-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-09-12
2017-04-06
2016-01-11
2015-08-14
Pozycja jest niezwykle interesująca. Przedstawia sto lat epoki romantyzmu, świętej i szalonej wiary w wolność, równość i braterstwo. Ponadto przedstawia nam pełną plejadę rozentuzjazmowanych bojowników Sprawy i niezauważalnie wciąga czytelnika w nurt wydarzeń.
Zamoyski w swoim monumentalnym dziele o epoce romantycznych rewolucji nie uniknął niestety kilku, moim zdaniem, poważnych błędów, które popełniają historycy przy pisaniu książek. Przy opisach zdarzeń autor nie wyrzuca z siebie potoku dat, ale za zalewa czytelnika potokiem nazwisk, które nic mu nie mówią i które niewiele wnoszą do całości. Do tego krótka biografia nowej postaci i nagle trzeba zaglądać parę stron wcześniej, żeby wiedzieć, na jakim etapie jest kolejna rewolucja.
Jeśli chodzi o pozostałe składowe książki historycznej to jestem pod wrażeniem zachowanej równowagi. Autor znalazł złoty środek pomiędzy relacjonowaniem faktów, a ich komentowaniem. Dzięki temu czytelnik dostał realną szansę zrozumienia fenomenu rewolucyjnych zrywów i tego, jakimi ludźmi byli sami bojownicy o wolność.
Spodobał mi się również obiektywizm autora w kwestii przedstawienia postaci. Nie gloryfikował rewolucjonistów, ale też nie obdzierał ich z wszelkiej świętości. Opisywał ich wiarę w Sprawę, ale także ich megalomanie, niekiedy okrucieństwo i brak racjonalnego myślenia.
Zamoyski napisał naprawdę dobrą książkę, prezentując się zarówno jako dobry historyk, jak i człowiek, który umie wynieść z historii pewną lekcję i dostrzec korzenie nowoczesności w przeszłości.
Pozycja jest niezwykle interesująca. Przedstawia sto lat epoki romantyzmu, świętej i szalonej wiary w wolność, równość i braterstwo. Ponadto przedstawia nam pełną plejadę rozentuzjazmowanych bojowników Sprawy i niezauważalnie wciąga czytelnika w nurt wydarzeń.
Zamoyski w swoim monumentalnym dziele o epoce romantycznych rewolucji nie uniknął niestety kilku, moim zdaniem,...
2015-06-05
Nie zgadzam się z większością opinii nt. tej książki. Nie studiuję historii, ani niczego z nią związanego, nie mam ogromnej wiedzy historycznej, a po prostu ciekawi mnie to i w wolnej chwili z przyjemnością poszerzam swoją skromną wiedzę. I myślę, że dla takich ludzi, którzy nie sypią datami jak z rękawa, a jedynie mają w miarę solidną wiedzę wyniesioną ze szkoły, pozycja pana Kisielewskiego jest idealna. Porządkuje wiele faktów, wyjaśnia w przystępny sposób trudne kwestie i na dodatek nie zalewa potokiem dat i nazwisk, które zazwyczaj wprowadzają zamęt i zniechęcają potencjalnego czytelnika. Chętnie umieściłabym tę pozycję na mojej domowej półeczce, żeby móc co jakiś czas przypomnieć sobie, jak to z tą Polską było.
Nie zgadzam się z większością opinii nt. tej książki. Nie studiuję historii, ani niczego z nią związanego, nie mam ogromnej wiedzy historycznej, a po prostu ciekawi mnie to i w wolnej chwili z przyjemnością poszerzam swoją skromną wiedzę. I myślę, że dla takich ludzi, którzy nie sypią datami jak z rękawa, a jedynie mają w miarę solidną wiedzę wyniesioną ze szkoły, pozycja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-07-25
2014-01-28
2013-05-03
Gąszcz informacji, w których można się łatwo zagubić. Dobrze mieć już odpowiednią wiedzę historyczną (szczególnie jeśli chodzi o okres II wojny światowej, akcję "Wisła" i działalność polskiego podziemia), bo inaczej trudno cokolwiek zrozumieć. Niemniej jednak bardzo dobra pozycja. Dobra dla wszystkich zafascynowanych historią Kresów.
Gąszcz informacji, w których można się łatwo zagubić. Dobrze mieć już odpowiednią wiedzę historyczną (szczególnie jeśli chodzi o okres II wojny światowej, akcję "Wisła" i działalność polskiego podziemia), bo inaczej trudno cokolwiek zrozumieć. Niemniej jednak bardzo dobra pozycja. Dobra dla wszystkich zafascynowanych historią Kresów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Oj Felek, Felek... mam ja przez ciebie zamęt w duszy!
Urodziłam się już po upadku komunizmu w Polsce, ba! nawet Związek Radziecki już się zdążył zwinąć. Ale pamięć o Dzierżyńskim jako o czerwonym kacie Rosji jest jednak wiecznie żywa wśród Polaków. O Dzierżyńskim wiedziałam od dzieciństwa tyle, że to był zły człowiek - tak samo jak Stalin, jak Lenin, jak Hitler. Koniec - krwawy Feliks mówiło samo za siebie.
I właśnie z takim nastawieniem podchodziłam do książki pani Frołow. Na usta cisnęły mi się słowa utworu Kaczmarskiego "Rehabilitacja komunistów". Od pierwszych stron spodziewałam się niezgrabnych prób ukazania Dzierżyńskiego jako wielkiego człowieka, który zboczył z dobrej ścieżki, przyrównywania go do całego szeregu nieszczęśliwych kochanków, którzy przewijali się przez literaturę. Do tego jeszcze tytuł, zdjęcie autorki - już od pierwszych stron formułowałam w myślach krytyczną opinię.
W połowie książki miałam już poważne problemy z oceną Feliksa - no jak to może być, polubiłam tego krwawego kata. Zaczęłam odczuwać to tak jak autorka, Feliks jawił mi się jak postać z Dostojewskiego. Skomplikowana, wrażliwa natura, zawirowania w duszy. Pod koniec książki już nie zżymałam się na to, że autorka nie używała strasznego a okrutnego "Dzierżyński", a tytułowała bohatera po prostu Feliksem. Bo i dla mnie Felek stał się kimś w jakiś sposób bliskim, przeżywałam razem z nim te boje, współczułam mu. I pojawiały się przerażające myśli - Feliks nie był złym człowiekiem. Feliksa można podziwiać. Ale Feliks był odpowiedzialny za śmierć tylu ludzi, tworzył zbrodniczy system. Co w końcu było dobre, a co nie?
Pani Frołow wykonała według mnie wspaniałą pracę - nie napisała swojej książki, aby wywołać skandal, wzbudzić sensację. Ona przez postać Feliksa pokazała czytelnikom, że historia nie jest czarno-biała. Że nie sposób wskazać palcem i powiedzieć - ten był nieskazitelnym wzorem do naśladowania, temu pomniki. A ten kat, zło wcielone.
Oj Felek, Felek... mam ja przez ciebie zamęt w duszy!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUrodziłam się już po upadku komunizmu w Polsce, ba! nawet Związek Radziecki już się zdążył zwinąć. Ale pamięć o Dzierżyńskim jako o czerwonym kacie Rosji jest jednak wiecznie żywa wśród Polaków. O Dzierżyńskim wiedziałam od dzieciństwa tyle, że to był zły człowiek - tak samo jak Stalin, jak Lenin, jak Hitler. Koniec -...