Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maurice Keen
1
6,7/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 30.10.1933Zmarły: 11.09.2012
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
84 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rycerstwo Maurice Keen
6,7
Książka w większości opiera się na błędnych przesłankach.
Większość źródeł na których opiera się autor, są źródłami teoretycznymi. Romanse rycerskie, traktaty o rycerstwie z wybiórczo stosowanymi źródłami opisującymi rzeczywistość (ale o tym niżej).
Autor prawie w ogóle nie opiera się na aktach prawnych, szczególnie jest to widoczne we fragmentach o tym kim jest rycerz itp, gdzie prawo w różnych krajach określa kto jest a kto nie jest tzw rycerzem.
Autor uznaje że rycerstwo istniało tak wcześnie jak IX-X wiek mimo że zupełnie oczywistym jest że rycerstwo na początku oznaczało coś zupełnie innego, a i ciężko nazwać kogoś rycerzem w powszechnym znaczeniu tego słowa, kiedy osoba ta nie posiadała lenna.
Autor opisuje początki powstania rycerstwa i mimo ze sam odnosi się do czasów wcześniejszych i zauważa podobieństwa bardzo wielu zwyczajów i tradycji z germańskimi wojownikami, z ceremonią pasowania z etosem bohatera to jednak twierdzi że jednak wpływ tych czynników jest mało ważny.
Autor wysuwa różne dziwne twierdzenia odnośnie religii i zwyczajów rycerskich, gdzie znowu nie zauważa analogi do czasów pogańskich, jak jego stwierdzenie o poświęcaniu broni czy sztandarów, mimo że jest to dokładna kalką z zachowań wszystkich ludów pogańskich w europie co zostało opisane już w starożytnym Rzymie.
Tak można by długo wytykać błędy w książce ale przejdźmy dalej.
Autor w końcowych rozdziałach pisze o najemnikach doby późnego średniowiecza i podaje cytaty z różnych źródeł odnośnie ich haniebnego zachowania aby pokazać kontrast między nimi i rycerzami, tyle tylko że takie same cytaty można z łatwością odnaleźć dla każdej epoki i dla każdej grupy łącznie z wyidealizowanymi przez autora rycerzami zakonnymi.
Na koniec rozdział o walce i znaczeniu rycerstwa w schyłkowym okresie.
Autor tam już w ogóle odleciał i jego wnioski są po prostu manipulacją.
Autor stwierdza że rycerstwo było tak samo ważne w wojnach, w ogóle przechodząc nad tym że armie przez ich masowość (co zauważa) stały się nie rycerskie, a i sami rycerze przestali być główną siła armii, koniec XV wieku to dominacja wielkich bloków piechoty z bronią drzewcową i palną, rycerze zostają siłą pomocniczą, ciągle potrzebną, ale w coraz mniejszym zakresie.
Na sam koniec muszę wytknąć nieścisłości odnośnie uzbrojenia, rozumiem że Anglicy uważają długi łuk za wynderwaffe, ale jest to mit, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, długie łuki pomagały w zwycięstwach w ściśle określonych warunkach nie zawsze, do tego nie powodowały jakiejś ogromnej śmiertelności co potwierdza wojna stuletnia i dwóch róż. W przeciwieństwie do ręcznej broni palnej o której autor ledwie wspomina.
Jednak to jest dopiero sam koniec.
Ogólny zarzut dla autora jest to że patrzy on na rycerstwo jakby w oderwaniu od wszystkiego, szlachta, pochwały waleczności wojowników istniały we wszystkich kulturach we wszystkich czasach, w miejscach nie mających nic wspólnego z średniowiecznymi europejczykami czy chrześcijaństwem.
Rycerstwo Maurice Keen
6,7
Bez duchowieństwa - nie ma rycerstwa ! Niektóre części tej książki są wręcz świetne. Waham się jednak tak ocenić całość. Więc kim lub czym był le preux chevalier ? Czy w ogóle ktoś taki istniał ? Ciekawa książka dla dzisiejszych błędnych rycerzy i nie tylko. Czy w ogóle zdarzali się "rycerscy" rycerze ? Wnioskując po tej książce, wydaje się, że tak. Tak samo jak rycerze-rabusie :(. Nie, nie jest to książka o wzorcowym rycerstwie, tylko w ogóle jako takim. Autor podważa koncepcję o zasadniczo nie-miejskim pochodzeniu rycerstwa. Zajmuje się rolą Francji w upowszechnianiu się wzorca rycerstwa. Elementami życia rycerskiego, jak - czas młodzieńczej próby, czas walk turniejowych, oddanie się na miłosną służbę ukochanej kobiecie, wyruszenie na wyprawę krzyżową etc. Nie, nie w każdym przypadku wyprawa krzyżowa miała być duchową pielgrzymką. Jak pisał de Coucy - o spotkaniu z roznegliżowaną damą przed udaniem się do Outremer. Ale już Baldwin de Conde uważał, że rycerz musi porzucić życie turniejowe i przyjąć krzyż. Pasowanie na rycerza traktowano czasami niemal jak ósmy sakrament. Można odnieść wrażenie, że dla średniowiecznego rycerza większe znaczenie miało wykazanie się dzielnością niż fizyczna eliminacja wroga. Świeckie zakony rycerskie, jak np. Zakon Gwiazdy, wydają się być tym, czym rycerskie zakony "kościelne" się brzydziły. Ewolucja turnieju rycerskiego, który początkowo był rodzajem zaprawy do prawdziwej walki, a wraz z rozwojem techniki stał się ekstrawagancką rozrywką. Rozrywką, która potrafiła trwać nawet rok - jak turniej w Chalon-sur-Saone 1449-1450. W niektórych z nich ginęło nawet 80 rycerzy - jak w tym w Neuss w 1241 roku. Turnieje czasowo zakazane przez Kościół - realizowały 7 grzechów głównych ? Nieliczne, ale jednak polonizmy ! Też o literaturze rycerskiej - w tym romansach arturiańskich. Ciekawa teza o pokrewieństwie historii o poszukiwaniu świętego Graala z duchowością cystersów. Okrągły Stół jako symbol równości. Oczywiście heraldyka, blazonowanie itp. Czytając to miałem wrażenie, że później rycerstwo utraciło swoje cnoty (jeśli takowe były) i "schamiło się" do szlachty ? Kosztowne rozrywki i bezmyślny sposób życia. Czy pojęcie "błędnego rycerza" jest właściwe ? Jak najbardziej. Średniowieczne armie były pospolitym ruszeniem, dlatego ceniono rycerzy, którzy podróżując zdobywali doświadczenie wojenne.