Czytamy w weekend
Długi weekend sprzyja czytaniu! Skrupulatnie wybraliśmy już lektury, którym będziemy się oddawać w ten sierpniowy czas, gdy powietrze wciąż jeszcze intensywnie pachnie latem – owocami rozgrzanymi słońcem, świeżo ściętym zbożem i morskimi kąpielami. Nie tracąc zatem cennego czasu, udajemy się na odpoczynek, życząc wam miłego weekendu!
Ostatnio w mojej biblioteczce króluje literatura science fiction. I choć bardzo lubię ten gatunek, stwierdziłam, że czas na przerwę. A że dawno w rękach nie miałam dobrego kryminału, postanowiłam przeszperać nasze biurowe półki w poszukiwaniu idealnej książki na nieco dłuższy niż zwykle weekend. Tak właśnie trafiłam na „Pokutę” Anny Kańtoch.
Autorkę znam wyłącznie z krótkich form. To prawdziwa sztuka napisać dobre opowiadanie, a Anna Kańtoch to potrafi. Dlatego jestem bardzo ciekawa, czy jej powieści również mnie zachwycą.
„Pokuta” zbiera w LC bardzo entuzjastyczne opinie. aali napisała: Ciężka, mroczna, skąpana w deszczu i targana przez wiatr atmosfera, która potęguje uczucie niepokoju i zła, które czai się w mgle, do tego niespieszna akcja, „zwyczajnie-niezwyczajny” milicjant prowadzący sprawę, misternie utkana intryga razem dają przepis na bardzo dobrą lekturę. Coś czuję, że „Pokuta” to doskonały wybór na nadchodzący weekend.
Chociaż nie oglądam wiadomości w telewizji ani nie słucham radiowych programów informacyjnych i od polityki staram się być jak najdalej się da, to nie umknęły mi ostatnie wydarzenia w Białymstoku. Po raz kolejny ta podlaska miejscowość stała się areną niezrozumiałych dla mnie wydarzeń.
Czy miasto, które jeszcze niedawno starało się promować za pomocą kampanii „Białystok. Tradycyjnie wielokulturowy”, okazuje się miejscem dalece od wielokulturowości odbiegającym? By lepiej zrozumieć niedawne wydarzenia, sięgam więc po reportaż Marcina Kąckiego „Białystok. Biała siła, czarna pamięć” (co symptomatyczne, wydany w 2015 roku).
Na co może liczyć autor po napisaniu głośnej, popularnej książki? Splendor, sława, uznanie fanów i krytyków? Nie zawsze. Agatha Christie za powieść, którą kilka lat temu British Crime Writers' Association obwołało „kryminałem wszechczasów”, została wykluczona z tzw. Klubu Detektywów, zrzeszającego pisarzy powieści z dreszczykiem. Powodem był fabularny twist, jaki wykręciła Christie. Tego do tej pory jeszcze nie było!
Agatha Christe zakwestionowała niepisane prawa, które rządziły kryminałem jako gatunkiem. Mimo że „Zabójstwo Rogera Ackroyda” powstało w 1926 roku, dziś zakończenie również zaskakuje. Jeśli nie czytaliście jeszcze tej książki, nie zdradzę, na czym polegał zabieg pisarki, gorąco namawiam jednak, byście sami to sprawdzili. Tę niedługą powieść czyta się wyśmienicie i z satysfakcją muszę przyznać, że nawet po 93 latach od powstania nie czuć, by odstawała od tego, do czego przyzwyczajony jest współczesny czytelnik. Wraz z Herkulesem Poirot będę więc w ten weekend wytężać małe, szare komórki. Zobaczymy, czy pójdzie mi tak dobrze, jak temu zabawnemu detektywowi, który nie wiedzieć czemu, postanowił hodować dynie…
komentarze [181]
U mnie "Projekt Rosie" Graeme Simson. Polecona przez siostrę męża, która wysłuchała audiobooka czytanego przez Borysa Szyca. Była zachwycona. Ja jestem w trakcie czytania. Recenzję zamieszczę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWłaśnie skończyłam Łowcy głów, jestem w trakcie Cywilizacja komunizmu, a w kolejce czeka Piękny umysł.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJestem na zakrecie zycia dlatego jest mi bardzo bliska bohaterka Marzycielka, ktora wlasnie czytam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNajpierw Zielone martensy a potem Rzeczy, których nie wyrzuciłem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWicha super, bardzo mi się podobała ta książka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Rzeczy.." ja byłam wstrząśnięta i zauroczona.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Skończyłam dzisiaj Kirke
Zacznę Wiedźma morska
Pierwsza połowa mega mnie wkręciła,ale później momentami już trochę się nudziłam.
Mimo wszystko warto przeczytać :)