-
ArtykułyZwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
Biblioteczka
2012-01-20
2012-03-27
Hm… ta książka idealnie tłumaczy nam, że warto czytać wstęp autorski. Zacytuję tu więc jego fragment, bo w nim autor ostrzega przed wzięciem tej książki i zaleca, byś, jeśli to jest pierwsza książka Cobena, którą czytasz odłożył ją.
„Jeśli to pierwsza moja książka, którą trzymasz w ręku, odłóż ją. Zwróć. Weź inną. Nie ma sprawy, ja poczekam.”
Pytacie pewnie : Niby czemu mam ją odłożyć? . Odpowiedź jest prosta. Wystarczy przeczytać cały, krótki wstęp, by wiedzieć, że to jego pierwsza książka, pisana jeszcze w latach młodzieńczych. Ja już od razu, wam mówię: Zróbcie tak jak pisze! . Dlaczego ?Bo jeśli czytacie ją jako pierwszą tego autora, to możecie się od niego zniechęcić. Naprawdę, uwierzcie mi.
No, ale kontynuując… Jest to książka kryminalna, więc w sumie nic wam nie mogę powiedzieć o niej. Zacznę więc od opisu. A więc, opowiada o młodym małżeństwie, którzy są na sekretnej podróży poślubnej. Ona- była modelka. On- koszykarz. Niestety mężczyzna nagle znika, i po pewnym czasie wyławiają jego ciało z morza. Dziewczyna (Laura) załamana wzywa swojego przyjaciela T.C . i zaczynają odkrywać, kto tak naprawdę zawinił śmierci Davida, i czy faktycznie było to zwykłe utonięcie. Podczas całego śledztwa wiele się zdarzy.
Np. ? Umrą osoby, które ceniła i kochała. Dowie się o sprawie z przed 30 lat, która okaże się dla niej niezwykle ważna.
Co mogę powiedzieć o dramaturgii w całym dziele? No więc… ja od razu się przyznam, że jestem jeszcze nastolatką i tak naprawdę, mogę wolno kojarzyć fakty. Pewnie dlatego ta książka zrobiła na mnie takie wrażenie. Pozornie nie możliwa do rozwiązania zagadka okazuje się wprost banalna. Być może jakiś mądry uczony, czytając pierwsze strony książki już zna mordercę. Ja prawie do końca nie znałam. No, ale myślę, że warto ją przeczytać. Naprawdę. Może nie koniecznie jako pierwszą Cobena, ale jako… hm.. czwartą?
Polecam, naprawdę. Bo książka sama w sobie nie jest zła.
Hm… ta książka idealnie tłumaczy nam, że warto czytać wstęp autorski. Zacytuję tu więc jego fragment, bo w nim autor ostrzega przed wzięciem tej książki i zaleca, byś, jeśli to jest pierwsza książka Cobena, którą czytasz odłożył ją.
„Jeśli to pierwsza moja książka, którą trzymasz w ręku, odłóż ją. Zwróć. Weź inną. Nie ma sprawy, ja poczekam.”
Pytacie pewnie : Niby czemu mam...
2012-05-06
„Kwaśne mleko. Bardzo kwaśne mleko. Ten zapach poczułem najpierw. Ale nie tylko. Coś przypominającego odór wymiotów… Siedziałem w tym W czymś wilgotnym i rozkładającym się. Lepiło się do mnie. Mój organizm postanowił zareagować odruchem wymiotnym. Żołądek zaczął podchodzić mi do gardła. Usłyszałem czyjeś kroki u wylotu zaułka. Pozostałem na miejscu. Szczur przebiegł mi po nodze.”
Och tak… Ciekawie nie ?
Książka ma wiele zalet i prawie w ogóle nie ma wad.
Zalety? Może samo, to że posiada wiele rozdziałów, ja osobiście nienawidzę jak jeden rozdział ciągnie się przez 50 stron. Tu trwa hmm… pięć? Co jest jeszcze ważne ? Pewnie to, że autor opisuje wszystkie wątki, które na końcu w magiczny sposób się łączą. I to jest fajne, bo jakby na to nie spojrzeć, o wiele lepiej się czyta, gdy jesteśmy na bieżąco z akcją. Nie lubię, gdy pisarze tak się pogłębiają w jednym temacie, że gdy wracamy do poprzedniego, to zapominamy co się wydarzyło… Tu tak zdecydowanie nie ma.
Wady? Hmm… muszę na siłę ich szukać, bo nic nie przychodzi mi do głowy… O! Mam. ! Zbyt duża liczba bohaterów, dorosłemu czytelnikowi zapewne to nie przeszkadza, ale ja momentami zapominam, kto jest kim… ale może to tylko moje odczucie.
No, ale książka naprawdę non stop trzyma w akcji i nie ma zamiaru wypuścić.
Czy jest na pierwszym miejscu dzieł Coben’a ? Nie… chyba nie. Na pewno jest gorsza od „Niewinny”… ale może za dużo jego książek już przeczytałam.. ? Nie mam pojęcia.
No, ale mimo wszystko polecam.!
„Kwaśne mleko. Bardzo kwaśne mleko. Ten zapach poczułem najpierw. Ale nie tylko. Coś przypominającego odór wymiotów… Siedziałem w tym W czymś wilgotnym i rozkładającym się. Lepiło się do mnie. Mój organizm postanowił zareagować odruchem wymiotnym. Żołądek zaczął podchodzić mi do gardła. Usłyszałem czyjeś kroki u wylotu zaułka. Pozostałem na miejscu. Szczur przebiegł mi po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Recenzja? Hm... jest to książka kryminalna, detektywistyczna... w tego rodzaju powieściach nie ma co streszczać. Nie mogę zacząć opowiadać o bohaterze Matt'cie Hunter, bo tak naprawdę jestem w stanie zdradzić jakiś szczegół, który na końcu książki okaże się ważny. No, ale cóż. Przecież COŚ muszę napisać, prawda? Zacznijmy od wprowadzenia.... Matt Hunter to człowiek, który dziewięć lat temu wyszedł z więzienia, za bójkę, która doprowadziła do śmierci człowieka. Matt zdaje sobie z tego sprawę, że ludzie, którzy siedzieli, już nigdy nie będą mieli takiego zaufania do ludzi i od ludzi. Nasz bohater jednak poślubia piękną Olivię, która spodziewa się dziecka. Znów Jego życie nabiera sensu, do czasu gdy małżonkowie kupują komórki wyposażone w funkcję przekazu wideo. Kilka godzin po służbowym wyjeździe Olivii, Matt otrzymuje na telefon wiadomość: na filmiku widać Jego żonę z nieznajomym mężczyzną. To dopiero początek wydarzeń: Jest głównym podejrzanym w sprawie śmierci zakonnicy, ktoś śledzi Jego samochód, są kolejne ofiary... Przeszłość powraca w najbardziej nieoczekiwanym momencie. ....
A więc, no ciekawie się zapowiada prawda? To dobrze... bo książka właśnie taka jest: ciekawa, dynamiczna, po prostu fenomenalna. Na każdej stronie pojawia się jakiś szczegół, jakaś tajemnicza zagadka, w tym kryminale nawet najmniej podejrzane osoby, te nieważne, z pozoru niepotrzebne okazują się być głównymi bohaterami... Książka po prostu Zaje*ista. Polecam Stuprocentowo wszystkim fanom kryminalistyki, bo zakończenie jest naprawdę zaskakujące, z pewnością się go nie domyślicie.
Recenzja? Hm... jest to książka kryminalna, detektywistyczna... w tego rodzaju powieściach nie ma co streszczać. Nie mogę zacząć opowiadać o bohaterze Matt'cie Hunter, bo tak naprawdę jestem w stanie zdradzić jakiś szczegół, który na końcu książki okaże się ważny. No, ale cóż. Przecież COŚ muszę napisać, prawda? Zacznijmy od wprowadzenia.... Matt Hunter to człowiek, który...