Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

olszanskik zestaw 20 książek 
Agnieszka Żelazna zestaw 10 książek
Anksunamun zestaw 10 książek 

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

olszanskik zestaw 20 książek 
Agnieszka Żelazna zestaw 10 książek
Anksunamun zestaw 10 książek 

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Czy sa juz wyniki konkursu?
 

Czy sa juz wyniki konkursu?
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Czy ktoś posiada informacje o wynikach?

Czy ktoś posiada informacje o wynikach?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zaryzykuję i powiem, że na moje życie, nie tylko to czytelnicze, miał wpływ każdy pisarz, którego książkę zdarzyło mi się mieć w rękach. Wierzę w niezwykłą moc słowa pisanego i w to, że gdy człowiek przelewa na papier całą swą duszę i serce, to jego słowa trafiają do umysłów czytelników i jakaś ich cząstka zostaje w nas na zawsze. Prawdą jest, że gdy czytamy przeżywamy nieskończoną liczbę żyć i mam poczucie, a może bardziej nadzieję, że każde obcowanie z twórczością literacką nas wzbogaca. Miłość do książek kiełkowała we mnie powoli, począwszy od Dzieci z Bullerbyn A. Lindgren, przez Lalkę B. Prusa, aż po Stonera J. Williamsa. Zaśmiewałam się do łez z Arystokratką E. Bocek, przeżywałam wielkie uczucia z bohaterami J. Austen, roiłam łzy z Violette V. Perrin... Każdy z bohaterów staje mi się na swój sposób bliski i choć wiem, że do wielu przeczytanych książek nie wrócę już nigdy, to radości płynącej z zanurzania się w historii snutej w wyobraźni drugiego człowieka nie można porównać z żadnym innym uczuciem na świecie. To doświadczenie niemal intymne i czasem czytając książkę czuję duchową bliskość z autorem, to słynne pokrewieństwo dusz, tak jak wtedy, gdy W. Kamiński ujmuje w cudowne słowa to, czego ja nazwać nie potrafię, ale za czym tęsknię. Dlatego tak cenię sobie literacki świat, można w nim znaleźć braterstwo z innym człowiekiem, autorem i bliźnim-czytelnikiem, nawet jeśli nigdy nie będzie nam dane się spotkać. To magia w najprawdziwszej formie, chwała więc pisarzom.

Zaryzykuję i powiem, że na moje życie, nie tylko to czytelnicze, miał wpływ każdy pisarz, którego książkę zdarzyło mi się mieć w rękach. Wierzę w niezwykłą moc słowa pisanego i w to, że gdy człowiek przelewa na papier całą swą duszę i serce, to jego słowa trafiają do umysłów czytelników i jakaś ich cząstka zostaje w nas na zawsze. Prawdą jest, że gdy czytamy przeżywamy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Moje czytelnicze życie zaczęło się od przygód mojej imienniczki - „Ani z Zielonego Wzgórza” autorstwa Lucy Maud Montgomery. To właśnie ona podpaliła tę małą iskierkę wewnątrz mnie, a stało się to 16 lat temu! Jej styl pisania i świat, który namalowała w mojej głowie, sprawił, że dostrzegłam to piękno, którego nie potrafił pomóc mi odkryć nikt inny. Myślę, że najczęściej sięgam po literaturę piękną i właśnie te dzieła są moimi ulubionymi. O ile rozpoczęłam od przygód z Anią Shirley, która potrafiła mnie rozbawić nawet w najbardziej pochmurne dni, to ważną rolę w moim życiu odegrała powieść Agnieszki Olejnik pt. „Zabłądziłam”. Miałam 13 lat, gdy po nią sięgnęłam i podczas nocy z tą książką czułam, jakbym miała dobre kilka lat więcej. To bardzo wzruszająca i pouczająca pozycja, którą nieustannie od kilku lat polecam moim młodszym siostrom lub kuzynkom. Cóż, czytania nauczyły mnie kobiety!  

Moje czytelnicze życie zaczęło się od przygód mojej imienniczki - „Ani z Zielonego Wzgórza” autorstwa Lucy Maud Montgomery. To właśnie ona podpaliła tę małą iskierkę wewnątrz mnie, a stało się to 16 lat temu! Jej styl pisania i świat, który namalowała w mojej głowie, sprawił, że dostrzegłam to piękno, którego nie potrafił pomóc mi odkryć nikt inny. Myślę, że najczęściej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Pierwszą pisarką której twórczość przekonała mnie do czytania była Gayle Forman, której książki wypożyczałam w szkolnej bibliotece. I to od niej się zaczęło moje zafascynowanie czytaniem, a było to 6 lat temu. Dużym wsparciem okazała się dla mnie Pani z biblioteki, pokazywała i polecała mi ona przeróżne gatunki książkowe,  jednak moja miłość do romansów była silniejsza.
Później, po kilku latach wpadłam w zastój czytelniczy, ale uratowała mnie z niego Colleen Hoover. Dzieła tej autorki poleciły mi moje przyjaciółki i to właśnie "It ends with us" po raz pierwszy od dawna wzruszyło moje serduszko.
Natomiast Lynn Painter potrafi sytuacjami przedstawionymi w książkach rozśmieszyć mnie do łez, a doskonałym tego uzasadnieniem jest "Lepiej niż w filmach" (postacie Wesa Benneta oraz Liz Buxbaum to mój ulubiony książkowy duet).

Pierwszą pisarką której twórczość przekonała mnie do czytania była Gayle Forman, której książki wypożyczałam w szkolnej bibliotece. I to od niej się zaczęło moje zafascynowanie czytaniem, a było to 6 lat temu. Dużym wsparciem okazała się dla mnie Pani z biblioteki, pokazywała i polecała mi ona przeróżne gatunki książkowe,  jednak moja miłość do romansów była silniejsza.
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Rozpocznę banalnie. Czytam od zawsze. Najpierw ustami mojej Mamy, która przenosiła mnie w różne krainy literackie. Potem już sama, czując czytelniczy głód, sięgałam po książki nie zawsze odpowiednie do wieku. Ale dokładnie pamiętam, kiedy nastąpił mój prawdziwy czytelniczy chrzest. Stało się to wtedy, kiedy w moje ręce wpadła książka Ernesta Hemingwaya. "Komu bije dzwon". Najpiękniejsza powieść  dla tamtej nastolatki, którą byłam. Do dziś pamiętam, jak bardzo podobał mi się język utworu. Oszczędny, a przy tym plastyczny. Do dziś to dla mnie najpiękniejszy opis miłości tej głębokiej , wewnętrznej, ale i tej zmysłowej, gdy bohaterowie czują, jak ziemia porusza się.  Kocham Hemingwaya. Cenię w nich obraz człowieczeństwa. Odwagę życiową bohaterów. Zarówno powieści, jak i opowiadania, są pisane niezwykłym językiem literackim, ale blisko im do literatury faktu, którą też uwielbiam. Przeczytałam chyba wszystkie utwory pisarza i często do nich wracam. Ale ta wyjątkowa powieść do dziś porusza mnie  i skłania do refleksji, by nie pytać komu bije dzwon, bo być może bije on mnie.

Rozpocznę banalnie. Czytam od zawsze. Najpierw ustami mojej Mamy, która przenosiła mnie w różne krainy literackie. Potem już sama, czując czytelniczy głód, sięgałam po książki nie zawsze odpowiednie do wieku. Ale dokładnie pamiętam, kiedy nastąpił mój prawdziwy czytelniczy chrzest. Stało się to wtedy, kiedy w moje ręce wpadła książka Ernesta Hemingwaya. "Komu bije dzwon"....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Myślę, że na moje czytelnicze życie najbardziej wpłynęła Victoria Schwab. Od kiedy zaczęłam czytać książki tej autorki pokochałam czytanie niezależnie od gatunku. Sięgając po książkę Victorii wiem że się nie zawiodę każda jest świetna. Cudowni nieoczywiści bohaterowie których uwielbiam oraz światy kreowane przez tą autorkę sprawiają, że czytając książkę widzę obrazy i mam wrażenie jakbym oglądała film. Kolejnym autorem których wpłynął na moje wybory książkowe jest Andrzej Sapkowski. Serie o wiedźminie zaczęłam czytać w wieku 12 latu podkradając książki tacie. Pokochałam fantastykę i mistyczne postacie i światy . Humor i żarty panujące w tych książkach sprawiały że czytałam do rana. Zachwyt do wiedźmina trwa po dziś dzień a czytanie książek po raz kolejny sprawia, że tak samo jak za pierwszym razem zatapiam się w ten świat

Myślę, że na moje czytelnicze życie najbardziej wpłynęła Victoria Schwab. Od kiedy zaczęłam czytać książki tej autorki pokochałam czytanie niezależnie od gatunku. Sięgając po książkę Victorii wiem że się nie zawiodę każda jest świetna. Cudowni nieoczywiści bohaterowie których uwielbiam oraz światy kreowane przez tą autorkę sprawiają, że czytając książkę widzę obrazy i mam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzięki Lucy Maud Montgomery i "Ani z Zielonego Wzgórza" stałam się Czytelnikiem. Niesamowite było dla mnie odkrycie, że książka stanowi swoisty portal do alternatywnej rzeczywistości. Przygody tytułowej Ani przeżywałam jak swoje własne. Razem z nią śmiałam się, uroniłam łezkę wzruszenia, współczułam i złościłam. To dało mi poczucie, że czytając można przeżyć wiele żyć, a każda powieść to lekcja empatii. Od tego momentu przepadłam bez reszty w świecie literatury.

Dzięki Lucy Maud Montgomery i "Ani z Zielonego Wzgórza" stałam się Czytelnikiem. Niesamowite było dla mnie odkrycie, że książka stanowi swoisty portal do alternatywnej rzeczywistości. Przygody tytułowej Ani przeżywałam jak swoje własne. Razem z nią śmiałam się, uroniłam łezkę wzruszenia, współczułam i złościłam. To dało mi poczucie, że czytając można przeżyć wiele żyć, a...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej