prozaik, redaktor, krytyk literacki, filmoznawca. Ukończył VŠMU na kierunku dramaturgia i scenopisarstwo z tytułem doktora. Debiutował zbiorem „Kameň v kameni” (2012) uhonorowanym nagrodą Jana Jochanidesa w kategorii najlepszy młody pisarz (2014),nagrodą Młody Twórca fundowaną przez Tatra Bank, nagrodą im. Ivana Kraski za najlepszy debiut roku. Rok później opublikował „Okná do polí”, a w 2015 – Przez ucho igielne (sploty). W 2015 uhonorowany nagrodą Tibora Vichty za scenariusz zatytułowany „Kiedy kwitną szyny”.
Przez ucho igielne (sploty) to dość przyjemna książka o mało przyjemnych sprawach. Na początek Ján Púček serwuje nam długi rozdział o umieraniu dziadka, później przechodzi do właściwej opowieści o jego życiu: biednym dzieciństwie, żmudnym zdobywaniu fachu, pobycie w obozach koncentracyjnych i wreszcie kłopotach w socjalistycznej Czechosłowacji.
I tu zaskoczenie: o tematach poważnych, wręcz ponurych, autor pisze bez zadęcia patriotyczno-martyrologicznego, poświęcając im zaledwie kilka zdań, skupia się natomiast na pozytywach czyli – oględnie mówiąc – na umiejętności przetrwania. Jego bohater, murarz Jan Holly, wytrwale drepcze własną drogą i kiedy zajdzie potrzeba (a zachodzi dobrych kilka razy),podnosi się z upadku, żeby zacząć wszystko od nowa. Stoicyzmu i uporu można mu pozazdrościć, choć trzeba zaznaczyć, że żaden z niego święty, po prostu ma swoje zasady.
Powieść jest dobrze skrojona, pozostawia czytelnikowi spory margines na refleksję i wzruszenie. Wyraźnie daje się odczuć czułość, co nie zaskakuje, ponieważ Púček opisał losy swoich dziadków. Wątpię jednak, aby ta rodzinna historia zapisała się na dłużej w pamięci czytelników – wrażenia z lektury niestety dość szybko rozmywają się.
http://czytankianki.blogspot.com/2017/09/luzne-sploty.html
Niech będzie jesień, już ta chłodna, i czasu sporo, i nieśpieszność pod ręką, i wówczas można zasiąść do Ucha igielnego, sączyć tę powieść bez żadnych oczekiwań, pobyć z nią trochę, pozwolić jej wybrzmieć do końca. To jedyny sposób, żeby zaznać tego, co ona dla nas ma. W warstwie formalnej nie jest ani nowatorska, ani nie wyróżnia się spośród wielu zbliżonych tematyką i nastrojem książek z Europy Środkowej (bo już te ze Wschodniej są nieco inne),ale czy każda powieść musi być odkrywcza? Wystarczy, jeśli jest dobra i coś dla nas ma.