Tabula Rasa Kristen Lippert-Martin 6,7
ocenił(a) na 66 lata temu www.ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com
W tajnym ośrodku, o którego istnieniu wie niewielu, przeprowadzane są badania na młodocianych przestępcach. Pacjenci ośrodka w większości cierpią na ostry zespół stresu pourazowego. Naukowcy ingerują w ludzki mózg, bawią się nim, robią przerażające eksperymenty. Interweniują w ludzkie wspomnienia - wymazują z pamięci te najgrosze, najbardziej traumatyczne, które mogłyby w dużym stopniu zaburzyć życie nastolatków. Sara jest jedną z pacjentek, a może trafniejsza będzie nazwa szczur badawczy? Nie ma normalnego życia tak jak inne dzieciaki. Nie spotyka się z przyjaciółmi, nie chodzi na randki, nie bawi się i nie chodzi do szkoły. Jej codziennością są bolesne badania, odór szpitalny, zastrzyki i pomiary. Jej życie zmienia się, gdy
w ośrodku dochodzi do awarii prądu. Ktoś wykorzystuje sytuację i podrzuca Sarze tabletki, dzięki którym ma odzyskać pamięć. Dziewczyna nie zastanawia się i połyka jedną z nich, a później ucieka. Wspomnienia zaczynają wracać... rozpoczyna się gra i walka o lepsze jutro. Czy Sara dowie się prawdy? Czy uda jej się przeżyć ucieczkę z ośrodka? Jak na jej życie wpłynął projekt Tabula Rasa i dlaczego była zmuszona do niego dołączyć?
Klimat książki "Tabula Rasa" jest niezwykle ponury i przygnębiający. Przewijający się przez kolejne karty książki strach, niepewność, ból. Rodem z serii "Program" Suzanne Young, ale bez takiego porywu i wartkiej akcji. Miałam wrażenie, że w tej książce przez długi czas się nie dzieje, by później akcja wręcz zawładnęła czytelnikiem. Raczej nie jestem fanką takich zabiegów. Lubię od razu wciągnąć się w książkę, polubić bohaterów na tyle, by wczuć się w ich sytuację, wręcz stanąć u ich boku i razem z nimi walczyć, przeżywać przygody i zatracić się w ich światach. W tym przypadku udało mi się to dopiero pod koniec książki.
Thriller Kristen Lippert-Martin niestety nie zrobił na mnie tak ogromnego wrażenia jak się spodziewałam. Mimo to książkę uważam za godną uwagi. Dość oryginalny pomysł i całkiem świeża historia. Jak już wspomniałam - napisane bez porywu, ale to nie znaczy, że kiepsko. Wręcz przeciwnie. Autorka potrafiła zaciekawić mnie na tyle, bym nie odłożyła książki, ba, bym nawet nie oderwała się od niej na moment. Historia Sary zaintrygowała mnie na tyle, że książkę przeczytałam za jednym zamachem. To naprawdę dobra, napisana prostym i przystępnym dla młodzieży językiem młodzieżówka. Polecam w szczególności miłośnikom thrillerów młodzieżowych, książek o tematyce dystopijnej i poruszających niełatwe tematy.
Izabela Nestioruk