Najnowsze artykuły
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Zaradniak
2
5,5/10
Pisze książki: popularnonaukowa, poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szkoła dobrych manier profesora Michała Iwaszkiewicza
Michał Iwaszkiewicz, Marek Zaradniak
4,0 z 2 ocen
7 czytelników 1 opinia
2010
Poradnik dobrych obyczajów profesora Michała Iwaszkiewicza
Michał Iwaszkiewicz, Marek Zaradniak
7,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Szkoła dobrych manier profesora Michała Iwaszkiewicza Michał Iwaszkiewicz
4,0
Książkę tę dodałam na półkę "Posiadam" z takiej racji, że nie mam półki z podpisem "Niestety posiadam".
Nie wątpię, że autor książki jest kulturalnym człowiekiem i wie, kiedy uchylić kapelusza przed damą lub jak powinny być ułożone sztućce na rodzinnym spotkaniu. I w tym momencie wychodzi problem "Szkoły dobrych manier". Profesor Iwaszkiewicz nie za bardzo chce się tą wiedzą z czytelnikiem podzielić. Nie wynika to ze złośliwości czy chęcią zachowania tej cennej wiedzy tylko dla siebie, a z faktu, że jest to... no cóż, powiedzmy sobie szczerze, kiepsko napisany poradnik.
Książka została podzielona na główne rozdziały (np. "Przy stole", "Jak cię widzą, tak cię piszą?" czy mój faworyt, jeśli idzie o nakazy i oburzenia ze strony profesora, "Język a dobre obyczaje") a te z kolei na pomniejsze tematy. Czyli w rozdziale "W szkole i na uczelni" mamy m.in. pod-temat "Na maturze licz na własną głowę", gdzie dowiemy się jak sobie radzić ze stresem pomaturalnym. Kiedy ostatnio sprawdzałam, książka miała być o dobrych manierach, a nie poradnikiem dla zestresowanych współczesnym bałaganem zagubionych duszyczek. I to nie jest tak, ze odchodzimy od tematu raz czy dwa. Byłoby to dobre zagranie na ogólne rozszerzenie tematu, ale generalnie wyszło to słabo, a zaczęte tematy potraktowane po łebkach.
Dalej - wszystko jest prowadzone w konwencji pytanie-odpowiedź. Pomysł dobry, ale wykonanie kiepskie. Nie bardzo są to pytania jakie zadałabym chcąc dowiedzieć się czegoś o kulturalnym zachowaniu. A nawet jeśli pytania są właściwie, to odpowiedzi pozostawiają wiele do życzenia. Są bardziej jak wykłady (co niekoniecznie jest minusem, ale utrudnia sprawę w prostych pytaniach),a odpowiedź jest ostatecznie sprytnie schowana pośród historycznych odwołań lub tak zamaskowana, że w ogóle jej nie ma.
Jedyne co zapamiętałam, to jaką muszkę na swoim ślubie profesor nosił, że ma zdjęcie swojej mamy na plaży w kostiumie kąpielowym, jak się witało damy i wychowywało dzieci za jego czasów i dziesiątki innych "za moich młodych lat" oraz "w moich czasach studenckich". Fascynujące. A może dla odmiany dygresja z obecnego wieku? Widać, że wiele rzeczy i nawyków wychodzi z doświadczenia, ale to niekoniecznie trzeba to akcentować w każdym rozdziale. Ilość porównań typu "za naszych czasów trawa była bardziej zieleńsza a ludzie milsi" jest przytłaczająca.
W książce jest dużo tematów związanych z uczelniami, studentami, docentami i całym tym akademickim interesem. Nie przeczę, że co poniektórym studentom i profesorom przydałoby się parę rad z zakresu savoir-vivre, ale bez przesady, pomyśl pan też o czytelnikach z innych przedziałów wiekowych i tych niezwiązanych z uczelniami.
Może perełki na koniec? Profesor nazywa się tradycjonalistą i dlatego uważa, że kuchnia powinna być miejscem przeznaczonym tylko do przygotowania posiłków. Proszę pana, nie wszyscy mieszkają w rezydencjach czy obszernych domach jednorodzinnych. Sztuka pisania listów zanika przez e-maile i sms-y, które mają pełno ortografów. Młodzi menadżerowie bez kindersztuby często stają się prymitywni i aroganccy. A jeśli chcemy pisać w liście o sprawach dyskretnych, to tylko piórem. Ponieważ wszyscy na pewno mamy zestaw piór schowanych w dolnej szufladzie biurka.