Wejście

Średnia ocen

9,1 9,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,1 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1463
619

Na półkach: ,

Stefan Hertmans przechodząc ulicami belgijskiego Gant zakochał się w jednym ze starych, podupadających domów. Nie myśląc długo skontaktował się z notariuszem z zamiarem jego zakupu. Po latach odkrywa, iż kiedyś na jego kominku stało popiersie Hitlera, a w jego pokojach, wraz z rodziną, relaksował się zbrodniarz wojenny Willem Verhulst. Zaintrygowany poznaje historię domu i rodziny, która w nim mieszkała.

"Wejście" to książka, która opowiada historię nie tylko jednego domu, ale również historię ludzi, którzy go zamieszkiwali. Autor w sposób bardzo przystępny i wyjątkowo plastyczny przedstawia swoje odkrycia dotyczące przeszłości domu, które zmieniają jego postrzeganie miejsca, w którym mieszka. Jednocześnie przybliża postać samego Verhulsta, jego rodziny oraz jego holenderskiej żony Mientje, której nie podoba się jego zauroczenie niemieckim okupantem, ale która okazuje się radykalną pacyfistką mimo wszystko zawsze się o niego troszczy. Trzeba przyznać, iż autor pisze tak przekonywująco, iż bez problemu możemy uwierzyć nawet w to co nie jest prawdą, a co zostało dodane by nadać tło faktom historycznym.

Hertmans przedstawia zawiłą i poruszającą historię, która sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad tym, jak bardzo przeszłość może wpływać na nasze życie w teraźniejszości. Jego opowieść odkrywa nie tylko ciekawą historię, ale również rzuca światło na tematy takie jak kolaboracja wojenna czy znaczenie pamięci historycznej. Co ciekawe w opisach autora widać także ogromną sympatię i chęć zrozumienia swoich bohaterów. Czyni ich zdecydowanie bardzo ludzkimi.

Jest to książka, która zmusza do refleksji i skłania do zadawania sobie trudnych pytań. Po lekturze "Wejścia" zostajemy wręcz zmuszeni do zastanowienia się nad własnymi wartościami i przekonaniami. Polecam tę historię każdemu, kto interesuje się historią, literaturą i filozofią, ponieważ jest to lektura, która nie tylko wzrusza, ale również edukuje i pobudza do myślenia.

Stefan Hertmans przechodząc ulicami belgijskiego Gant zakochał się w jednym ze starych, podupadających domów. Nie myśląc długo skontaktował się z notariuszem z zamiarem jego zakupu. Po latach odkrywa, iż kiedyś na jego kominku stało popiersie Hitlera, a w jego pokojach, wraz z rodziną, relaksował się zbrodniarz wojenny Willem Verhulst. Zaintrygowany poznaje historię domu i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1113
416

Na półkach: , ,

„Teraźniejszość odpływa, dźwięki brukselskiej ulicy zostają wygłuszone, papiery szeleszczą, otwiera się wachlarz urzędowego bełkotu, a za nim, jak w chmurze wzbijanego kurzu historii, w moją stronę idzie mężczyzna, ma okulary z matowym szkłem na lewym oku, w mroku za bardzo tego nie widać, ale to się wie, poza tym nosi czarny mundur z zarzuconym na niego długim płaszczem z czarnej skóry, jest wpół do trzeciej w nocy, a on, mając za sobą dziesięciu wojskowych z bronią w pogotowiu, wali w drzwi wejściowe dużego budynku przy Korenlei.”

Pewnego popołudnia 1979 autor przechadza się po jednej z ulic Gandawy i nie może się uprzeć urokowi starego domu, który w dużej mierze zamieszkują już tylko grzyb i wilgoć. Nie myśląc długo dzwoni do notariusza z zamiarem zakupu. Minie jeszcze 20 lat zanim Hertmans trafi na książkę, które odkryje przed nim niesłychaną prawdę - otóż, że mieszka w domu członka SS. Tutaj zaczyna się opowieść o pogoni za historią nie tylko jednego człowieka, ale o historii domu i jej mieszkańców. Udało mu się to zanim umarli wszyscy jego domownicy, a co więcej jeden z byłych wykładowców autora okazał się być synem rzeczonego nazisty.

Pogoń czy też śledztwo, którego podjął się autor w celu odkrycia jak najgłębszych zakamarków historii rodziny Verhulst jest niepodważalnie rzetelne i dogłębne. Z przejęciem ukazuje dwulicowość człowieczeństwa w postaci Willema Verhulsta i niezłomność jego rodziny, która nigdy nie zaadaptowała jego poglądów, co samo w sobie jest fascynującym wątkiem tej książki. Nie będę zdradzać więcej z fabuły książki, ponieważ powinna pozostać dla Was ucztą do odkrycia.

Hertmans zaskarbił mnie już „Wojną i terpentyną”, a „Wejście” jest jedynie potwierdzeniem jego niesamowitego talentu do tworzenia czegoś na miarę dokufikcji. Autor wyłania się w stosownym momentach, absolutnie nie dominując historii, której się poświęca, wie dokładnie, kiedy usunąć się w cień i przenieść nas w świat rodziny Verhulst. Pisze tak przekonywująco i z niezwykłą zgrabnością językową, że jesteśmy w stanie uwierzyć mu nawet w ustępach, w których wiemy, że użył swojej wyobraźni, by nadać tło faktom historycznym. Dodatkowo odwiedza wiele miejsc, chwyta za materiały źródłowe, a gdy opada z nich chmura kurzu historii, to objawia się nam talent wyłuszczania z miejsc i dokumentów niesamowitych relacji. „Wejście” zasysa nas od samego początku i nie puszcza do samego końca utwierdzając mnie w opinii, że autor jest mistrzem splatania fikcji literackiej oraz osobistej historii z faktem.

tłum. Alicja Oczko

„Teraźniejszość odpływa, dźwięki brukselskiej ulicy zostają wygłuszone, papiery szeleszczą, otwiera się wachlarz urzędowego bełkotu, a za nim, jak w chmurze wzbijanego kurzu historii, w moją stronę idzie mężczyzna, ma okulary z matowym szkłem na lewym oku, w mroku za bardzo tego nie widać, ale to się wie, poza tym nosi czarny mundur z zarzuconym na niego długim płaszczem z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
104
104

Na półkach:

Nie tylko ludzie mają tajemnice. Sekrety kryją się w ścianach starych domów, w pomieszczeniach i przedmiotach zostawionych przez poprzednich mieszkańców. Są nawiedzone domy, są domy, w których doszło do strasznych zbrodni, są też domy tylko na pierwszy rzut oka zwyczajne.
"Francuski wypolerowany kamień i flamandzka gipsowa głowa". Gdy Stefan Hertmans dowiedział się, że na jego pięknym kominku stało kiedyś popiersie Adolfa, postanowił zgłębić historię domostwa i poprzedniego właściciela. Czytelnik otrzymał efekt tego śledztwa.
Autor jest bardzo wnikliwy i drobiazgowy. Najpierw wydawało mi się, że wszystko jest "zbyt", ale po skończeniu lektury wiem, że każde słowo było tu potrzebne.
Nazistę Willema Verhulsta poznajemy jako małe dziecko, delikatnego maminsynka prześladowanego przez rówieśników. Utrata wzroku w jednym oku, czarna przepaska, a później grube okulary uroku mu nie dodawały. Wzrastał w potrzebie miłości i w nienawiści do Belgii. Żadne z tych uczuć mu nie minęło. Pierwsza żona, 10 lat starsza Żydówka, druga - 5 lat starsza religijna pacyfistka, wreszcie ta trzecia, ostatnia, z którą nie chciał leżeć na wieczność. Żadna nie znała całej prawdy o życiu Willema.
Szczególnie Mientje, ta męczennica, która chciała uchronić dzieci przed poglądami męża. A mąż wychodził do pracy i zajmował się papierami. Papierami, listami, tabelkami. Między wierszami dowiadujemy się, że każda lista to kolejni Żydzi i inni wrogowie Niemców torturowani i trafiający do obozów. Willem miał w sumie czyste ręce i za te czyste ręce otrzymał karę śmierci (niewykonaną). Denerwowała mnie ta oszczędność opisów działalności esesmana, ale taki był cel autora.
Pokazał nam Willema jako zwyczajnego człowieka, ze słabościami, z dużym brzuchem, z kochanką, z durnymi poglądami. To nie był potwór z horroru. To był człowiek, który przykładał rękę do potwornych rzeczy.
Hertmans chciał go poznać, chciał go zrozumieć. Na pewno poznał. Na pewno poskładał obrazek z pogubionych wcześniej klocków. Czy zrozumiał? A czy ktokolwiek potrafi?
Trudna, ale satysfakcjonująca lektura.

Nie tylko ludzie mają tajemnice. Sekrety kryją się w ścianach starych domów, w pomieszczeniach i przedmiotach zostawionych przez poprzednich mieszkańców. Są nawiedzone domy, są domy, w których doszło do strasznych zbrodni, są też domy tylko na pierwszy rzut oka zwyczajne.
"Francuski wypolerowany kamień i flamandzka gipsowa głowa". Gdy Stefan Hertmans dowiedział się, że na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
61
5

Na półkach:

Jeśli ktoś lubi historie z okresu drugiej wojny światowej to na pewno się nie rozczaruje. Dodatkowo można poznać historyczne zażyłości społeczności belgijskiej, która była (o czym nie widziałem) bardzo podzielona w okresie międzywojennym. Historia Verhulsta bardzo ciekawa, choć dla mnie bohaterką książki została jego żona :)

Jeśli ktoś lubi historie z okresu drugiej wojny światowej to na pewno się nie rozczaruje. Dodatkowo można poznać historyczne zażyłości społeczności belgijskiej, która była (o czym nie widziałem) bardzo podzielona w okresie międzywojennym. Historia Verhulsta bardzo ciekawa, choć dla mnie bohaterką książki została jego żona :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    116
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    4
  • 2024
    2
  • Z wojną w tle
    1
  • Lista życzeń
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Ulubione
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Ewentualnie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wejście


Podobne książki

Przeczytaj także