Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Susin Nielsen
Źródło: http://susinnielsen.com/
2
6,7/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://susinnielsen.com/
6,7/10średnia ocena książek autora
62 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
George Clooney potrzebny od zaraz Susin Nielsen
6,1
Coś ostatnio nie mam natchnienia na książki młodzieżowe. Musi mi naprawdę jakiś tytuł wpaść w oko, żebym się nim zainteresowała. Przyznam szczerze, że teraz jest tak cudownie na dworze, tak ciepło i słonecznie - to wcale nie mam ochoty ani na książki, ani na komputer ani na nic innego. Najchętniej od rana do wieczora byłabym na dworze, szalała z aparatem i wściekała się z dziewczynami na placu zabaw. Ale książkoholizm to uzależnienie, od którego bardzo trudno się wyleczyć. Gdy przez cały dzień nie mogę nawet patrzeć na książki, wieczorem strasznie za nimi tęsknie i najchętniej czytałabym całą noc. Oczywiście pod warunkiem, że książka, po którą chwyciłam jest tak fajna jak to sobie wyobrażałam.
I tak, choć młodzieżówki nie są ostatnio moją ulubioną tematyką skusiłam się jednak po taką oto książkę. Sama nie wiem, czy to ciekawa okładka tak mnie ujęła, czy tytuł, który od razu mi się spodobał. Tak w sumie, to nie ma znaczenia, co mnie do niej przekonało. Najważniejsze jest to, że postanowiłam po tę książkę sięgnąć. I co więcej, pochłonęłam ją w mgnieniu oka z ogromną przyjemnością! Ech... ostatnio jakoś zaczęłam pisać te recenzje od tyłu. Zanim w ogóle napisze o co chodzi w książce już zaczynam wyrażać o niej opinie... Coraz gorzej ze mną ;)
Zatem wróćmy do początku. Książka pt. "George Clooney potrzebny od zaraz" to historia pewnej dwunastoletniej dziewczynki, która żyje w rozbitej rodzinie. Jej rodzice rozwiedli się przed dwoma laty. Wioletka choć to jeszcze dziecko doskonale zdawała sobie sprawę z tego co doprowadziło do rozstania tych dwoje bardzo bliskich jej osób. A wszystko zdarzyło się pewnego dnia, gdy dziewczynka wraz z młodszą siostrą i mamą pojechały do taty do pracy, by zrobić mu niespodziankę i zjeść z nim obiad. Nic wtedy nie wskazywało na to, że ten dzień to początek końca tego szczęśliwego małżeństwa. Tata Wioletki był reżyserem i właśnie kręcił nowy serial, którego główną rolę grała bardzo obiecująca (według niego) młoda aktorka. Rodzinka pojechała zatem na plan, ale z obiadu nic nie wyszło. Gdyż był to dzień, w którym matka Wioletki złapała męża na zdradzie. Dziewczynka wiedziała co się dzieje. A potem? Było już tylko gorzej. Była bowiem świadkiem tego jak jej szczęśliwa rodzina się rozpada, jak ojciec zakłada nową rodzinę i wiedzie szczęśliwe życie. Obserwowała także jak jej mama nie potrafi pookładać sobie swojego życia. Jak za wszelką cenę szuka uczucia, którego tak nagle jej zabrakło.
Wioletka musiała szybko dorosnąć. Zajęła się swoją młodszą siostrzyczką Rosie oraz starała się pomagać matce jak tylko była w stanie. Co więcej, gdy jej ukochana mama szukała miłości w objęciach coraz to nowego mężczyzny, dziewczynka wraz z przyjaciółką starała się odkryć wszystkie jego mroczne tajemnice, by chronić rodzinkę przed fałszem i obłudą. I tak minęły dwa lata. Ale spokojnie. Książka, którą chcę Wam dziś polecić wcale nie jest smutna! Gdy poznajemy Wioletkę, dziewczynka ma już 12 lat i właśnie wraz z siostrą jedzie na kolejne Boże Narodzenie do taty. Dziewczynka nie lubi tych wizyt. Nie potrafi pogodzić się z tym, że jej tata ma inną żonę, a także nie umie pokochać swoich dwóch przyrodnich siostrzyczek. Dziewczynka obwinia nową żone ojca o rozpad ich rodziny. Poza tym widzi, że jej tata bardzo faworyzuje bliźniaczki, a ją i Rosie traktuje bardziej oschle. To bardzo ją boli, przez co czasem wyżywa się na niczego nie świadomych siostrzyczkach. Nie, nie robi im krzywdy. Ale gdy ją coś poniesie, potrafi robić różne głupstwa. Tego dnia na przykład przekonała dziewczynki by... zjadły kocią kupę!
Ale wątek związany z nową rodziną taty to nie wszystko. Przeczytamy tu także o mamie Wioletki. Kobiecie, która tak bardzo pragnie miłości, że postanowiła nawet zarejestrować się na portalu randkowym. Powiem Wam, że nic dobrego z tego nie wyszło. Za każdym razem kręcił się koło niej jakiś dziwny typ, którego Wioletka wraz z Feebe (swoja przyjaciółką) szybko rozszyfrowywały i było po miłości. Jednak ostatnimi czasy mama dziewczynki zaczęła spotykać się z pewnym panem o imieniu Dick. Hm... czy to wreszcie ten właściwy mężczyzna dla mamy Wioletki? Nie... broń Boże! Jej mama zasługuje na kogoś wyjątkowego. Na kogoś wartościowego, wspaniałego i bardzo przystojnego. Na kogoś takiego jak... George Clooney! Tak, to jest myśl! A gdyby tak wykorzystać zawód ojca i swatać mamę z tym wyjątkowo przystojnym aktorem? No cóż. Podobno w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone ;)
Gdy zaczęłam czytać tą książkę od razu bardzo polubiłam tą naszą nastoletnią główną bohaterkę. Wioletka to bardzo rozsądna i mądra dziewczynka, która stara się dbać o wszystkich dookoła. Nie ma łatwego życia. Jej mama tak bardzo zajęła się swoim życiem osobistym, że sporo obowiązków dotyczących jej młodszej siostry spadło właśnie na nią. Ale nie tylko. Po rozwodzie rodziców, dziewczynka czuła się odpowiedzialna nie tylko za Rosie, ale również za mamę, która nie potrafiła sobie z tym wszystkim poradzić. Nastolatka zatem, by ją chronić, zachowywała się niczym najprawdziwszy detektyw śledząc jej nowe obiekty westchnień i badając każdą sprawę bardzo wnikliwie. W zasadzie każdy z nowych narzeczonych mamy "miał coś za uszami". A dzięki działaniu Wioletki, ich niecne plany szybko wychodziły na jaw. Ale Wioletka to nie tylko kochana siostra i opiekuńcza córeczka. To także zwykła nastolatka, która ma swoje szkolne przygody, miłości i problemy. To po prostu zwykła dwunastolatka i już. Tyle tylko, że ciut bardziej dojrzała niż wiele rówieśniczek.
To opowiadanie czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Nie ukrywam, że połknęłam ją w bardzo szybkim tempie i bardzo się cieszę, że miałam taką okazję. Książka napisana jest prostym potocznym językiem. A historia, którą w niej poznamy, mogłaby się wydarzyć dosłownie wszędzie. Nawet tuż obok nas. Życie Wioletki jest takie prawdziwe. To nie jakaś tam wyssana z palca niesamowita historia, tylko opowiadanie o zwykłej dziewczynce i jej szkolnych oraz rodzinnych problemach. Autorka poruszyła tu bardzo trudny temat w ciekawy sposób. Pokazała nam jak bardzo rozstanie rodziców może wpłynąć na nasze dzieci. I choć czasem wydawałoby się, że wszystko jest w porządku, to jednak gdzieś te negatywne emocje w nas tkwią. I jeśli ich nie dostrzeżemy w porę, może to się nie ciekawie skończyć. Nasza urocza bohaterka, też tłumiła w sobie uczucia, których czasem nawet nie potrafiła nazwać. Aby odreagować układała przedmioty w pewnym porządku. Na przykład kasety video w porządku alfabetycznym po tytułach lub nazwiskach aktorów odgrywających w nich główne role. Lub kosmetyki pod względem wielkości, ubrania pod względem kolorów itp.
Jak już wspomniałam, ta książka naprawdę bardzo mi się podoba. Tak w sumie to sama nie wiem dlaczego. Nie jest to żaden piękny romans dla nastolatek, choć wątek miłosny się tu pojawia. Nie jest to także komedia, choć na brak zabawnych sytuacji także nie możemy narzekać. Nie powiedziałabym także o tej książce tego, że to jakaś psychologiczna pogadanka. Takie określenie także zupełnie tu nie pasuje. Co więc mogę o niej napisać? To nic innego jak fajna i ciekawa historia, którą czyta się z ogromną przyjemnością. To opowiadanie, które według mnie warto poznać. Mnie się podobała, więc polecam :)
Łowca słów Susin Nielsen
7,2
Ta książka wzbudziła we mnie wiele emocji, choć wcale się na to nie zapowiadało. Mówmy sobie szczerze- okładka nie powala. Mnie momentami wręcz odrzucała. Jednak to, co kryje się pod nią, jest dużo lepsze od pierwszego wrażenia.
Historia w niej przedstawiona jest przede wszystkim bardzo lekka i przyjemna. Pomimo wielu problemów, z jakimi borykają się bohaterowie, czyta się ja szybko i tym samym nie utożsamia się z żadnym z bohaterów. Czy to dobrze ? W tym wypadku nie do końca. Jednak fabuła jest tak skonstruowana, iż mimo tego, że przewidywałam, jak skończy się książka, coś ciągnęło mnie do niej by poznać wątki poboczne.
Jest to niezwykła historia o osiąganiu niemożliwego i walce w imię własnej przyszłości, choćby wszyscy chcieli nam to uniemożliwić. Świetnie też pokazuje jak ważna w życiu jest pewność siebie i wiara we wlane możliwości.
Co do bohaterów to, główną uwagę przyciąga oczywiście Ambroży. Imię idealnie pasuje do chłopaka. Jest bardzo oryginalny! Choć w wielu momentach było mi go autentycznie szkoda. To jak zachowywali się wobec niego jego koledzy czy nawet matka było okropne! Imponująca okazała się jednak jego walka o lepsze jutro. Starał się on zawsze osiągnąć to, co zamierzał i poświęcał ku temu wiele pracy. Pozostał w tym wszystkim jednak nastolatkiem. Jego niektóre kwestie po prostu rozkładały na łopatki. Z kolei Cosmo to ogromnie tajemniczy bohater. Ma on pewna tajemnicę, której boi się zdradzić nowo poznanym osobom, jednak prowadzi to do wielu nieporozumień. Obaj chłopcy pomogą sobie nawzajem, ratując tego drugiego z opresji. Czy to początek przyjaźni?
Co ciekawe, książka ta, nadaje się zarówno dla młodzieży, jak i młodszych czytelników. Dzieci znajda tu bowiem, ciekawą i prosta historię o niezwykłym chłopcu,a ci lekko starsi odnajdą tu także liczne metafory czy odniesienia do życia każdego z nas.