Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Heidi Cullinan
Źródło: http://www.goodreads.com/author/show/3173295.Heidi_Cullinan
14
6,4/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.heidicullinan.com/
6,4/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Special Delivery
Heidi Cullinan
Cykl: Special Delivery (tom 1)
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Family Man Heidi Cullinan
6,9
Dobrze mi się czytało.
Bardzo podobała mi się włoska rodzina Viniego i chętnie widziałabym więcej scen z ich udziałem. Sam Vince, niemal czterdziestoletni potrójny rozwodnik, również dawał się lubić, mimo swojego wątpliwego gustu w kwestii biżuterii. ;)
Postać Treya fenomenalna, tak pod względem podejścia do seksu i miłości, jak i zawziętej walki o przetrwanie rodziny. Jego stosunek do problemu matki opisany wnikliwie, poruszająco i wiarygodnie.
Wzajemna relacja tych dwóch mężczyzn, których dzieli spora różnica wieku, opisana została dość łagodnie. Niepokój jest umiarkowany, a obaj bohaterowie zadziwiająco wykazują się dużą dojrzałością emocjonalną. Dobrze dla nich i dla mnie, bo mogłam się zrelaksować bez obawy, że za chwilę wyskoczy na mnie zza węgła jakiś nieoczekiwany dramat.
Dziwna była narracja - POV Treya pierwszoosobowa, POV Vince'a w trzeciej osobie. No cóż, nie można mieć wszystkiego ;)
Nowhere Ranch Heidi Cullinan
7,3
Choć mnie samej trudno w to uwierzyć, wzruszyłam się na koniec. Poleciała mi prawdziwa łza pod koniec książki z motywem BDSM. Serio. 🙃
Od razu powiem, że BDSM to nie moja filiżanka herbaty. Nie czytam książek tego typu dla opisów seksu, bo nie robią mi one zupełnie nic. Wybieram je od czasu do czasu ze względu na psychologię postaci, które takiej relacji pragną. Trafiają się autorki, które potrafią o tym pisać - odkrywać okoliczności, które sprawiają, że niektórzy chcą i umieją, a czasami wręcz muszą, łączyć przyjemność z bólem. Heidi Cullinan zdecydowanie do takich autorek należy.
Historia opowiedziana została z perspektywy Roe (Monroe) Davisa, chłopaka z farmy, który z powodu swojej orientacji seksualnej musi opuścić dom rodzinny i szukać szczęścia gdzie indziej. Zmienia prace, miejsca zamieszkania, nie przywiązuje się, a jego pierwszą reakcją, kiedy ktoś próbuje się do niego zbliżyć, jest ucieczka. Roe zna się na swojej robocie i dobrze ją wykonuje, ale nie nawiązuje trwałych relacji i nigdy nie miesza spraw zawodowych z prywatnymi - do czasu, aż odkrywa, że jego nowy szef, Travis Loving, jest gejem, a jego seksualne emploi idealnie odpowiada potrzebom Roe - Roe lubi ostry seks i być zdominowanym, a Travis chce dominować.
Długo trwa, zanim tych dwóch przyzna się przed sobą, że łączy ich coś więcej niż seks. Obaj są poturbowani przez bliskich, którzy zamiast miłości, zaoferowali im krytykę i odrzucenie, więc naturalne wydaje się, że szukają raczej dystansu niż bliskości. Mimo to nawiązują silną więź, zbudowaną na wspólnej pracy, szacunku i zaufaniu.
Travis, były profesor, jest dużo starszy od Roe i znacznie lepiej wykształcony oraz, co oczywiste, w dużo lepszej sytuacji finansowej. Jest bardzo świadomy ograniczeń tak własnych, jak i Roe, i przez całą książkę widać, że bardzo celowo "oswaja" swojego młodego kochanka. Dzięki jego cierpliwości i determinacji Roe się otwiera i pozwala sobie uwierzyć, że życie może mieć dla niego w zanadrzu coś dobrego, zwłaszcza że (wbrew temu, co sobie wmawia) bardzo potrzebuje rodziny i miłości. Dlatego tak dobrze wpasowuje się w "rodzinę z wyboru" złożoną z Travisa, niesamowitej Haley i jej rodziców, oraz pracowników rancza.
Jak już pisałam, na koniec uroniłam łezkę - zakończenie bardzo mi się podobało. Najwyraźniej z roku na rok robię się coraz bardziej sentymentalna. 😊