Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Z jednej strony nic odkrywczego. Wielokrotnie eksploatowany motyw złamanego życiem bohatera, świat na skraju upadku, młody wybraniec.
Z drugiej strony lekka, przyjemna i szybka lektura, która zostawia nadzieję na udaną kontynuację.
Minusem nadmiar niepotrzebnych wulgaryzmów, które wyglądają miejscami sztucznie i wciśnięte na siłę.

Z jednej strony nic odkrywczego. Wielokrotnie eksploatowany motyw złamanego życiem bohatera, świat na skraju upadku, młody wybraniec.
Z drugiej strony lekka, przyjemna i szybka lektura, która zostawia nadzieję na udaną kontynuację.
Minusem nadmiar niepotrzebnych wulgaryzmów, które wyglądają miejscami sztucznie i wciśnięte na siłę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Czerwone drzewo” Caitlín R. Kiernan to moja pierwsza styczność z nową serią horrorów od Wydawnictwa Mag, jak i samą Autorką, która niestety okazała się sporym zawodem. Mimo całkiem obiecującego początku, szybko okazuje się, że fabuła jest przegadana i nudna. Brakuje napięcia, uczucia dreszczyku i obiecanego na tylnej okładce odkrywania tajemnic sprzed wieków. Zamiast tego dostajemy moim zdaniem nadmiernie rozdmuchane wątki związane z seksualnością głównej bohaterki, przesyt nawiązań do innych dzieł i mocno rozczarowujące zakończenie. Szkoda… Zapowiadało się całkiem dobrze, a wyszedł przeciętniak, warty co najwyżej 5/10.

„Czerwone drzewo” Caitlín R. Kiernan to moja pierwsza styczność z nową serią horrorów od Wydawnictwa Mag, jak i samą Autorką, która niestety okazała się sporym zawodem. Mimo całkiem obiecującego początku, szybko okazuje się, że fabuła jest przegadana i nudna. Brakuje napięcia, uczucia dreszczyku i obiecanego na tylnej okładce odkrywania tajemnic sprzed wieków. Zamiast tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiązałem z tą serią spore oczekiwania, niestety pierwszy tom o Prymarsze Ultramarines okazał się ogromnym rozczarowaniem. Z trudem udało mi się dobrnąć do końca, całe szczęście, że objętościowo książka liczy ledwie 200 stron. Fabuła jest prosta i banalna, w zasadzie nie uświadczymy żadnych zwrotów akcji. Jesteśmy świadkami jednej z bitew zakonu, która w założeniu miała być tłem dla przybliżenia sylwetki Guillimana. Niestety to, co dostajemy jest nudne i płaskie, okraszone pseudofilozoficznymi i strategicznymi rozważaniami Prymarchy i jego legionistów, które tworzą niestrawny bełkot. Radzę unikać szerokim łukiem, a w zamian przeczytać coś z głównej linii Herezji Horusa.

Wiązałem z tą serią spore oczekiwania, niestety pierwszy tom o Prymarsze Ultramarines okazał się ogromnym rozczarowaniem. Z trudem udało mi się dobrnąć do końca, całe szczęście, że objętościowo książka liczy ledwie 200 stron. Fabuła jest prosta i banalna, w zasadzie nie uświadczymy żadnych zwrotów akcji. Jesteśmy świadkami jednej z bitew zakonu, która w założeniu miała być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zabierając się za lekturę "Prospero w płomieniach" nie tego się spodziewałem. Sugerując się tytułem liczyłem na rozwinięcie wydarzeń przedstawionych w "Tysiącu Synów", podczas gdy wątek ten został przytoczony zaledwie na parunastu stronach. Zamiast tego dostajemy opowieść o VI Legionie Marines - Kosmicznych Wilków. Dodatkowo, co dość nietypowe ich zwyczaje i poprzedzające Prospero kampanie poznajemy oczyma zwykłego człowieka. Dostępuje on zaszczytu towarzyszenia Wilkom w ich podbojach, by jako skald być świadkiem i przekazywać w tradycyjny dla Legionu sposób najważniejsze wydarzenia z ich dziejów. Tom ten ma swoje wady, wśród których należy przede wszystkim nadmienić dłużący się wstęp do głównych wydarzeń, ale jak zwykle w serii Herezji końcówka trzyma w napięciu. Polecam dla fanów serii.

Zabierając się za lekturę "Prospero w płomieniach" nie tego się spodziewałem. Sugerując się tytułem liczyłem na rozwinięcie wydarzeń przedstawionych w "Tysiącu Synów", podczas gdy wątek ten został przytoczony zaledwie na parunastu stronach. Zamiast tego dostajemy opowieść o VI Legionie Marines - Kosmicznych Wilków. Dodatkowo, co dość nietypowe ich zwyczaje i poprzedzające...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miałem duży problem z Krocząc w strachu… Z jednej strony wielu mi ją polecało, zbiera całkiem dobre noty w wielu serwisach, a mimo to niesamowicie mnie zmęczyła. Ten tom zdaje się wypadać blado na tle innych z serii. Podstawowym moim zarzutem jest miałkość głównych protagonistów. Postacie, których los śledzimy jak Meros, Kano czy nawet sam prymarcha Sanguinius są nudne i nijakie, nie wywołują żadnych emocji. Dodatkowo akcja momentami toczy się tempem ślimaczym, a autor zdaje się poświęcać całą uwagę na powtarzalne opisy systemu Signus. Sceny batalistyczne również wypadają słabo, a większość pojedynków (z jednym chlubnym wyjątkiem) napisana jest słabo. Jedynym ratunkiem zdaje się ostatnie kilkadziesiąt stron książki, w której robi się ciekawie i przedstawione zostają wydarzenia, które istotnie wpłyną na całą Herezję Horusa. Zostaje tylko pytanie czy warto po to brnąć przez ponad 400 stron nijakiego wstępu?

Miałem duży problem z Krocząc w strachu… Z jednej strony wielu mi ją polecało, zbiera całkiem dobre noty w wielu serwisach, a mimo to niesamowicie mnie zmęczyła. Ten tom zdaje się wypadać blado na tle innych z serii. Podstawowym moim zarzutem jest miałkość głównych protagonistów. Postacie, których los śledzimy jak Meros, Kano czy nawet sam prymarcha Sanguinius są nudne i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po lekturze „Drogi Królów” z ogromną nadzieją sięgnąłem po drugi tom Archiwum. Znając wiele książek Brandona Sandersona, wiedziałem, że mnie nie zawiedzie, ale to co dostałem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Poraża ogrom przedstawionych wątków i dbałość o detale stworzonego świata, które tworzą jednak spójną i logiczną całość. Wszystko podane w taki sposób, że czytelnik chce wiedzieć więcej. Zadziwia głębia bohaterów, ich skomplikowane motywacje i relacje. Dodajmy do tego naprawdę satysfakcjonujące i bardzo dobrze napisane sceny akcji, miejscami tak epickie, że czyta się je z zapartym tchem. To wszystko i wiele więcej myślę, że pozwala pokusić się o stwierdzenie, że dostajemy powieść fantastyczną kompletną. Wszystkim serdecznie polecam przekonać się na własnej skórze, że drugi tom Archiwum Burzowego Światła jest czymś niezwykłym. A Autorowi (i czytelników w tym interes) nie pozostaje nic innego jak życzyć, aby udało mu się utrzymać niezmiennie wysoki poziom do końca serii.

Po lekturze „Drogi Królów” z ogromną nadzieją sięgnąłem po drugi tom Archiwum. Znając wiele książek Brandona Sandersona, wiedziałem, że mnie nie zawiedzie, ale to co dostałem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Poraża ogrom przedstawionych wątków i dbałość o detale stworzonego świata, które tworzą jednak spójną i logiczną całość. Wszystko podane w taki sposób, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Królewska Talia” niestety nie zaskoczyła mnie niczym ciekawym, a do tego okazała się dość ciężką przeprawą. Dostajemy powieść przygodową z dość klasycznym fantastycznym światem w tle, skupiającą się na losach młodego bohatera. Niestety Tankred Hanstar jest mało wyrazistym, a miejscami wręcz irytującym bohaterem. Podejmuje często nielogiczne decyzje, które mam wrażenie, że Autor wykorzystuje jako pretekst do kolejnych zwrotów fabularnych. Dziwnych zabiegów jest więcej, a wśród nich „tłumaczenie” przez Autora sposobu w jaki ktoś patrzy na rozbudowany monolog. Na mój odbiór książki wpłynął też fakt, że wiele rozpoczętych wątków potraktowano po macoszemu, a w niektórych przypadkach wręcz je porzucono. Wszystko to sprawia, że była „Talia” była trudną lekturą, której nie porzuciłem tylko dlatego, że mam w zwyczaju czytać do końca rozpoczęty tekst. Raczej nie sięgnę po drugi tom.

„Królewska Talia” niestety nie zaskoczyła mnie niczym ciekawym, a do tego okazała się dość ciężką przeprawą. Dostajemy powieść przygodową z dość klasycznym fantastycznym światem w tle, skupiającą się na losach młodego bohatera. Niestety Tankred Hanstar jest mało wyrazistym, a miejscami wręcz irytującym bohaterem. Podejmuje często nielogiczne decyzje, które mam wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Cienie zdrady Dan Abnett, Aaron Dembski-Bowden, John French, Graham McNeill, Gav Thorpe
Ocena 7,2
Cienie zdrady Dan Abnett, Aaron D...

Na półkach: ,

„Cienie zdrady” jest zbiorem solidnych opowiadań z okresu Herezji Horusa, którego motywem przewodnim jest zdrada. Siłą tego tomu jest pojawienie się historii skupionych nie tylko na wątku zdrady całych armii, a również osobistych tragedii z pozoru niewiele znaczących ludzi. To właśnie dzięki tej różnorodności tom ten czyta się tak dobrze. Osobiście cieszy mnie skupienie fabuły wokół trzech legionów: Kruczej Gwardii, Władców Nocy i Imperialnych Pięści. Opowiadanie dotyczące pierwszych z nich w dobry sposób „spina” wydarzenia przedstawione w innych tomach, w drugim przypadku lepiej poznajemy motywacje legionu i panujące wewnątrz specyficzne relacje, ale to historie dotyczące Imperialnych Pieści uważam za najlepsze. W szczególności wyróżniłbym krótką „Wieżę Błyskawicy”, w której pełen wątpliwości bohater podejmuje trudną decyzję, której pobudki w oczach Prymarchy są zdradą wizji Imperatora i reprezentowanych przez legion ideałów.

„Cienie zdrady” jest zbiorem solidnych opowiadań z okresu Herezji Horusa, którego motywem przewodnim jest zdrada. Siłą tego tomu jest pojawienie się historii skupionych nie tylko na wątku zdrady całych armii, a również osobistych tragedii z pozoru niewiele znaczących ludzi. To właśnie dzięki tej różnorodności tom ten czyta się tak dobrze. Osobiście cieszy mnie skupienie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jeżeli tak wygląda oświecenie bracie… może ignorancja jest błogosławieństwem".

Ten cytat myślę, że doskonale oddaje „Pierwszego heretyka”. Kolejny z tomów „Herezji Horusa” skupia się na losach Legionu Głosicieli Słowa i ich Prymarchy Lorgara. Poznajemy ich oczyma kluczowe wydarzenia, które ich ukształtowały i były zarzewiem Herezji. Lorgar, dla którego Imperator jest nie tylko władcą, a również żywym bogiem, na skutek przedstawionych wydarzeń czuję się zdradzony i porzucony. Ze szlachetnych pobudek postanawia się udać ze swoimi Legionem na pielgrzymkę na rubieże galaktyki. Ekspedycja ta u kresu swej podróży odnajduje odpowiedzi na dręczące ich pytania. Niestety odkryte sekrety raz na zawsze niszczą idealny obraz Imperatora i prowadzonej krucjaty.
Książka moim zdaniem jest kamieniem milowym serii, przedstawione losy Legionu Głosicieli Słowa doskonale uzupełniają i tłumaczą wiele przedstawionych w poprzednich tomach serii wydarzeń. Ciekawym ujęciem jest też motywacja poznanych Astartes, nie można ich szufladkować jako typowe czarne charaktery. Na swój sposób od początku do końca wierzą, że postępują słusznie i dręczą ich ciągłe wątpliwości. Warto zwrócić również uwagę, w jaki sposób Autor przedstawia postać Imperatora — istotę, w której nieskazitelnym obliczu pojawiają się pierwsze skazy. Widzimy go skorego do niszczenia nawet podporządkowanych sobie światów w imieniu udowodnienia wyższości swojej wizji. Mroczne sekrety z jego przeszłości i początkó Imperium wychodzą na jaw.
Gorąco polecam, szerszy punkt widzenia na przedstawione wcześniej wydarzenia potrafi zaskoczyć, a wartka akcja nie zwalnia od pierwszej do ostatniej strony.

"Jeżeli tak wygląda oświecenie bracie… może ignorancja jest błogosławieństwem".

Ten cytat myślę, że doskonale oddaje „Pierwszego heretyka”. Kolejny z tomów „Herezji Horusa” skupia się na losach Legionu Głosicieli Słowa i ich Prymarchy Lorgara. Poznajemy ich oczyma kluczowe wydarzenia, które ich ukształtowały i były zarzewiem Herezji. Lorgar, dla którego Imperator jest nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Bezkres Magii” jako zbiór opowiadań z Cosmere okazał się moim zdaniem miejscami nierówny. Na samym początku chciałbym wyróżnić najważniejszą mikropowieść zbioru, bo wydaną po raz pierwszy - „Tancerkę Krawędzi”. Napisana jest bardzo lekko i z humorem, a dzięki postaciom Zwinki i Wyndla ma swój własny niepowtarzalny urok. Przekomarzania tej dwójki stanowią mocny punkt tego tekstu, który bynajmniej nie przesłania ważnych wydarzeń, które dzieją się w tle. Z pozostałych, szczególnie wyróżniające są dwie nowelki: genialna „Tajna Historia”, po której zapragnąłem przeczytać jeszcze raz pierwszą trylogię Zrodzonego, aby znaleźć wszystkie nawiązania czy świetna „Dusza Cesarza”, która dzieje się w tym samym świecie co „Elantris”, ale przedstawiona historia jest świeża i ciekawa. Wśród krótszych tekstów wyróżniłbym „Cienie dla ciszy w Lasach Piekła” napisaną w trochę innej konwencji niż wszystko to, co do tej pory zaserwował nam w Cosmere Brandon Sanderson, jak również fragment oryginalnej wersji „Białego Piasku”. Niestety inne opowiadania prezentują niższy poziom, wynika to zapewne ze specyficznych okoliczności, w jakich powstawały. Możemy je poznać dzięki postscriptum na końcu każdego z nich, w którym Autor dzieli się swoimi przemyśleniami i ciekawostkami często związanymi z powstawaniem tekstu. Dla fanów Cosmere przyjemnym dodatkiem mogą być również przedmowy w formie krótkich notatek badawczych dotyczące poszczególnych układów planetarnych uniwersum.
Podsumowując bardzo mocne solidna 8 i gorąco polecam w szczególności fanom Autora po lekturze innych jego powieści.

„Bezkres Magii” jako zbiór opowiadań z Cosmere okazał się moim zdaniem miejscami nierówny. Na samym początku chciałbym wyróżnić najważniejszą mikropowieść zbioru, bo wydaną po raz pierwszy - „Tancerkę Krawędzi”. Napisana jest bardzo lekko i z humorem, a dzięki postaciom Zwinki i Wyndla ma swój własny niepowtarzalny urok. Przekomarzania tej dwójki stanowią mocny punkt tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zstąpienie Aniołów budzi we mnie mieszane uczucia. Niby wszystko na swoim miejscu, ale jednak czegoś brakuje. Wrażenie to potęguje podział książki na dwie wyraźnie części, różniące się nie tylko tempem akcji, ale i podejściem do historii. W pierwszej z nich poznajemy świat Caliban oraz zakony rycerskie broniące bezbronnych mieszkańców przed bestiami zamieszkującymi okoliczne puszcze. Nie ma Astartes, nowoczesnych technologii, a czyta się to jak kolejną książkę fantasy. Dopiero w drugiej części wracamy do znajomego kosmosu Warhammera 40k. Niestety fabularnie nijak ma się to do reszty serii i ciężko umiejscowić w czasie wydarzenia z tego tomu. Dodatkowo odniosłem wrażenie, że Autor silił się żeby pokazać Mroczne Anioły w akcji, naprędce stawiając przed nimi bliżej nieokreślonego Wielkiego Złego. Skończyło się tak szybko, jak się zaczęło, a usilna próba domknięcia na szybko reszty wątków pozostawiła niedosyt.

Zstąpienie Aniołów budzi we mnie mieszane uczucia. Niby wszystko na swoim miejscu, ale jednak czegoś brakuje. Wrażenie to potęguje podział książki na dwie wyraźnie części, różniące się nie tylko tempem akcji, ale i podejściem do historii. W pierwszej z nich poznajemy świat Caliban oraz zakony rycerskie broniące bezbronnych mieszkańców przed bestiami zamieszkującymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Solidna rzemieślnicza robota osadzona w ponurej przyszłości Warhammera 40k. Nikt tu nie silił się, żeby stworzyć wyszukane dzieło i całe szczęście. Dostajemy bardzo dobre czytadło SF. Wartka akcja praktycznie od pierwszych stron nie zwalnia nawet na chwilę. Motywacje poszczególnych bohaterów przedstawione sensownie, a cała historia tworzy logiczną i co najważniejsze efektowną i emocjonującą całość. Jeśli czegoś mi zabrakło, to tylko większego rozwinięcia wątku Horusa i jego przemiany, która uważam, że została przedstawiona po macoszemu. Jednak nie kłuje to w oczy.
Zarówno Galaktyka w płomieniach, jak i dwa poprzednie tomy Herezji Horusa były dla mnie pozytywnym zaskoczeniem i kupiły mnie. Z pewnością zostanę przy tej serii na dłużej.

Solidna rzemieślnicza robota osadzona w ponurej przyszłości Warhammera 40k. Nikt tu nie silił się, żeby stworzyć wyszukane dzieło i całe szczęście. Dostajemy bardzo dobre czytadło SF. Wartka akcja praktycznie od pierwszych stron nie zwalnia nawet na chwilę. Motywacje poszczególnych bohaterów przedstawione sensownie, a cała historia tworzy logiczną i co najważniejsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam za sobą już wiele książek Sandersona i muszę przyznać, że początek Drogi Królów trochę mnie zmęczył. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż niedawno skończyłem również Elantris. Mam wrażenie, że w historii Kaladina jest wiele podobieństw do losów Raodena. Autor buduje akcję powoli, daje dużo czasu na poznanie świata, rządzących nim reguł i samych bohaterów. Jest to jednocześnie zaletą i wadą, ponieważ miejscami pojawiają się przydługie opisy, ale wraz z rozwojem przedstawionych wydarzeń zaczynałem doceniać wplecione wcześniej drobne, acz istotne szczegóły. Mniej więcej od połowy objętości książki akcja zaczyna nabierać tempa i coraz trudniej było mi oderwać się od czytania. Mimo że historia Kaladina jest najszerzej opisana, to w wątkach Dalinara i Shallan Sanderson ujawnia pierwsze zagadki Rosharu. A trzeba przyznać, że świat ten wydaje się bardzo przemyślany i dobrze skonstruowany. Z pewnością wpisuje się w większą całość, jaką jest Cosmere i znając inne książki tego Autora, szukałem śladów Odłamków. Mimo dość trudnego startu książka mnie urzekła, ostatnie strony „połykałem” dziesiątkami. Gorąco polecam, a sam głodny poznania dalszych wydarzeń sięgam po kolejny tom.

Mam za sobą już wiele książek Sandersona i muszę przyznać, że początek Drogi Królów trochę mnie zmęczył. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż niedawno skończyłem również Elantris. Mam wrażenie, że w historii Kaladina jest wiele podobieństw do losów Raodena. Autor buduje akcję powoli, daje dużo czasu na poznanie świata, rządzących nim reguł i samych bohaterów. Jest to...

więcej Pokaż mimo to