Duch śmierci Agnieszka Sztajkowska 5,8
ocenił(a) na 87 lata temu Pewnego, pięknego, słonecznego i bezchmurnego dnia….. wróć. To nie ta historia. Evelin ma okrutnego pecha. Co rusz prawie umiera ratowana przez przypadek. Aż napotyka na ulicy kogoś, kogo nazywamy wróżką. Osobę wiedząca jak działają siły obce, czyli nazywana przez nas magia. Okazuje się, że dziesięć lat temu matka Evelin rzuciła na nią klątwę. Nadszedł czas, w którym ma umrzeć. Musi. Nie ma wyjścia. Prawie. Jest czarna świeca i możliwość oddania swojej duszy Bogu Śmierci. Kobieta korzysta z tej okazji, dlaczego? Dowiecie się poniżej!
Przyznaje, że fabuła jest dobrze skonstruowana. Mamy odpowiedzi praktycznie na wszystkie dręczące nas i bohaterkę pytania. Prędzej czy później, stopniowo otrzymujemy informacje. Napięcie również jest dawkowane porcjami przez co, po małym ataku na życie Evelin, otrzymujemy chwilę oddechu. Bardzo podoba mi się to jak skonstruowała świat po śmierci. Jest Bóg Śmierci i Bogini Życia. Są też takie osoby, które po śmierci mogą zostać, coś a wzór przewodników duchowych. Idziesz z nimi, oni pokazują Ci drogę, a Ty się reinkarnujesz. Ale tylko raz! Tak więc świat wykreowany jest dobrze, bez przegięć i braku połączeń przyczynowo-skutkowych. Jednym słowem: dobra robota!
Co z Evelin? To postać, którą można polubić, ale po pewnym czasie. Trzeba ją zrozumieć. Trzeba poznać lepiej jej przeszłość, by empatia w naszym mózgu się włączyła. To całkiem dobry zabieg, bo osobiście wolę poznawać bohatera w trakcie książki niż otrzymać pięcio-stronicowy wstęp o wszystkim, czyli o niczym i paść z nudów na samym początku. Drugą jej połówką staje się Victor. Umięśniony, wyrzeźbiony przystojniak i mrocznej przeszłości. Przesadziłam. Raczej o martwej przeszłości. Jest postacią za którą przepadam. Nawet lubię. Czasem jego zazdrość gra na nerwach, lecz nie można go przez to przekreślić! To facet zakochany w śmiertelniczce! Duch! Tak jakby. Czy i jemu nie należy się chwila zapomnienia? Ma uratować ukochaną przed śmiercią, która nie może się wydarzyć przed konkretną, ustaloną datą. Czy im się uda? Czy Evelin pokona klątwę i przeżyje?
Moje odczucia są takie, że bardzo polubiłam tę powieść. Historia przyjemna, dająca odprężenie oraz kolor emocji. Jedynym minusem jest język jakiego użyła autorka. Trzeba do niego przywyknąć. Ma się czasem wrażenie, że czegoś brakuje, ale po jakimś czasie to kompletnie przechodzi. Wciągnęłam się w historię i nie zwracałam an to uwagi. Bo i po co sobie psuć przyjemność z czytania? A właśnie radość czułam! Tak, nareszcie, coś, co mnie odprężyło. Jestem chora i potrzebowałam czegoś takiego. Podobały mi się zwroty akcji. To, iż dostaliśmy parę stron wytchnienia, spokojnej rozmowy, by przejść nagle do akcji rozgrywającej się naprawdę szybko. Gdy tylko odkładałam na chwilkę, by zrobić sobie przerwę, szybko do niej wracałam. Przeczytałam ją w dwa dni!
Podsumowując: Jak powiada pewien osiołek: Ja chcę jeszcze raz! Czekam na kontynuację, ponieważ zakończenie wskazuje, iż coś takiego mogłoby się stać. Chciałabym aby tka się stało, bo na pewno przeczytałabym kolejną książkę tej autorki. Odprężająca, dająca radość, przyjemność, uśmiech i dobre chwilę z papierowym przyjacielem. Polecam!
wiecej na: recenzjedevi.blogspot.com