Uncelek

Profil użytkownika: Uncelek

Lublin Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 dzień temu
491
Przeczytanych
książek
492
Książek
w biblioteczce
334
Opinii
2 423
Polubień
opinii
Lublin Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
"Wszyscy jesteśmy księgami krwi, pod śnieżną bielą kart tętni krew gotowa wytrysnąć szkarłatną fontanną"

Opinie


Na półkach:

"Strumień skoncentrowanej plazmy spadł na nas z nocnego nieba z siłą karzącej włóczni ciśniętej przez wściekłego anioła śmierci."

➡️"miejsce człowieka jest tam nisko, tuż przy powierzchni planety, razem ze szczurami, robakami i brudem."
Ta książka opowiada o wojnie. Brudnej i mocnej. Ta książka to fantastyka, ale wydaje się chwilami niepokojąco prawdziwa. I tego właśnie oczekuję od fantastyki - żeby w swoich wątkach, niejednokrotnie zakręconych ideach, zawierała to ziarno prawdy. Prawdy o człowieku, o społeczeństwie, o nas samych. To tu jest.
➡️Najlepsza fantastyka porusza kwestie społeczne. To nie tylko puste fajerwerki efektów specjalnych, tworzone słowami. To musi być coś więcej, żeby miało wartość i było ponadczasowe. To tu jest. A co ciekawe, jest to opowieść prosta. Jest to opowieść, którą bardzo dobrze i szybko się czyta. I mimo tego ja doszukałem się w niej tego, czego zawsze w s-f szukam.
"Czasem broiłem, czasem dostawałem pochwały, a ona starała się odgrywać rolę matki i ojca zarazem."
➡️Bez wątpienia zaletą tutaj jest pierwszoosobowa narracja. To zawsze robi na mnie dobre wrażenie. Pozwala się niejako zintegrować z bohaterem, z opowiadającym, z narratorem. Lepiej wyczuć, co nim kieruje i co go zmusza do działania. Motywy są jaśniejsze, przesłanki bardziej czytelne. To tu jest.
➡️Jarek jest niesamowicie plastyczny w opisach. Czy to obraz zniszczeń, czy walk, czy pożary czy cokolwiek innego - żar ognia się czuje, odniesione rany są niemalże widoczne, cierpienie okrutne, anihilacja odczuwalna. Bardzo cenię u autorów umiejętność tak prawdziwego, realnego przedstawiania świata. To tu jest.
"Wypierałem ze świadomości swąd spalonych włosów, zwęglonego mięsa i kości. Te potworne wonie wciąż wracają do mnie niemal każdej nocy, kiedy umysł zwalnia przed zaśnięciem."
Właśnie tak.
➡️Odrobina patosu jeszcze nikomu nie zaszkodziła (no chyba że reportażom). Lubię się wzruszyć, lubię poczuć doniosłość chwili. Dlatego, jeśli znajduję w książce elementy patetyczne, to cieszę się. One do mnie przemawiają. Sprawiają, że mocniej wszystko odczuwam. To tu jest. Wiadomo, tego nie może być za wiele i powieść nie może być tym przeładowana, bo stanie się karykaturą i parodią samej siebie. To trzeba wyczuć. Jarek umie to wyczuć.
➡️Jarek zaserwował nam też pewne elementy mojego ulubionego podgatunku fantastyki, czyli cyberpunka. Integracja człowieka z maszyną, wszczepy, sloty, wyniszczenie organizmu na skutek używania nowoczesnych technologii wojskowych, właśnie takie fragmenty zawsze dodają książkom charakteru i wprowadzają mnie na właściwe tory, na który lata już temu, wprowadził mnie Neuromancer. Nie, ta książka absolutnie nie jest do niego podobna, po prostu zawsze jak wspominam cyberpunk, wspominam też Gibsona.
➡️Trudne stosunki ojciec-syn. Wspomnienia matki. Trudy kalectwa. Wszystko, co składa się na obyczajowy rys tej noweli, pojawia się w odpowiedniej chwili, pozwalając lepiej poznać bohaterów. Zawsze doceniam obyczajową stronę powieści. To jej nadaje głębszego wymiaru. To tu jest.
"–Wybacz chłopcze, ale tu nie ma miejsca na słabość –szepnął i po raz pierwszy usłyszałem w jego głosie coś na kształt emocji."
➡️Znajome, polskie nazwiska i miejsca o polsko brzmiących nazwach, tak właśnie może (choć nie musi) wyglądać Polska i Europa za lat blisko 200. Tak jest, kto wie, co nam szykuje przyszłość. Jarek zaproponował swoją wizję, która do przesadnie optymistycznych nie należy. Wizję społeczeństwa konglomeratu biznesowego. Dzięki temu wiemy, że mamy jeszcze czas się opamiętać, bo komu i na co potrzebna byłaby kolejna utopia, pełna infantylnie szczęśliwych ludzi i idealnych rozwiązań. Tu mamy krew, pot i wojnę. I biorąc pod uwagę to, co się dzieje - prędzej taka właśnie wizja się ziści.
"Zaakceptowaliśmy fakt, że w świecie liczą się dwie, nierozerwalne rzeczy – pieniądze i władza."
➡️Chwilami to jest taka fajna, bitewna fantastyka, jak za starych, dobrych czasów. Machiny wojenne, myśliwce, patrolowce, broń, strzelaniny (powietrzny pojedynek Dzierzby to petarda!). Dawno już nie czytałem czegoś w tych właśnie klimatach i przez to poczułem powiew świeżości i autentyczności. Jarek ma cholerny talent do tworzenia opowieści podnoszących poziom ekscytacji.
"Nie dalej jak kilometr od nas lądowały właśnie trzy myśliwce wroga. Będąc jeszcze w pionowym zawisie, transformowały do formy naziemnej. Ich romboidalne kokpity zmieniały orientację"
➡️Świetnym elementem jest wojskowy dryl. Koszarowe życie. Ćwiczenia, rozmowy, dramaty ludzi wtłoczonych w system, przez system wykorzystywanych i do systemu pasujących. Zazwyczaj. Do czasu.
➡️I teraz dwa słowa. Praktycznie odkąd pamiętam omijałem historie (czy to książkowe czy filmowe), w których bohaterami były mechy. Ta tematyka jest mi prawie zupełnie obca. I dalej tak zostanie. Dlatego, że fakt, iż Jarek napisał świetną opowieść z Dzierzbą w roli głównej, wcale nie sprawi, że zaraz polecę oglądać transformersów.
➡️Uważam, że musiało tu jednocześnie zaistnieć wiele okoliczności, o których wspominam w tej recenzji, żeby książka o tej tematyce wywołała mój entuzjazm. Tej się udało. Nie ma mowy, żeby te czynniki sumarycznie pojawiły się gdzieś jeszcze. Dlatego zostaję przy Dobrowolskim. A jeżeli mi się to spodobało, mimo tego, że mechy są mi obce - to znaczy, że to jest naprawdę dobra rzecz.
➡️Pod przykryciem prostej historii o mechach są tu ukryte ludzkie dramaty. Dążenie do doskonałości za wszelką cenę. Perfekcja kosztem życia i zdrowia. Zemsta. Jak wiadomo nie ma nic za darmo. Kalectwo, uszkodzenie systemu nerwowego, zamiana w roślinę, a nawet śmierć są tu wliczone w cenę. I każdy płaci ją bez gadania. A młody swoją cenę zapłacił już na samym początku tej historii. Kim się w związku z tym stanie? Czy coś się zmieni w jego życiu? Co chce osiągnąć? Co udowodnić?
W tej historii, pod wierzchnią warstwą Jarek ukrył naprawdę mnóstwo emocji. A emocje to zawsze słowo klucz.
➡️To dopiero początek serii. Wprowadzenie w świat, przedstawienie bohaterów. Rozpoznanie terenu. Jestem przekonany, że ta opowieść przypadnie Wam do gustu. Napisałem już dlaczego. A dodatkowo - to jest po prostu znakomita gawęda, którą z przyjemnością się czyta. Nieprzesadnie skomplikowana, bo proste jest najlepsze, a jej czytanie przypomina sączenie świetnego, kraftowego portera - nie za szybko, ale mocno i w dobrym szkle. A jednocześnie to jest jak powrót do dzieciństwa. Tęsknota za starą, dobrą fantastyką, za wieczorami czytania z latarką pod kołdrą, za tym, co było najlepsze.
➡️Poznawanie kolejnych elementów, odsłanianie wątków pobocznych, wchodzenie w świat. Nie ukrywam, że trochę żałuję, iż zamysł autora jest taki, żeby prezentować kolejne, niezbyt długie epizody, zamiast jednej, np. 800-stronicowej cegły. Ale z tym większą niecierpliwością będę oczekiwał na kolejne części. Może to właśnie jest dobry patent, kto wie? Ja w każdym razie gorąco Wam polecam MECHA FICTION.
To kawał bardzo dobrej fantastyki z ludzką twarzą. Zupełnie innej, niż zazwyczaj czytam. A taką właśnie pamięta się najdłużej.
PS. Uświadomiłem sobie, że ta historia kojarzy mi się mocno z książkami Orsona Scotta Carda. A chwilami z Testem pilota Pirxa. Chyba nie potrzebujecie lepszej rekomendacji 😎

"Strumień skoncentrowanej plazmy spadł na nas z nocnego nieba z siłą karzącej włóczni ciśniętej przez wściekłego anioła śmierci."

➡️"miejsce człowieka jest tam nisko, tuż przy powierzchni planety, razem ze szczurami, robakami i brudem."
Ta książka opowiada o wojnie. Brudnej i mocnej. Ta książka to fantastyka, ale wydaje się chwilami niepokojąco prawdziwa. I tego właśnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Żywe trupy Daniel Kraus, George A. Romero
Ocena 8,0
Żywe trupy Daniel Kraus, Georg...

Na półkach:

Moi Drodzy
➡️Wszystkie książki z motywem zombie darzę ogromnym sentymentem. Klasyka filmowa zombie to dla mnie czysta radość i przyjemność. A wiadomo, że jak mówimy o zombie w kinie, to natychmiast przychodzi nam na myśl Romero, ojciec zombie. Wiele razy myślałem, jakby to było świetnie, gdyby Romero napisał książkę na podstawie swoich filmów. No i cóż, nagle Zysk usłyszał moje pragnienia i oto mamy - powieść duetu Romero/Kraus o jakże wymownym tytule - Żywe trupy! Czy to się mogło udać? Zobaczmy 🧟‍♂️ (tak, wiem, Romero nie napisał tej książki).
➡️Pierwsze co mnie od razu nastroiło pozytywnie to objętość tej powieści. To grubo ponad 800 stron mięsistej i krwawej historii, która rozpędza się tak jak kocham - czyli powoli jak walec, który miażdży wszystko na swojej drodze. Do tego świetna oprawa, twarde okładki, klimatyczna grafika - sztos!
➡️A zatem, tak jak przypuszczałem - rozpoczyna się wolno, rozpoczyna się tuż przed kataklizmem. Praca w kostnicy. Mówię Wam, jeszcze nigdy nie czytałem tak interesującego opisu sekcji, chwilami wręcz poetyckiego, chwilami bardzo, bardzo rzeczowego, aż do bólu. A potem niezapomniany finał tej sekcji. Ooooch. To było znakomite. A zatem takie były początki. John Doe.
"Pozbawiony narządów wewnętrznych trup obok niej poruszył się, całkiem sam, a Charlie upuściła serce."
➡️Rewelacyjnie przedstawione kolejne postacie. Kolejne wątki, kolejne życiowe dramaty. Na dobrą sprawę śmiało mógłby to być zbiór wielu opowiadań z jednym motywem przewodnim. Wiadomo jakim. Wszystko to zazębia się, tworząc jedną, niesamowitą opowieść. Osoby z wszelkich grup społecznych, lekarze, biedacy, policjanci, żołnierze, dziennikarze. Każdy z nich coś wnosi. Każdy z nich odgrywa jakąś rolę w tym żywo-trupim dramacie. W tym koszmarze na jawie.
➡️ A właśnie. To się po prostu dzieje. Nagle, ni stąd, ni zowąd. Pojawiają się zombie. Zwłoki powstają. Wypatroszone zwłoki. Puste. Bez mięśni. Bez serc. Żywe. Koszmar! Kocham to! To jest napisane perfekcyjnie. To ma klimat! Tu jest strach! Będąc na wsi, czytając to, w nocy bałem się wyjrzeć przez okno. Bałem się wyjść na podwórko!
➡️Sceny są doprawdy dantejskie. Czy to kostnica, czy parking z przyczepami czy sto kolejnych miejsc - koszmar na jawie. A co najlepsze, mimo, że akcja dzieje się współcześnie - wyczułem bezbłędnie klimat "Nocy żywych trupów", który jest jednym z moich ulubionych klasycznych horrorów.
➡️Świetnie się poznaje kolejne odsłony tej makabry widziane przez kolejne osoby, zupełnie inne, z zupełnie innych sfer społecznych, różniących się całkowicie, ale mających jedną wspólną cechę - chęć przetrwania. A przetrwanie w tym świecie nie jest łatwe, o nie.
➡️Walka na klatce schodowej jest epicka. Walka o zachowanie człowieczeństwa jest epicka. Ta książka jest epicka i jeśli kochacie zombie - zakochacie się w niej. Dlatego, że to najlepszy kawał literatury o zombie, jaki znam. Coś absolutnie niezwykłego.
➡️Niesamowite jest wplecenie w ten czysty horror idealnej obyczajowej warstwy. Ja po prostu uwielbiam tego rodzaju zabieg - stosunki międzyludzkie, relacje między bohaterami, szczegółowy rzut oka na społeczne problemy, a to wszystko jako tło dla rozgrywającego się horroru, horroru strasznego, makabrycznego, dziejącego się na naszych oczach, wybuchającego nagle, w nawale codzienności i spraw jak najbardziej normalnych. To właśnie tu jest i jest to przedstawione na najwyższym z możliwych poziomów, po prostu po mistrzowsku. Najlepszym chyba tego przykładem jest historia Nishimury, zwróćcie na nią uwagę.
➡️Wiecie, co jeszcze czyni tę książkę inną? Otóż spojrzenie na cały ten koszmar od strony żywych trupów. Tak, tak, wydawać by się mogło to dziwne, ale jest świetne, ba, znakomite. Wejść w głowę zombie, odczuć to, co on odczuwa, jakieś szczątkowe uczucia, postępujący rozwój, zachodzące istotne zmiany, kołaczące się wspomnienia, dawne cele, bezpowrotnie minione JA, które zamieniło się w TY. MY. WY. Absolutny sztos.
➡️Niesamowicie intrygująca i będąca jedną z mocniejszych stron tej powieści jest postawa kolejnych bohaterów w obliczu Armagedonu. Od paniki po skuteczne działanie aż po bohaterstwo. Idealnie możemy poznać dzięki temu, kto tak naprawdę jest kim. Jakim jesteś człowiekiem w kryzysie. Na co cię stać. Czy płacz, czy walka, czy obojętność, czy szaleństwo. To wszystko tu jest, pełen wachlarz postaw. Świetne!
➡️I ten klimat. Chwilami podniosły, momentami absurdalny. Pełen grozy, horroru, filozoficznych rozważań i czarnego humoru. Tworzące się nowe podziały. Zawiązujące nowe sojusze. Przyjaźnie w tym zdegenerowanym, upadającym, apokaliptycznym świecie. To prawdziwa zombie apokalipsa, tylko że nie ta durna, nie parodystyczna, a przejmująca, mocna, krwawa, ale i wzruszająca kiedy trzeba. Czasem i patetyczna, czasem satyryczna. Jest tu smutek, ale i nadzieja. Że może jednak damy radę. Toporem, bejsbolem, a czasem życzliwością i zaufaniem. Ta książka jest majstersztykiem.
"Tak jest teraz, bracie. Za każdym razem, gdy odpływam, myślę… czy to ostatni raz? Czy to ostatni raz, kiedy pomyślę o mamie i tacie i o tobie i… i boję się, Manu"
➡️I nawet w obliczu takiej apokalipsy ludzie nie są w stanie porzucić swoich waśni, odwiecznych animozji i dawnych uraz. Wojna nawet tutaj ma coś do powiedzenia, ludobójstwo także i tu podnosi swój łeb. I atomowy koszmar.
"Do Hoffmann dotarły plotki, że atomowe zombie były najgorsze ze wszystkich, potrafiąc zabić kogoś, nawet go nie dotykając. Ich ciało promieniowało śmiercią."
➡️Naprawdę, mógłbym pisać i pisać jeszcze długo, ale kto to przeczyta? O sekcie na lotniskowcu, o rozdaniu świadectw, o doktorze Acocelli i przyspieszonym małżeństwie, o wszystkich miejscach i ludziach, których dopadła pożoga. Którym rozpadł się świat. Którym nie zostało nic. A jednak... Jak dawno nie czytałem tak rewelacyjnej grozy, chwilami trącącej klasyką, chwilami zupełnie współczesnej, ale zawsze genialnej. Ta powieść dostaje 10/10 i UZJ (Uncelkowy Znak Jakości). Wierzcie mi, bardzo, bardzo chcecie pogrążyć się w świecie zombie, tragedii, nowym świecie. Rewelacja!

Moi Drodzy
➡️Wszystkie książki z motywem zombie darzę ogromnym sentymentem. Klasyka filmowa zombie to dla mnie czysta radość i przyjemność. A wiadomo, że jak mówimy o zombie w kinie, to natychmiast przychodzi nam na myśl Romero, ojciec zombie. Wiele razy myślałem, jakby to było świetnie, gdyby Romero napisał książkę na podstawie swoich filmów. No i cóż, nagle Zysk usłyszał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

➡️Wiecie co? Otóż polubiłem Anetę (główną bohaterkę) po dwóch stronach. Po czterech już ją kochałem. Po pierwszym rozdziale uwielbiałem 🙈 Potem szlag mnie trafiał na nią średnio co 3 strony. I tak w kółko 😅 Szybko poszło? Ok, to dopiero początek 😁
➡️Aneta jest tłumaczką przysięgłą. Coś tam sobie tłumaczy. Wolałaby bajki i literaturę piękną, ale lepiej płacą za mechatronikę i medycynę. A żyć trzeba. A jak się na dodatek ma upierdliwą koleżankę w pracy... Łatwo nie jest. A będzie jeszcze gorzej 🙈 Bo to, wiecie, randka w ciemno już jutro (och, bosze, to będzie ideał, przystojny i oczytany) i jeszcze na dodatek Aneta ma no ile już? A tak, kurnia, 42 lata. Zgroza. Jak żyć?
➡️Znacie to powiedzenie "Niech się twoje słowa w gówno obrócą" ? Nie znacie? Aneta właśnie je poznała. Dokładnie i dogłębnie. I dzięki temu przytuliła spadek. A co to za spadek? A dom. I pies. Przecież nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, jak mówi kolejne znane powiedzonko. Tylko czy aby na pewno?
➡️Jak to mówi Irek (gej) - wszyscy faceci są nic nie warci. A jak to facet mówi, to wie co mówi. Ale cóż, Aneta facetem nie jest, więc wszystkiego tego wiedzieć nie mogła. Chociaż coś tam wiedziała, skoro starą panną, ups, singielką z wyboru była. To tak już mniej więcej wiecie, o co tu chodzi 🙈
➡️Moi Drodzy, ta powieść to niezwykle ciepła, lekka i napisana z polotem obyczajówka. Tak, wiem, to jest debiut, ale czy wziąłbym go pod swoje skrzydła, gdybym nie uznał, że ma to coś? To coś, co pozwoli Wam przyjemnie spędzić czas, serdecznie się pośmiać, czasem nawet wzruszyć, a przede wszystkim dobrze bawić. No nie wziąłbym. A wziąłem!
➡️Napisałem obyczajówka? No i prawie nie skłamałem. Bo to owszem obyczajówka też jest. Ale oprócz tego komedia, a na dodatek (tadam!) romantyczna! I tu się otwierają czeluści piekieł, Stefanek patrzy wzrokiem błędnym i niedowierzającym, Pennywise się obraża, wszyscy się dziwią i biadolą, a ja co? A ja mam to, że tak powiem w... poważaniu 🤭
➡️Kasia przede wszystkim ma talent w rozśmieszaniu ludzi (wiecie, jej mega celne kasandrowe rysunki i teksty do nich to złoto) i przyznaję, wiedząc, że tam celnie trafia w absurdy codzienności - na to właśnie liczyłem, że i w swojej powieści wykaże się podobną błyskotliwością. Wiadomo, trudniej przytrzymać Czytelnika przy trzystu stronach niż przy jednym obrazku, ale zapewniam Was - jest naprawdę dobrze, a jak na debiut to nawet bardzo dobrze. Humor jest naturalny, niewymuszony, bardzo lekkostrawny i po prostu śmieszny. Ja uśmiałem się wiele razy serdecznie i mogę się założyć, że i z Wami będzie podobnie. Gwarantuję!
➡️No ale wiadomo - samym humorem tak bardzo daleko się nie zajedzie, nawet w komedii obyczajowej, a co dopiero romantycznej. A znajomości komedii obyczajowej uczyłem się od mistrzyni i dzięki niej wiem, że humor to nie wszystko. Zatem co jeszcze takiego, co Wam się spodoba, znajdziecie u Katarzyny?
➡️Dostaniecie mianowicie dużo solidnej, elegancko pokazanej sfery obyczajowej co się zowie. Czy to stosunki między Anetą i jej koleżankami, czy relacja Aneta - Irek (brawo, ja od zawsze twierdziłem, że gej to najlepszy przyjaciel kobiety, serio, serio, aż zacząłem myśleć że to taki stereotyp, a tutaj proszę - działa bez pudła). Poza tym relacje Aneta - Grzegorz (a fe), praca, dom - to jest prawdziwe, chociaż czasem z przymrużeniem oka (nie mogło być inaczej, to Kasandra), świetnie się czyta i jest po prostu wiarygodne. Połączenie komedia i obyczajowa zagrało bez pudła. Aha, została jeszcze romantyczna, ale o tym potem.
➡️Kolejna fajna sprawa to postacie bohaterów. Kasia radzi sobie z tym bardzo dobrze 👍 Każdy ma tu swoje pięć minut (od geja przez szaloną Kaśkę aż do wrednego Grzegorza) każdy ma charakterystyczne, niepodrabialne cechy, jest taki po prostu żywy i krwisty (że tak powiem 🙈). Kasia najwyraźniej przeniosła ile się dało ze swoich świetnych komiksów (no prawie komiksów) do książki i to zagrało. A że tam bardzo celnie wychwytywała to, co najistotniejsze w charakterystyce postaci i potrafiła to wyrazić w dwóch, trzech krótkich zdaniach - tutaj jest jeszcze lepiej.
➡️Wszystko ma się rozumieć kręci się wokół Anety. To ona jest osią i do niej ciążą (nomen omen) wszystkie wątki. Oj, naprawdę, jakoś widzę tu główną bohaterkę rysunków Kasandry i to jest z wielką korzyścią dla tej postaci, bo po co psuć coś, co świetnie działa.
➡️Czy to kumpelskie relacje, czy to sercowe rozterki czy filozofia życiowa (która zmienną jest 😅) - Aneta jest świetną bohaterką, czasem potrafi zirytować, czasem rozczulić, ale cały czas to po prostu dziewczyna z sąsiedztwa, no dobra, może już nie dziewczyna, a kobieta z sąsiedztwa. I tym też się różni od swojej rysunkowej przodkini, bo tamta na moje oko miała maks 30-stkę. Ale co ja tam wiem.
➡️A co z tymi rozterkami sercowymi? Romansami? Beznadziejny, szowinistyczny Grzegorz, przystojny weterynarz Tomek, wyidealizowany Romeo z sieci, kto jeszcze? No właśnie. Trochę się ich tu kręci, lojalnie ostrzegam, ( @katooola to nie jest książka dla ciebie 🙈) i powiem Wam szczerze - gdyby nie fakt, że autorka podchodzi do tego z przysłowiowym jajem i na luzie (ale bywa, że i poważnie), to ja bym się w tym nie odnalazł. Tego zresztą najbardziej się obawiałem, przystępując do czytania tej powieści. Całe szczęście (dla autorki ma się rozumieć 😎) że ogarnęła to bez popadania w sztampę i banał. Jest śmiesznie, jest z iskrą, jest swobodnie, po prostu tak jak należy, żeby się tym bawić, a nie denerwować. Tzn. ja bym się denerwował, bo może ktoś inny wcale nie. Ale w końcu to ja jestem patronem, zatem to ja mam być zadowolony 😇 I to jest właśnie prawidłowe podejście do patronatów (uczta się od Uncelka - zadowolony patron oznacza dobry patronat, amen 😉).
➡️"Ty jesteś niby wielce oburzona, ale nic
z tym nie robisz, bo ciągle sądzisz, że on się zmieni,
przejrzy na oczy i odejdzie od żony.
– Pierdolisz – powiedziała Aneta."
O właśnie. I to kolejna rzecz, która mi się bardzo spodobała. To nie jest słodkie pitu pitu. Anetka potrafi rzucić mięsem, kiedy trzeba i to brzmi absolutnie naturalnie. Wiadomo nie od dziś, że tylko ludzie inteligentni i z charakterem nie boją się wyrażać emocji w mocny sposób, a czego jak czego, ale charakteru (a właściwie charakterku) to Aneci nie brakuje. Ha!
"Mijały sekundy, a ona zastanawiała się, co mogłaby
odpowiedzieć. Taktownie, ale równocześnie ucinając
wszelkie spekulacje. Jednak kiedy otworzyła usta…
– Wiesz co, Marzena. Pierdol się.".
Leżę 😅😅😅
➡️To jest opowieść o zmianie życiowej drogi. To jest też opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Poszukiwaniu drugiej połówki. To jest również historia o trudnych i łatwych wyborach (bardziej trudnych). Skoro to obyczajówka, musiały być i poważniejsze (nieco) wątki. Ale że to komedia też (bez dwóch zdań), to znowu tak bardzo wiele ich nie ma. Zatem uwaga, mówię - to idealna książka na weekend, po ciężkim tygodniu w pracy, z mężem, z żoną, z roszczeniowym gówniarstwem - to Wam pozwoli odpocząć, rozerwać się, odreagować, pośmiać i nabrać dystansu. Do siebie, do innych, do świata.
➡️Wkurzał mnie czasami ten strach Anety przed jakimkolwiek zdecydowanym ruchem. Kobieta inteligentna, poliglotka, piękna na dodatek - a bała się podejmowania decyzji. Bała się strzelić kogo trzeba w pysk (bardziej werbalnie, ale można i z liścia). Ale zdaję sobie sprawę, że takich osób jest całe mnóstwo. Że to wcale nie wyjątek. I że właśnie Kasia pokazała to, trochę w krzywym zwierciadle, trochę na serio, ale pokazała. I to właśnie okazał się bardzo dobry ruch.
➡️Są tu też zwykłe, codzienne marzenia. O ślubie w białej sukni, o zmianach w życiu, o pozostawieniu czegoś po sobie. Po prostu o miejscu w świecie. I to jest normalne. To jest naturalne. Tak się dzieje. Ja też mam marzenia. Że przeprowadzę se wywiad z Kingiem. Że zostanę redaktorem w poczytnym magazynie literackim (albo chociaż korektorem 🙈). Że będę miał 50 tysięcy obserwatorów. Wiecie, takie zwykłe i codzienne marzenia 😅😅 I o takich marzeniach też jest ta książka. Bo marzenia są cholernie ważne. Amen.
➡️Ok, już kończę, bo skoro debiut, to i recenzja nie może być za długa 🤭 I będę z Wami szczery do końca. Zaczęliśmy od tego, że się nie boję różowego i to jest prawda. Chyba jestem jednym z nielicznych facetów (znowu sobie pochlebiam), którzy się nie boją różowych książek 🙈 Ale na pewno nie jedynym (wiem to).
➡️Zatem tak. To jest świetna, rozrywkowa, lekka książka. Jest dowcipnie, jest niebanalnie, jest po prostu ciekawie. Paniom spodoba się na 100%. Daję Wam słowo, drogie Panie. Wiele z nich odnajdzie tu siebie i swoje radości i problemy. Co do panów - biorą to na własną odpowiedzialność i mówię to szczerze i wprost. Mi się bardzo podobała, inaczej bym nie patronował 🤗. Ale sami wiecie, babeczka, babskie sprawy, dobry obyczaj, do tego z zabarwieniem romansowym i to niemałym, komedia, gej i jeszcze Lucek - nie każdy to zniesie w tym zestawieniu 😁
➡️W każdym razie - ja polecam różowo, bo róż, róże i różowe książki to jest coś, co każdy lubi, ale nie każdy się do tego przyznaje 🤭 A ja się przyznaję i mam przeczucie, że Kasia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Na pewno nie 🤗 Może teraz jakiś horror 😄? Albo dreszczowiec 😱? Bardziej w profilu uncelkowych zainteresowań?😅 Albo druga część przygód Anety (tylko trochę mniej romansów 🙈)? Wybierz sobie Kasiu i dajesz! Bo mi narobiłaś apetytu ✌️

➡️Wiecie co? Otóż polubiłem Anetę (główną bohaterkę) po dwóch stronach. Po czterech już ją kochałem. Po pierwszym rozdziale uwielbiałem 🙈 Potem szlag mnie trafiał na nią średnio co 3 strony. I tak w kółko 😅 Szybko poszło? Ok, to dopiero początek 😁
➡️Aneta jest tłumaczką przysięgłą. Coś tam sobie tłumaczy. Wolałaby bajki i literaturę piękną, ale lepiej płacą za mechatronikę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Uncelek

z ostatnich 3 m-cy
Uncelek
2024-06-01 14:52:38
Uncelek ocenił książkę Mecha Fiction: Epizod 1 na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-06-01 14:52:38
Uncelek ocenił książkę Mecha Fiction: Epizod 1 na
8 / 10
i dodał opinię:

"Strumień skoncentrowanej plazmy spadł na nas z nocnego nieba z siłą karzącej włóczni ciśniętej przez wściekłego anioła śmierci."

➡️"miejsce człowieka jest tam nisko, tuż przy powierzchni planety, razem ze szczurami, robakami i brudem."
Ta książka opowiada o wojnie. Brudnej i mocnej. Ta...

Rozwiń Rozwiń
Mecha Fiction: Epizod 1 Jarosław Dobrowolski
Średnia ocena:
9.5 / 10
4 ocen
Uncelek
2024-05-28 17:17:50
Uncelek ocenił książkę Żywe trupy na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-05-28 17:17:50
Uncelek ocenił książkę Żywe trupy na
10 / 10
i dodał opinię:

Moi Drodzy
➡️Wszystkie książki z motywem zombie darzę ogromnym sentymentem. Klasyka filmowa zombie to dla mnie czysta radość i przyjemność. A wiadomo, że jak mówimy o zombie w kinie, to natychmiast przychodzi nam na myśl Romero, ojciec zombie. Wiele razy myślałem, jakby to było świetnie, g...

Rozwiń Rozwiń
Żywe trupy Daniel KrausGeorge A. Romero
Średnia ocena:
8 / 10
23 ocen
Uncelek
2024-05-24 16:36:46
Uncelek ocenił książkę Spadek na cztery łapy na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-05-24 16:36:46
Uncelek ocenił książkę Spadek na cztery łapy na
7 / 10
i dodał opinię:

➡️Wiecie co? Otóż polubiłem Anetę (główną bohaterkę) po dwóch stronach. Po czterech już ją kochałem. Po pierwszym rozdziale uwielbiałem 🙈 Potem szlag mnie trafiał na nią średnio co 3 strony. I tak w kółko 😅 Szybko poszło? Ok, to dopiero początek 😁
➡️Aneta jest tłumaczką przysięgłą. Coś tam...

Rozwiń Rozwiń
Uncelek
2024-05-22 16:47:49
Uncelek ocenił książkę Przeklęte trumny zawsze są zamknięte na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-05-22 16:47:49
Uncelek ocenił książkę Przeklęte trumny zawsze są zamknięte na
8 / 10
i dodał opinię:

"Lecz w naszej miłości, choć była dziecięca,
Tak silnych uroków moc tkwi,
Żeśmy się kochali i lepiej, i więcej
Niż starsi i mędrsi niż my..."

Moi Drodzy
➡️Już na początku piękne liźnięcia niepokoju i wprowadzenie w klimat - w czym Klaudia jest znakomita. Tak jest właśnie w jej książkach...

Rozwiń Rozwiń
Uncelek
2024-05-09 16:43:41
Uncelek ocenił książkę Zbawca na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-05-09 16:43:41
Uncelek ocenił książkę Zbawca na
8 / 10
i dodał opinię:

➡️Zaczyna się od bardzo mocnego uderzenia. Szkoła, nastolatki, pistolet, masakra. Są ofiary. Są trupy. Zbawca pragnie sprawiedliwości.
➡️Jestem ojcem nastolatki. Zapewne wyobrażacie sobie, jak mocno poruszyła mnie scena opisana w samym wstępie. Scena mocna, scena ostra. A potem było już ty...

Rozwiń Rozwiń
Zbawca Krystian Stolarz
Średnia ocena:
8.6 / 10
96 ocen
Uncelek
2024-05-08 18:38:59
Uncelek ocenił książkę Legenda na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-05-08 18:38:59
Uncelek ocenił książkę Legenda na
8 / 10
i dodał opinię:

➡️Ta książka to baśń. I tak też powinniście do niej podchodzić. Oczywiście baśń dla dorosłych (choć nie tylko). Z niezwykłym klimatem słowiańskich legend. Ze świetnymi bohaterkami, jak żywcem wyjętymi właśnie z legendy. Z pięknem przyrody, magią i starymi opowieściami. Po prostu baśń.
➡️R...

Rozwiń Rozwiń
Legenda Jolanta Bartoś
Średnia ocena:
8.6 / 10
8 ocen
Uncelek
2024-04-30 16:38:21
Uncelek ocenił książkę Telewizor Orkisza na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-04-30 16:38:21
Uncelek ocenił książkę Telewizor Orkisza na
8 / 10
i dodał opinię:

Moi Drodzy
➡️Czekałem bardzo na rozpoczęcie serii ASTROGATORZY od IX-tki. Bardzo, bardzo. Niczego tak nie kocham, jak klasyki, czy to grozy czy fantastyki. A tutaj IX-tka zapowiadała prawdziwe perły. Perły z lamusa. Czy dotrzymała słowa? No jasne, że dotrzymała, bo Krzysiek to najbardziej ...

Rozwiń Rozwiń
Telewizor Orkisza Marian Dąbrowa
Średnia ocena:
7 / 10
8 ocen
Uncelek
2024-04-18 16:25:42
Uncelek ocenił książkę Po zbutwiałych schodach na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-04-18 16:25:42
Uncelek ocenił książkę Po zbutwiałych schodach na
10 / 10
i dodał opinię:

➡️Pierwsze, co od razu mogę powiedzieć - w powodzi wielu beznadziejnie brzmiących tytułów ten tytuł po prostu się wyróżnia. Sugeruje nostalgię, sugeruje wspomnienia, sugeruje coś smutnego i jednocześnie pięknego. Czy tak właśnie się okazało?
➡️Już wstęp powiedział mi, że się nie myliłem. W...

Rozwiń Rozwiń
Po zbutwiałych schodach Anna Musiałowicz
Średnia ocena:
8.3 / 10
37 ocen
Uncelek
2024-04-09 20:27:47
Uncelek ocenił książkę Powiernik diabła na
9 / 10
i dodał opinię:
2024-04-09 20:27:47
Uncelek ocenił książkę Powiernik diabła na
9 / 10
i dodał opinię:

"Kiedy myślę o połowie lat 80, stają mi przed oczami tanie narkotyki i kapele, których zdecydowanie nie spodziewałem się słyszeć do końca swoich dni. Ich wielkie tapiry i głośne klawisze. Automaty perkusyjne. Depeche Mode, Duran Duran... Muzyka do wciągania koksu i składania pustych obietn...

Rozwiń Rozwiń
Powiernik diabła Ed BrubakerSean Phillips
Cykl: Reckless (tom 2)
Średnia ocena:
7.6 / 10
34 ocen
Uncelek
2024-04-06 20:04:09
Uncelek ocenił książkę Wigilijna zagadka na
9 / 10
i dodał opinię:
2024-04-06 20:04:09
Uncelek ocenił książkę Wigilijna zagadka na
9 / 10
i dodał opinię:

➡️Malutka wyspa. Kilkoro ludzi, absolutnie się od siebie różniących. Zamknięte środowisko, odcięte od świata. Tajemnica. Sztorm. Niebezpieczeństwo. Ekscentryczny miliarder. Morderstwo. Jestem zachwycony. Dlaczego? Dlatego, że kocham tajemnice, zamknięte środowiska i zróżnicowanych bohateró...

Rozwiń Rozwiń
Wigilijna zagadka Małgorzata Starosta
Średnia ocena:
7.1 / 10
158 ocen

ulubieni autorzy [2]

Katarzyna Kowalewska
Ocena książek:
7,3 / 10
10 książek
1 cykl
14 fanów
Michael Connelly
Ocena książek:
6,9 / 10
65 książek
4 cykle
215 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
491
książek
Średnio w roku
przeczytane
41
książek
Opinie były
pomocne
2 423
razy
W sumie
wystawione
472
oceny ze średnią 8,3

Spędzone
na czytaniu
3 034
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
45
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]