[O Wampirze]: Załamany mężczyzna a przy karku twarz gryzącego wampira. Mężczyzna stacza się coraz głębiej w przepastną otchłań, bezwolny, be...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Steffen Kverneland
1
7,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
79 przeczytało książki autora
76 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Są takie chwile, kiedy kobieta przestaje być wampirem. Kiedy cała i w pełni oddaje się mężczyźnie, zostaje zmyte to, co nieczyste, a jej pot...
Są takie chwile, kiedy kobieta przestaje być wampirem. Kiedy cała i w pełni oddaje się mężczyźnie, zostaje zmyte to, co nieczyste, a jej potrzeba destrukcji i wstyd znikają bez śladu, jej twarz promienieje straszliwą pięknością poczęcia. Są takie chwile w duszy kobiety, kiedy zapomina o sobie i wszystkim wokół i przemienia się w bezkształtne, ponadczasowe i bezwymiarowe stworzenie. W takiej to chwili zostaje w niej poczęta dziewiczość: >>Madonna<<.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Munch Steffen Kverneland
7,1
Utwory opowiadające biografie znanych osób często są albo nudnawym podsumowaniem albo za bardzo idą w fikcję. Twórca komiksu o malarzu Edvardzie Munchu doszedł do podobnych wniosków i postanowił stworzyć komiks, który składa się głównie z… cytatów. Jak wypadło takie specyficzne podejście do tematu?
Od razu muszę wspomnieć, że zastosowanie cytatów w komiksie jest trochę mylące. Spodziewałem się, że będą to wyłącznie cytaty wypowiadane przez Muncha i inne postacie pojawiające się w komiksie w danym momencie, ale są to też historie opowiadane po latach i czasami stanowiące cytaty z książek. Jednakże są to zazwyczaj naoczni świadkowie zdarzeń i czasami ukazywane są różne wersje danych zdarzeń.
W albumie udaje się zachować równowagę pomiędzy ukazywaniem życia zawodowego i prywatnego malarza. Pokazane jest, że obie te sfery są ze sobą ściśle powiązane. Można dowiedzieć się co najprawdopodobniej inspirowało artystę i jak powstały jego najsłynniejsze dzieła. Nikt nie próbuje go tu idealizować, więc jest zwykłym człowiekiem z problemami, który miał po prostu trochę talentu.
Zresztą nie jest to tylko historia Muncha. Dużo miejsca poświęcone jest artystom, w kręgu których się obracał. Szczególną rolę odgrywa tutaj August Strindberg, z którym łączyły Muncha więzi specyficznej przyjaźni. Przy tym nie ma tu żadnej cenzury i pokazane, że artyści bardzo lubili sobie poszaleć i często miewali bardzo wredne charaktery. Pojawia się nawet polski motyw w postaci Stanisława Przybyszewskiego.
Sam autor komiksu też występuje w albumie. Nie rozmawia bezpośrednio z postaciami, ale pokazane jest w formie komiksu jak wpadł na ten pomysł, a także jego spacery śladem Muncha. Przy tym też jego dyskusje z kolegą na temat nie są zbyt wzniosłe, ale często dosyć wulgarne i żartobliwe.
Kreska Steffena Kvernelanda jest bardzo karykaturalna. Męskie postacie rysowane są z wielkimi głowami, a ich cechy charakteru są często bardzo uwypuklone przez specyficzne wyrazy twarzy. Bardziej realistycznie są rysowane kobiety, które stanowią kontrast dla skandalicznie zachowujących się artystów. Same obrazy Muncha też są dobrze wkomponowane w narrację, co kojarzyło mi się trochę z filmem „Twój Vincent”.
Nie znałem wcześniej biografii Edvarda Muncha, ale norweski komiks bardzo przystępnie przedstawił mi tego artystę. Dzięki temu lepiej zrozumiałem jego sztukę. Również graficznie była to dla uczta dla oka. Polecam.
Munch Steffen Kverneland
7,1
Pomysł, żeby opowiedzieć o artyście za pomocą języka komiksu i wyłącznie przy wykorzystaniu materiałów źródłowych bardzo ciekawy, ale w pewnym momencie narracja staje się tak chaotyczna, że czytanie staje się wysiłkiem i można się znudzić w trakcie. Jednak epizod poświęcony pierwszej miłości Muncha i temu, jak ogromny wpływ wywarła na jego twórczość jest bardzo udany. W pamięć zapada zmysłowy opis miłości cielesnej: "teraz życie śmierci podaje dłoń wiąże się łańcuch łączący tysiące pokoleń tych, co martwe, z tysiącami tych, co nadchodzą". Komiks raczej dla koneserów.