał po wojnie do USA, gdzie zmarł w latach 60.
PS Książkę wydał IPN w 2015 - dziś to już nie byłoby możliwe. I chyba długo jeszcze nie będzie, skoro od kilku lat jest to nie tylko instytucja propagandy, ale i swoista "policja historyczna", stojąca na straży "jedynie słusznej", państwowo określonej wizji dziejów