Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jordan Marie
11
6,1/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Jordan Marie is the alter ego of a small town country girl. She released her first book in January of 2015 and has been blown away by the amazing support. She's grateful for each and every reader that has taken the time to read her stories and in the process get to know the men and women that live in her mind. She likes to create a book that takes you on an emotional journey whether tears, laughter (or both) or just steamy hot fun (or all 3). She loves to connect with readers.http://www.jordanmarieauthor.com
6,1/10średnia ocena książek autora
806 przeczytało książki autora
349 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mikołaj na zamówienie Jenika Snow
5,1
Mikołaj na zamówienie - Jenika Snow, Jordan Marie
Kiedyś już czytałam te książkę, ale kompletnie za nic w świecie nie mogłam przypomnieć sobie jej treści. Szybko dałam ją na półkę pt. "Harlequin'y", a takie książki są zbyt przewidywalne i króciutkie. Scenariusz jest ten sam, czyli nietypowe poznanie, zakochanie się, tęsknota oraz ponowne spotkanie i na koniec ślub.
Autorki pokazują, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia czy też pierwszego zbliżenia 😏
Jak już wspomniałam, niestety dla mnie jest to literatura niskich lotów.
Historia, która sprawia iż będziecie się ciągle śmiać, choć jest to literatura dla osób niewymagających, bądź jak mawiają taki odmóżdżacz na jeden wieczór. Książka jest naprawdę krótka, bo ma tylko sto czterdzieści osiem stron.
Bardzo się zdziwiłam, ale niedawno odkryłam, że już jakiś czas temu recenzowałam tą właśnie książkę, ale z perspektywy dnia dzisiejszego wygląda to inaczej niż kiedyś.
Wracając do tematu, to książka przypomniała mi o filmie "Facet do towarzystwa ", gdzie kobieta wynajęła mężczyznę by udawał jej chłopaka i właśnie coś podobnego jest w tej książce. (Swoją drogą film polecam obejrzeć)
Książka pod tytułem "Mikołaj na zamówienie" powstała ze współpracy Jeniki Snow i Jordan Marie.
Nick, który ma różne podpunkty pracy, tak więc dokonuje zlecenia faceta do towarzystwa. Ona... Miała byc w danym miejscu, kobieta rudowłosa, ale w ogóle nie pasowała mi do zlecenioznawczyni, no i miałam rację. Ta znajomość typu jednorazowy numerek sprawił, iż nasi bohaterowie Holly i Nick nie mogli o sobie zapomnieć. W chwili gdy po dwóch tygodniach spotykają się na biznesowej imprezie świątecznej, on ja rozpoznaje po jej ognistych włosach a ona jego po głosie. Rok później biorą ślub a miłości mają w stosunku do siebie co niemiara.
Prawda, że jest nazbyt przewidywalne?
Niemniej też i takie historie są potrzebne aby oderwać się od rzeczywistego świata i poczuć jakiś romansik w te zimowe dni.
Kobieta zraniona przez innych mężczyzn, a on typu "Bóstwo Seksu " - tylko w takich książkach historia się tak szybko przewija. Tak poza tym, to pierwszy dział nie miał dla mnie w ogóle sensu patrząc na resztę historii, tak jakby został dany na siłę. Wracając jeszcze do treści książki to mężczyzna w stroju miał uwieść kobietę i tak też zrobił, a ona potem uciekła. Nagle zrobiło się trochę smutno jak oboje cierpieli, no ale cóż począć gdy traci się zaufanie do facetów? Stracone zaufanie, ból, a tu trafił się ideał, że wszystko wydawało się nad zbyt piękne więc cóż począć? Lepiej zwinąć żagle...
Święta, ten temat coraz częściej pojawia się w różnych romansach oraz erotykach i to niezależnie, czy to książka czy film. Ten jakże magiczny czas sprzyja nastrojowi na randki, czy też chwilę uniesień jak mieli nasi bohaterowie.
My kobiety... My nigdy tak naprawdę nie wiemy czego do końca pragniemy,dopóki
to coś też się pojawi w naszym życiu.
Śmiało tej książce mogę dać taką samą jak poprzednio, czyli 5/10
Mikołaj na zamówienie Jenika Snow
5,1
Nazwałabym to raczej opowiadaniem, a nie książką, bo jest baaardzo krótkie, na kilka godzin czytania. I nie jest romansem. Jest erotykiem, a sceny seksu są chyba w większości książki. Szkoda, bo pomysł i potencjał był całkiem niezły. Można było spokojnie rozwinąć to na obszerniejszą książkę, wpleść jakieś intrygi, a przede wszystkim więcej scen, bo teraz jest ich tak naprawdę… może 3-4. Odpowiednie do łatwej podniety, ale jeśli wymagacie od takich książek czegoś więcej, to szukajcie dalej.