Się ludziom w du.. od tej wolności poprzewracało, zachciewa się im samemu decydować jak żyją. Skoszarować, zabrać wszystko i zmusić do jedynego słusznego zajęcia: czytania.

Się ludziom w du.. od tej wolności poprzewracało, zachciewa się im samemu decydować jak żyją. Skoszarować, zabrać wszystko i zmusić do jedynego słusznego zajęcia: czytania.

Jeśli to naprawdę jedyne słuszne zajęcie, to to jest jedyna słuszna do niego droga :)

Jeśli to naprawdę jedyne słuszne zajęcie, to to jest jedyna słuszna do niego droga :)

Nie mam smartfona ani telewizji i żyje mi się w ten sposób bardzo dobrze. Niestety za często wchodzę na FB.
Ogólnie zdaje mi się, że kiedyś ludzie żyli "bardziej". Teraz nie dość, że człowiek ma tak mało czasu przez pogoń za pieniędzmi to jeszcze sami ten czas zabijamy internetem, telewizją i innymi głupotami.
Nie uważam, że czytanie to jedyne słuszne zajęcie ale przynajmniej nas rozwija i nie ogłupia (chyba, że czytamy jakiś chłam).
Uważam, że nie ma co ludziom narzucać swoich poglądów, każdy niech żyje jak chce. Przydało by się im tylko od czasu do czasu wyłączyć prą by mieli przynajmniej okazję zobaczyć co lubią robić w życiu. Jak od małego wychowują się z telewizją i komputerem to może nawet nie mieli okazji spróbować czegoś nowego ;)

Nie mam smartfona ani telewizji i żyje mi się w ten sposób bardzo dobrze. Niestety za często wchodzę na FB.
Ogólnie zdaje mi się, że kiedyś ludzie żyli "bardziej". Teraz nie dość, że człowiek ma tak mało czasu przez pogoń za pieniędzmi to jeszcze sami ten czas zabijamy internetem, telewizją i innymi głupotami.
Nie uważam, że czytanie to jedyne słuszne zajęcie ale...

Poproszę książki w cenie wódy! Te sensownej objętości w cenie około pół litra, najgrubsze mogą kosztować do 0,7, a czytadła na jeden wieczór tyle co małpka :)

Poproszę książki w cenie wódy! Te sensownej objętości w cenie około pół litra, najgrubsze mogą kosztować do 0,7, a czytadła na jeden wieczór tyle co małpka :)

Nie zgodzę się że biblioteki nie mają pieniędzy na książki. Pracuję w bibliotece i co miesiąc kupujemy ok 70 książek. Wiem, że nie każda biblioteka jest tak samo finansowana, ale patrząc na samo województwo mazowieckie, widać że pieniądze są. Po prostu łatwiej jest oglądać telewizję i łatwiej jest wejść do internetu niż przebrnąć przez książkę. Odkąd pamiętam (a od wczesnego dzieciństwa jestem molem książkowym), czytanie niewiele mnie kosztowało, bo korzystałam z biblioteki. Policz ile kosztuje abonament za tv cyfrową (którą ma bardzo dużo Polaków), telefon i internet. Też wyjdzie nie mała kwota. Co do cen książek, to zgodzę się że są z kosmosu, dlatego jak coś kupuję to w dyskontach.

Nie zgodzę się że biblioteki nie mają pieniędzy na książki. Pracuję w bibliotece i co miesiąc kupujemy ok 70 książek. Wiem, że nie każda biblioteka jest tak samo finansowana, ale patrząc na samo województwo mazowieckie, widać że pieniądze są. Po prostu łatwiej jest oglądać telewizję i łatwiej jest wejść do internetu niż przebrnąć przez książkę. Odkąd pamiętam (a od...

@Elwij
Nie wiem w jakim mieście jest biblioteka w której pracujesz,ale finansowanie bibliotek bardzo różnie wygląda w różnych miastach Polski,bo zależy to od samorządu i zasobności jego budżetu.Cóż,wypada tylko pozazdrościć,że są miasta gdzie jest tak dobrze jak u Ciebie,bo u mnie niestety ale nie jest.

@Elwij
Nie wiem w jakim mieście jest biblioteka w której pracujesz,ale finansowanie bibliotek bardzo różnie wygląda w różnych miastach Polski,bo zależy to od samorządu i zasobności jego budżetu.Cóż,wypada tylko pozazdrościć,że są miasta gdzie jest tak dobrze jak u Ciebie,bo u mnie niestety ale nie jest.

@Elżbieta
Moim skromnym zdaniem cena książki ma minimalny, albo wręcz żaden wpływ na czytelnictwo Polaków. Nie znam osób, które lubią czytać, a zarzuciły to przyzwyczajenie ze względu na koszt książek w księgarniach. Natomiast jest to najczęstsza (obok braku czasu) wymówka osób, które zwyczajnie nie mają nawyku czytania, albo go zatraciły.
Dlaczego? Wbrew temu co się mówi dostęp do taniej lub darmowej książki jest w Polsce szeroki. Upragnioną książkę można dużo taniej (30-40%) kupić w internecie (polecam sprawdzić ceny np. w księgarni Aros), można poszukiwać używanych książek na allegro, można zupełnie za darmo pożyczyć ją od znajomych (jeśli się ma czytających znajomych, albo poszuka takich na forach w internecie), albo z biblioteki. W końcu można poszukać na wyprzedażach (wczoraj widziałem w Carrefourze w wielkim koszu "Solfatarę" Macieja Hena za 15 zł). Oczywiście w dużych miastach jest z tym trochę łatwiej, ale przecież internet jest dostępny już praktycznie wszędzie.
Spragnieni literatury, o ile wykażą się odrobiną zaangażowania (czasem cierpliwości) są w stanie zorganizować sobie niemal każdą lekturę. Moim zdaniem przyczyną niskiego czytelnictwa jest bardziej brak nawyku, brak cierpliwości, nieumiejętność czerpania przyjemności z lektury i przedkładanie innych zajęć nad tę czynność.

@Elżbieta
Moim skromnym zdaniem cena książki ma minimalny, albo wręcz żaden wpływ na czytelnictwo Polaków. Nie znam osób, które lubią czytać, a zarzuciły to przyzwyczajenie ze względu na koszt książek w księgarniach. Natomiast jest to najczęstsza (obok braku czasu) wymówka osób, które zwyczajnie nie mają nawyku czytania, albo go zatraciły.
Dlaczego? Wbrew temu co się mówi...

To zależy co jest dla kogo ważne.
Jeśli lubisz czytać to kupisz sobie książkę, jeśli lubisz grać w gry to kupisz sobie grę, jeśli kochasz się lansować to kupisz sobie drogie ciuchy.
Książka nie kosztuje ponad 100 zł jak niektóre ciuchy i gry więc czy aby na pewno są takie drogie? (są oczywiście wyjątki od reguły)

To zależy co jest dla kogo ważne.
Jeśli lubisz czytać to kupisz sobie książkę, jeśli lubisz grać w gry to kupisz sobie grę, jeśli kochasz się lansować to kupisz sobie drogie ciuchy.
Książka nie kosztuje ponad 100 zł jak niektóre ciuchy i gry więc czy aby na pewno są takie drogie? (są oczywiście wyjątki od reguły)

Z własnego doświadczenia powiedziałbym, że wysoka cena książek jest problemem tylko i wyłącznie dla osób czytających. Dodałbym czytających dużo.
Jeśli ktoś chce przeczytać książkę, to prędzej czy później ją dorwie (biblioteka, znajomi, zamówi sobie na prezent u rodziny).

Jeśli nie chce przeczytać, to i za darmo nie przeczyta.

Statyki mówią o książkach przeczytanych a nie kupionych.

Z własnego doświadczenia powiedziałbym, że wysoka cena książek jest problemem tylko i wyłącznie dla osób czytających. Dodałbym czytających dużo.
Jeśli ktoś chce przeczytać książkę, to prędzej czy później ją dorwie (biblioteka, znajomi, zamówi sobie na prezent u rodziny).

Jeśli nie chce przeczytać, to i za darmo nie przeczyta.

Statyki mówią o książkach przeczytanych a nie...

Ceny książek są wysokie, nie przeczę. Czytałabym o wiele więcej, gdyby nie to. Ale i tak czytam kilkadziesiąt książek rocznie, pomagają biblioteki i pożyczanie książek od znajomych albo po prostu czytanie tego, co zgromadzili inni czytelnicy. Na pewno brakuje taniej alternatywy. Takiej opcji książki za 10 zł zamiast za 40. Ale tu trzeba dodać, że w Polsce szkoła zniechęca do czytania. Sposób przerabiania lektur zabija całą przyjemność w odbiorze. Cieszę się, że większość lektur szkolnych przeczytałam niezależnie, na ogół dużo wcześniej, niż przewidywał program. Dopiero później dziwiłam się interpretacji kuratorium i ministerstwa. Pewnie sam autor by się złapał za głowę, co za banialuki trzeba pisać w wypracowaniu, żeby dostać piątkę.

Ceny książek są wysokie, nie przeczę. Czytałabym o wiele więcej, gdyby nie to. Ale i tak czytam kilkadziesiąt książek rocznie, pomagają biblioteki i pożyczanie książek od znajomych albo po prostu czytanie tego, co zgromadzili inni czytelnicy. Na pewno brakuje taniej alternatywy. Takiej opcji książki za 10 zł zamiast za 40. Ale tu trzeba dodać, że w Polsce szkoła zniechęca...

@ElwiJJ
No to tylko pozazdrościć. Pracuję w bibliotece w Krakowie, a pieniędzy na nowości praktycznie nie mamy. Jeśli już coś uda nam się kupić to kolejki do egzemplarzy są po 10-15 osób. Pozdrawiam

@ElwiJJ
No to tylko pozazdrościć. Pracuję w bibliotece w Krakowie, a pieniędzy na nowości praktycznie nie mamy. Jeśli już coś uda nam się kupić to kolejki do egzemplarzy są po 10-15 osób. Pozdrawiam

Pfff. Tak, niewątpliwie Polacy podnoszą w Stanach statystyki, ale na pewno nie w czytelnictwie. Ale OK, są tacy co wierzą we Wróżkę Zębuszkę i Świętego Mikołaja, więc... taa, czemu nie - trzymaj się tej swojej wersji. ;)
Polska inteligentniejszym narodem...
Haha! Bardzo dobre :,)

Pfff. Tak, niewątpliwie Polacy podnoszą w Stanach statystyki, ale na pewno nie w czytelnictwie. Ale OK, są tacy co wierzą we Wróżkę Zębuszkę i Świętego Mikołaja, więc... taa, czemu nie - trzymaj się tej swojej wersji. ;)
Polska inteligentniejszym narodem...
Haha! Bardzo dobre :,)

Teraz już biblioteki są dobrze zaopatrzone :-) mówię,to na podstawie naszej.

Teraz już biblioteki są dobrze zaopatrzone :-) mówię,to na podstawie naszej.

Dobre ;)

Dobre ;)

Mi mama czytała :-),od Niej mam pasję do słowa pisanego.

Mi mama czytała :-),od Niej mam pasję do słowa pisanego.

Ze mną mama nie czytała :-/.Ale odkąd pamiętam książka zawsze była,i tak "zaraziłam"czytaniem moją młodszą siostrę ;-).

Ze mną mama nie czytała :-/.Ale odkąd pamiętam książka zawsze była,i tak "zaraziłam"czytaniem moją młodszą siostrę ;-).

Bo wszystko co w nas wynosimy z domu. Zgadzam się

Bo wszystko co w nas wynosimy z domu. Zgadzam się