Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christine Błaszkowska
2
3,4/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,4/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Przetrwać rozstanie Christine Błaszkowska
4,8
„Zakochałam się w innym mężczyźnie, mężu mojej koleżanki…” – już te słowa, zacytowane z okładki książki mogą sugerować, że mamy do czynienia z burzliwym, trudnym, i nie wiadomo, czy szczęśliwym romansem. Autorką tej powieści „Przetrwać rozstanie” jest Christine Błaszkowska, z pochodzenia Polka, która w początku lat dziewięćdziesiątych wyemigrowała do Niemiec. Tam rozpoczęła nowe życie, realizując m. in. swoje marzenia o pisaniu prozy i poezji. Być może w powieści pojawiły się różne wątki autobiograficzne, a być może jest ona owocem wnikliwych obserwacji autorki.
Poznajemy główną bohaterkę, Bernadettę i jej losy, jednocześnie przenosząc się w czasie. Niewiele, bo raptem jakieś trzydzieści, może czterdzieści lat. Autorka, niestety, nie podaje żadnych wskazówek i dat, które pomogłyby odgadnąć czas akcji. Wiemy tylko, że w Polsce kwitł w najlepsze trudny, coraz trudniejszy PRL, za to Zachód mamił obietnicami łatwiejszego, a wręcz bajkowego życia. Czy w owym czasie silna więź patriotyczna z narodem, z krajem, z ziemią ojców wystarczała potencjalnemu Kowalskiemu do pozostania w kraju? Zwłaszcza, że tak, jak główna bohaterka powieści… miałby również niemieckie korzenie?
Bernadetta jest młodą kobietą, mieszka w nadmorskim mieście, ma kochającego męża, może tylko nieco zazdrosnego i zaborczego, i dwójkę cudownych, małych jeszcze dzieci. Prowadzi spokojne, ustabilizowane choć, jak większość Polaków w owym czasie, nie zawsze łatwe pod względem finansowym życie. Jednak, ulegając namowom koleżanki, a także powodowana chęcią odszukania i sprawdzenia swoich niemieckich korzeni, postanawia wyjechać do Zachodnich Niemiec. W dalszych planach ma, jak to się wówczas mówiło, „ściągnięcie rodziny”. Na początek liczy na pomoc mieszkającej w Niemczech od lat koleżanki, z którą utrzymuje dość bliski kontakt. Bez większej gotówki, bez znajomości języka, zupełnie sama, dociera na dworzec w małym niemieckim mieście, gdzie nikt na nią nie czeka. Rodzina koleżanki okazuje się nie tak otwarta i życzliwa, jak można by oczekiwać. A jednak Bernadetta postanawia zostać. Przechodzi przez cały szereg procedur przesiedleńczych i zamieszkuje tymczasowo w obozie dla uchodźców. I może wszystko toczyłoby się zwyczajnym nurtem, gdyby nie miłość, która spada na nią jak przysłowiowy grom z nieba. A miłość potrafi i ułatwić, i skomplikować życie.
Akcja tego romansu raz przyspiesza, raz zwalnia poprzez czasem niepotrzebne, zbyt przegadane dialogi. Ale te dialogi pozwalają jednocześnie lepiej zrozumieć relacje głównej bohaterki z kochankiem i ogólne relacje polsko – niemieckie w tamtych czasach. Polak, szukający niemieckich korzeni, ciągle był traktowany jako nieco gorsza nacja, nawet przez tych, którzy przeszli podobna drogę.
Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/przetrwac-rozstanie-christine-blaszkowska/
Przetrwać rozstanie Christine Błaszkowska
4,8
Zanim to przeczytacie, powiem bez ogródek: nie mam dziś chandry, ani złego humoru. Jestem tylko wściekła, że coś takiego prymitywnego można wydać w tym kraju... A jeszcze bardziej wściekła jestem, że zaufałam opinii o książce, zamieszczonej na LCZ. Totalne bezguście, brak czegokolwiek, co można byłoby ocenić pozytywnie. Kupiłam tą książkę, bo sam temat wydał mi się interesujący, taka trochę retrospekcja dawnych czasów. POMYŁKA!!! Autorka próbuje wzruszać, bawić, budować napięcie i... wszystko nadaremnie. Książka nie uczy, nie bawi, nie wzrusza, nie wciąga, a już "wstawki poetyckie" głównej bohaterki, to chwyt poniżej pasa. Doczytałam do końca, bo chciałam zobaczyć, co autorka jeszcze wymyśli...Takich książek mogę Wam napisać pięć rocznie, mając przy tym wykształcenie techniczne. Chcecie? NA PEWNO NIE :-)