Afryka to nie państwo

Okładka książki Afryka to nie państwo Dipo Faloyin
Okładka książki Afryka to nie państwo
Dipo Faloyin Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie reportaż
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Africa Is Not a Country: Notes on a Bright Continent
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2024-02-21
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-21
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308083628
Tłumacz:
Wojciech Charchalis
Tagi:
Afryka
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
117 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
162
39

Na półkach:

Może niektórzy wiedzą to wszystko o Afryce, ja potrzebowałam, by te informacje do mnie dotarły, bo moja wiedza o tym kontynencie okazała się naprawdę nikła i stereotypowa. Czytałam z mapą i wyszukiwarką, żeby jeszcze lepiej zrozumieć regiony, o których pisze autor. Niektóre momenty (historia i kultura) ciekawiły mnie bardziej, inne mniej, ale uważam wszystkie za potrzebne, bo różni czytelnicy mają różne punkty zainteresowania. Może i przekaz jest momentami chaotyczny, ale biorę poprawkę na osobiste zaangażowanie autora w temat. Zresztą opiera się mocno na źródłach i faktach, także jednak dał radę opanować emocje. Mnie ta książka mocno poruszyła i bardzo ją polecam.

Może niektórzy wiedzą to wszystko o Afryce, ja potrzebowałam, by te informacje do mnie dotarły, bo moja wiedza o tym kontynencie okazała się naprawdę nikła i stereotypowa. Czytałam z mapą i wyszukiwarką, żeby jeszcze lepiej zrozumieć regiony, o których pisze autor. Niektóre momenty (historia i kultura) ciekawiły mnie bardziej, inne mniej, ale uważam wszystkie za potrzebne,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Podoba mi się, że pozycja prowokuje do myślenia w zakresie choćby ustanawiania granic przez kolonizatorów, braku zwrotu zgrabionych z kolonialnej Afryki artefaktów przez muzea czy choćby zwrócenia uwagi na wyzwania stające przez kontynentem afrykańskim, jak i próby ukazania podobieństw, ale i różnic poszczególnych państw..
Ale...
Autor przez większą część książki obwinia za wszystkie niepowodzenia kolonizatorów, mimo że od 60 lat Afryka już jest niepodległa. Ponadto próbuje trochę zaklinać rzeczywistość pomijając słaby dostęp do edukacji w Afryce, pomijając fakt, jak choćby w jego ojczystym kraju, Nigerii, wierzenia na temat czarów mogą zabijać małe dzieci i skazywać na śmierć ludzi z powodów zabobonów i braku edukacji.
Przecież każdego dnia z nigeryjskich wiosek ginie średnio 15 tys. dzieci, które oskarża się o czary. Skąd się to bierze? Przyczyną wszystkiego jest skrajna bieda. Biednych nie stać na edukację. Biednymi można łatwo manipulować. Skrajnie biedni ludzie są w stanie, dla przeżycia, oskarżyć o czary swoje dzieci, by móc pozbyć się ich z domu. Zero informacji na ten temat, a właśnie brak edukacji jest przyczyną nieszczęść i to nie tylko w Afryce, ale na całym świecie.
Nie podoba mi się też zdawkowe i bardzo powierzchowne potraktowanie większości krajów (czasami to 5-10 stron ).
Podsumowując, książka jest takim streszczeniem z jakiego uczniowie korzystają w szkole, gdy nie przeczytają lektury.
Poza wiecznym obwinianiem kolonizatorów brak w niej samorefleksji, potęgi sprawczości jednostki czy wspólnoty.

Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Podoba mi się, że pozycja prowokuje do myślenia w zakresie choćby ustanawiania granic przez kolonizatorów, braku zwrotu zgrabionych z kolonialnej Afryki artefaktów przez muzea czy choćby zwrócenia uwagi na wyzwania stające przez kontynentem afrykańskim, jak i próby ukazania podobieństw, ale i różnic poszczególnych...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
146
120

Na półkach:

Miałam wysokie oczekiwania do tej książki, chciałam się wyzbyć pewnych stereotypów, ale niestety nie zawsze się to autorowi udało, bo mam wrażenie, że pewne problemy dotykały cały kontynent, a licznie podane przykłady tylko mnie w tym utwierdziły. Zaciekawiło mnie to, jak mało dyktatur czy wojen domowych było w Afryce, w stosunku do tego co o niej się myśli.
Niektóre rozdziały są mocno chaotyczne, w szczególności ten ostatni, do którego autor chciał wrzucić wszystko co mu zostało do opowiedzania, nieważne z jakiej dziedziny.
Jak na reportaż to jednak za dużo tam ocen i ironizowania.
Mimo wszystko bardzo polecam, bo jest to duża dawka wiedzy o... Afryce.

Miałam wysokie oczekiwania do tej książki, chciałam się wyzbyć pewnych stereotypów, ale niestety nie zawsze się to autorowi udało, bo mam wrażenie, że pewne problemy dotykały cały kontynent, a licznie podane przykłady tylko mnie w tym utwierdziły. Zaciekawiło mnie to, jak mało dyktatur czy wojen domowych było w Afryce, w stosunku do tego co o niej się myśli.
Niektóre...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
666
368

Na półkach:

Jeśli po usłyszeniu „Afryka” pierwsze co widzisz to biedne i wygłodzone dzieci, dyktatorów i państwa pogrążone w wojnie albo ludzi zmożonych tropikalnymi chorobami, to powinieneś przeczytać tę książkę. Pora porzucić to przestarzałe i leniwe myślenie, zacząć widzieć to miejsce takim, jakim jest, a nie je sobie wyobrażamy.

„Afryka zawsze była traktowana bardziej jako idea niż miejsce. Idea cierpienia i walki. Idea przemocy. Idea przeklętego przywództwa. Idea wielkiej słabości, którą łatwo można wykorzystać i pozbawić bogactw” – pisze autor.

Dziennikarz nigeryjskiego pochodzenia Dipo Faloyin mówi o Afryce z perspektywy osoby, która z niej pochodzi – tam się urodziła, tam dorastała i swoje dziedzictwo dumnie w sobie nosi. To świeża perspektywa i bardzo potrzebna. Afrykańczycy inaczej patrzą na wiele spraw, niekoniecznie zachwycają się utworem We Are the World i mają obiekcje wobec różnych charytatywnych medialnych przedsięwzięć. Nie podoba im się też m.in. fakt, że ponad 90% zagrabionych z kontynentu dóbr kultury nadal pozostaje w europejskich i amerykańskich muzeach rzekomo w trosce o ich stan, choć afrykańskie państwa od lat ubiegają się o ich odzyskanie!

Ta książka jest jak zimny prysznic dla tych, którym ciągle wydaje się, że nie ma różnicy pomiędzy Mali a Etopią czy Tanzanią a Namibią. Jest też niezwykle osobistym przewodnikiem, bo Dipo Faloyin sporo mówi o swoich wspomnieniach dziecięcych z Nigerii, do tego wplata we wszystko politykę, kulturę czy kuchnię, przez co ukazuje nam kontynent wielu stron.

Warto przeczytać tę pozycję, choć na pewno nie jest to książka idealna. Przez pewne tematy dziennikarz przemyka pobieżnie, choć to łatwo wytłumaczyć obawą o to, by nie odrzucić nikogo obcobrzmiącymi nazwiskami i encyklopedycznymi danymi. Czasem bardziej przeszkadzały mi pewne historyczne niedopowiedzenia jak wtedy, gdy np. autor wspomniał o wielkim bohaterze Demokratycznej Republiki Konga – Patricie Lumumbie, jednak nawiązał jedynie do początków jego kariery i wielkiej nadziei, jaką rozbudził w swoich ziomkach, a który ostatecznie został zamordowany. Faloyin nie dodaje jednak, że ten bojownik sam miał sporo na sumieniu, w tym gnębienie opozycji i podsycanie wojenek pomiędzy frakcjami, no i nie dodaje, że w jego zabójstwo nie byli zamieszani tylko dawni kolonialiści, ale też jego właśni rodacy.

Tak czy inaczej, dajcie się pociągnąć tej lekturze. Przestańmy wreszcie patrzeć na Afrykę jak na upośledzone dziecko świata, obiekt żartów, bo jest to wspaniały kontynent, z cudownymi i różnorodnymi kulturami, gdzie dzieją się naprawdę wspaniałe rzeczy w innowacyjności, architekturze, modzie, muzyce czy innych sferach, o których wielu z nas nie ma jak się dowiedzieć.

Jeśli po usłyszeniu „Afryka” pierwsze co widzisz to biedne i wygłodzone dzieci, dyktatorów i państwa pogrążone w wojnie albo ludzi zmożonych tropikalnymi chorobami, to powinieneś przeczytać tę książkę. Pora porzucić to przestarzałe i leniwe myślenie, zacząć widzieć to miejsce takim, jakim jest, a nie je sobie wyobrażamy.

„Afryka zawsze była traktowana bardziej jako idea...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
29
22

Na półkach:

Książka, której potrzebowałem, ale na której w większosci się zawiodłem. Temat dla mnie nowy i ważny, na pewno zmieni się moj sposob patrzenia na wiele kwestii, w sumie nie tylko jesli chodzi o Afrykę. Sama ksiązka napisana strasznie chaotycznie, rozdziały o granicach i pomocy humanitarnej spoko, dalej zaczyna to wyglądać jak spotkanie z trochę trochę szalonym kolegą, który biega wokoł ciebie, cos krzyczy, ciągnie za rekę, a jak juz ogarniesz o co mu chodzi to puszcza i zaczyna ciągnać w drugą stronę. Sprawy nie ułatwia irytujące momentami tłumaczenie (TEN Lagos, seriously?).

Książka, której potrzebowałem, ale na której w większosci się zawiodłem. Temat dla mnie nowy i ważny, na pewno zmieni się moj sposob patrzenia na wiele kwestii, w sumie nie tylko jesli chodzi o Afrykę. Sama ksiązka napisana strasznie chaotycznie, rozdziały o granicach i pomocy humanitarnej spoko, dalej zaczyna to wyglądać jak spotkanie z trochę trochę szalonym kolegą, który...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3154
1441

Na półkach: , ,

Rewelacyjnie opisany kontynent afrykański - autor opowiada o Afryce ze swadą, tak, jak on ją widzi i zupełnie inaczej, niż przekazują nam to stereotypowe relacje. Protestuje tym przeciwko czarnemu PR-owi (gra słów niezamierzona),jaki ma Afryka w oczach reszty świata. Wybaczcie, że piszę "Afryka", ale na przekór tytułowi, autor opowiada o problemach, z jakimi boryka się cały kontynent, a poszczególne państwa służą tu raczej za przykłady tych problemów. Ludzie w Afryce są tacy, jak wszędzie: potrafią lata całe trwać w stuporze i pozwalać się ciemiężyć, ale potrafią też się zbuntować, kiedy przeleje się czara goryczy.
Zarazem wiadomo: Afryka to nie jest jednorodny kontynent, gdzie wszystko wygląda tak samo. Możemy się z autorem nie zgadzać - czy aby trochę nie pudruje on rzeczywistości i nie przesadza? ale na pewno jego tekst trzeba przemyśleć. Jest to wołanie ludzi, którzy za długo są traktowani protekcjonalnie i są już tym sfrustrowani i zmęczeni.

Historia właściwie każdego kraju afrykańskiego w wykonaniu Faloyina byłaby powieścią pokroju Gry o tron, a ja bym je czytała, ah czytała.. Jego tekst jest przesycony ironią i jest mocno literacki, plasując się gdzieś pomiędzy reportażem, a osobistym esejem. Od tego stylu odbiega tylko ostatnia część, która niestety zrobiła na mnie wrażenie, jak przepisanej z jakichś oficjalnych biuletynów, pełnych frazesów. Autora zwiodła chyba pokusa, by o przyszłości pisać dużymi literami.

Rewelacyjnie opisany kontynent afrykański - autor opowiada o Afryce ze swadą, tak, jak on ją widzi i zupełnie inaczej, niż przekazują nam to stereotypowe relacje. Protestuje tym przeciwko czarnemu PR-owi (gra słów niezamierzona),jaki ma Afryka w oczach reszty świata. Wybaczcie, że piszę "Afryka", ale na przekór tytułowi, autor opowiada o problemach, z jakimi boryka się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
57
51

Na półkach:

Aż by się chciało, żeby powstały podobne tytuły poświęcone innym kontynentom czy regionom, choć nie da się ukryć, że to właśnie Afryka takiej opowieści potrzebowała najbardziej. Warto dodać, że opowieść ta w różnych wariantach pojawiała się już od lat, dopiero jednak Faloyin ubrał ją w tak spójną i sugestywną całość. Co prawda nie wszystkie jego obietnice ze wstępu zostają spełnione, nie jest to jednak możliwe, aby na niespełna 400 stronach opowiedzieć o 54 państwach, które dla wciąż jeszcze zbyt wielu ludzi funkcjonują pod wspólnym mianownikiem "Afryka".
Faloyin próbuje ten mit odczarować i krok po kroku dekonstruuje kolejne jego elementy, które tworzą w naszej świadomości zbiór obrazków i wyobrażeń z wiązanych z kontynentem, który jak żaden inny wciąż podlega wszystkim grzechom postkolonialnej narracji. Tym, co stanowi o sile książki, nie jest jednak tylko sam fascynujący temat i słuszna intencja przyświecająca autorowi, ale przede wszystkim sposób, w jaki omawia trudny i złożony temat - jest nim humor i dystans do całego tematu oraz bardzo wielopoziomowe jego ujęcie. Spojrzymy więc na afrykański konglomerat narodów i państw przez pryzmat hollywodzkich filmów i literackich klisz (to najbardziej błyskotliwy i zabawny fragment książki, rewelacyjnie punktujący wszystkie stereotypy, jakimi posługują się twórcy zachodniego świata i którymi byliśmy - i wciąż jesteśmy! - przez lata karmieni),problemu zagrabionych artefaktów sztuki, których zachodnie muzea wciąż nie zwróciły prawowitym właścicielom (niezwykle ciekawy i wciąż zbyt mało nagłośniony problem!) czy zjawiska "pomocy biednej Afryce", tak nośnego w latach 80. i 90., którego echa wciąż kształtują nasze obecne o niej wyobrażenie, a które pod pozorem szlachetnych intencji wyrządziły być może więcej krzywd, niż przyniosły korzyści.
Falouyin kiedy trzeba, uderza mocno i celnie, nie bawi się w konwenanse, ale też nie sięga po tanie chwyty i jest świadomy tego, że jego reportaż to tak naprawdę jedynie wierzchołek góry lodowej.
Bardzo potrzebna, bardzo dobra książka, która powinna być wprowadzeniem do dyskursu nie tylko o Afryce, ale rozmowie o problemie tożsamości wielu państw i narodów w ogóle - znakomita jako tło do lektury reprezentujących poszczególne państwa książek (po zapoznaniu się z kilkoma tytułami z samych tylko Algierii i Angoli widzę, jak cenne jest to dopowiedzenie).

Aż by się chciało, żeby powstały podobne tytuły poświęcone innym kontynentom czy regionom, choć nie da się ukryć, że to właśnie Afryka takiej opowieści potrzebowała najbardziej. Warto dodać, że opowieść ta w różnych wariantach pojawiała się już od lat, dopiero jednak Faloyin ubrał ją w tak spójną i sugestywną całość. Co prawda nie wszystkie jego obietnice ze wstępu zostają...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
113
23

Na półkach: ,

Bardzo ważny głos w kwestii zrozumienia, jak szkodliwe jest bezustannie i bezmyślnie powtarzane stereotypowe i krzywdzące przedstawianie Afryki przez biały Zachód, który pod płaszczykiem niesienia pomocy tylko utrwala swoją pozycję zbawcy patrzącego z góry i z politowaniem na bezradną w jego mniemaniu Afrykę. Dodatkowo zwięzłe, lecz treściwe spojrzenie na bestialski kolonializm, z którego skutkami poszczególne państwa afrykańskie borykają się do dziś.

Bardzo ważny głos w kwestii zrozumienia, jak szkodliwe jest bezustannie i bezmyślnie powtarzane stereotypowe i krzywdzące przedstawianie Afryki przez biały Zachód, który pod płaszczykiem niesienia pomocy tylko utrwala swoją pozycję zbawcy patrzącego z góry i z politowaniem na bezradną w jego mniemaniu Afrykę. Dodatkowo zwięzłe, lecz treściwe spojrzenie na bestialski...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
136
30

Na półkach:

Świetnie napisana, z humorem, poszerzająca horyzonty.

Świetnie napisana, z humorem, poszerzająca horyzonty.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
436
436

Na półkach:

Ta książka to zimny prysznic dla wszystkich, którzy myślą o Afryce, jako jednorodnym, sawannowym obszarze, pełnym ciemnoskórych, nierozgarniętych i niebezpiecznych mężczyzn w karabinami.
Książka porusza wiele kwestii, zarówno historycznych, kulturowych, a nawet popkulturowych. Autor z goryczą rozprawia się z problematyka pomocy dla Afryki, krytykuje protekcjonalną postawę wobec mieszkańców tego kontynentu, opowiada o różnorodności i kulturze i tym samym inspiruje do dalszych poszukiwań informacji na ten temat.
Książkę czyta się szybko, jest bowiem świetnie napisana. Cały tekst nasycony jest jednak tą goryczą i to się czuje do ostatniej strony.

Ta książka to zimny prysznic dla wszystkich, którzy myślą o Afryce, jako jednorodnym, sawannowym obszarze, pełnym ciemnoskórych, nierozgarniętych i niebezpiecznych mężczyzn w karabinami.
Książka porusza wiele kwestii, zarówno historycznych, kulturowych, a nawet popkulturowych. Autor z goryczą rozprawia się z problematyka pomocy dla Afryki, krytykuje protekcjonalną postawę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    887
  • Przeczytane
    129
  • Posiadam
    37
  • 2024
    22
  • Teraz czytam
    18
  • Reportaż
    11
  • Chcę w prezencie
    7
  • Afryka
    5
  • Do kupienia
    4
  • Literatura faktu
    3

Cytaty

Więcej
Dipo Faloyin Afryka to nie państwo Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także