-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-02-12
2019-03-18
Krótka, zabawna powieść o grupie ludzi, których połączyło jedno niefortunne zdarzenie i niechciana przesyłka. Wszystko zaczęło się od chciwości jednego mężczyzny, który za wszelką cenę pragnął zdobyć spadek po wuju oraz od psikusa drugiego, przypadkowego jegomościa.
Ta historyjka łączy w sobie wątki kryminalne, detektywistyczne, czarny humor i angielski żart. Mimo, że bohaterowie, każdy po kolei, są w mało ciekawej i patowej sytuacji, to czytelnik bawi się przednio. Bardzo ciekawa jest postać narratora, który zwraca się bezpośrednio do czytelnika, wygłasza swoje opinie i otwarcie mówi o tym, że dobrze zna niektórych bohaterów.
Lekkość lektury, mała objętość i dobra zabawa sprawiają, że jest to świetna książka na weekend lub w podróż.
Krótka, zabawna powieść o grupie ludzi, których połączyło jedno niefortunne zdarzenie i niechciana przesyłka. Wszystko zaczęło się od chciwości jednego mężczyzny, który za wszelką cenę pragnął zdobyć spadek po wuju oraz od psikusa drugiego, przypadkowego jegomościa.
Ta historyjka łączy w sobie wątki kryminalne, detektywistyczne, czarny humor i angielski żart. Mimo, że...
2019-06-09
To pierwsza książka Marty Kisiel, jaką miałam okazję czytać i zakochałam się od pierwszej strony.
Bardzo lekka pozycja, wciągająca, zabawna (śmiałam się w głos), taka na trudne chwile w życiu, pomagająca odzyskać dobry humor i pozwalająca spędzić miło wolny czas.
To pierwsza książka Marty Kisiel, jaką miałam okazję czytać i zakochałam się od pierwszej strony.
Bardzo lekka pozycja, wciągająca, zabawna (śmiałam się w głos), taka na trudne chwile w życiu, pomagająca odzyskać dobry humor i pozwalająca spędzić miło wolny czas.
2019-04-30
Kolejna część Gry o Tron za mną. Zdecydowanie czytało mi się ją lepiej, niż poprzednią.
Z serialu wiedziałam, że zbliża się śmierć jednej z bohaterek, która w książce była dla mnie strasznie męczącą postacią. Nie będę pisać o kogo chodzi, jeśli ktoś z Was jeszcze nie jest zapoznany ze światem siedmiu królestw. Naprawdę bardzo się cieszyłam, że więcej nie będę musiała czytać o mojej najmniej ulubionej bohaterce. A tu niespodzianka! Ujawniła się kolejna różnica między książką i serialem! Kobieta pośmiertnie wraca do gry... :( Panie Martin, dlaaaczego mi to robisz? ;)
Co pewnie nie będzie zaskoczeniem, książka zawiera dużo więcej detali, dzięki czemu lepiej rozumiem wszystkie zależności między poszczególnymi bohaterami. W serialu niektóre wątki nie były dla mnie jasne, dużo się mieszało.
W wypadku "Gry o tron" śmiem zaryzykować stwierdzenie, że ekranizacja jest równie dobra jak książka. Nie odwzorowuje wiernie treści, co zdecydowanie działa na korzyść serialu. Momentami wersja filmowa jest bardziej dynamiczna i wzbudza więcej emocji. Scenografia i kostiumy są świetnie dopracowane, aktorzy są przekonywujący w swoich rolach, muzyka super. Jednak książka to książka. Kolejne strony sagi pokazują złożoność świata, dokładny obraz ogromnej ilości postaci, rodów, herbów, religii, państw, geografię, układy polityczne, ekonomiczne, intrygi, uczucia, myśli bohaterów itd. Tego wszystkiego nie da się przedstawić na ekranie.
Moim zdanie i książka i serial są godne poświęcenia im czasu.
Kolejna część Gry o Tron za mną. Zdecydowanie czytało mi się ją lepiej, niż poprzednią.
Z serialu wiedziałam, że zbliża się śmierć jednej z bohaterek, która w książce była dla mnie strasznie męczącą postacią. Nie będę pisać o kogo chodzi, jeśli ktoś z Was jeszcze nie jest zapoznany ze światem siedmiu królestw. Naprawdę bardzo się cieszyłam, że więcej nie będę musiała...
2019-01-13
Książka na pewno nie do jednokrotnego przeczytania, a do częstego wracania do jej treści. Bardzo wartościowa, przedstawia czarno na białym jak powinna wyglądać dobrze zbilansowana dieta wegańska dla różnych grup wiekowych z podziałem na płeć i styl życia. W tabelkach i rozpiskach przedstawione są dokładne ilości, jak dokładnie komponować posiłki. Na początku książki można też przeczytać o roli i zapotrzebowaniu na wszystkie najważniejsze makro i mikroskładniki.
Pomimo, że moim zdaniem książka jest bardzo wartościowa i warto ją kupić i mieć w swojej domowej biblioteczce, mam kilka uwag.
Na niektóre tematy jedyny opis to coś w rodzaju: Badania instytutu X pokazują, że weganie mogą mieć mniej składnika X niż osoby na diecie tradycyjnej. Brakowało mi niekiedy rozwinięcia tematu i wniosków. Przeczytanie takiego suchego faktu nie pogłębia mojej wiedzy, a po to w końcu czytam książkę na dany temat. Czasem lepiej byłoby poruszyć mniej wątków, ale te poruszone rozwinąć, tak aby ich obecność w książce miała sens, a nie była tylko odhaczeniem tematu.
Kolejna uwaga kierowana jest do sposobu przedstawienia danych w tabelach. W kilku porównaniach składników były one zestawiane ze sobą w różnej ilości: 1/2 szklanki, 1/3 szklanki, łyżka, 100 g - jako przykładowa jedna porcja. Taki sposób porównania danych w jednym zestawieniu nie jest dla mnie przejrzysty, nie pokazuje mi dokładnie czym jeden produkt różni się od drugiego. Wolałabym porównanie składu produktów przedstawiając zawartość mikro i makro w odniesieniu do takiej samej wagi próbki.
Nie podobało mi się także ciągłe porównywanie wegan i wegetarian do osób jedzących mięso. Czytając miałam wrażenie, że dieta mięsna przedstawiona jest jako ta prawidłowa a dieta bezmięsna jako eliminacyjna, uboższa, która może prowadzić do niedoborów bez suplementacji.
Ostatni mankament książki dotyczy jej oprawy. Papier zastosowany na okładkę jest dość miękki i mało wytrzymały. Po krótkim czasie użytkowania książki zaczęły wywijać mi się rogi okładki. Widać, że po dłuższym czasie książka będzie wyglądać mało estetycznie. Skoro jest to książka do częstego użytkowania, a nie na raz, jej oprawa powinna być do tego dostosowania. Wolałabym mieć wydanie z gorszym papierem i skromniej wydaną, ale z odpowiednio trwałą oprawą.
Jeszcze raz, mimo moich uwag, gorąco polecam tę pozycję osobom, które chciałyby się dowiedzieć jak odpowiednio zbilansować swoją dietę wegańską.
Książka na pewno nie do jednokrotnego przeczytania, a do częstego wracania do jej treści. Bardzo wartościowa, przedstawia czarno na białym jak powinna wyglądać dobrze zbilansowana dieta wegańska dla różnych grup wiekowych z podziałem na płeć i styl życia. W tabelkach i rozpiskach przedstawione są dokładne ilości, jak dokładnie komponować posiłki. Na początku książki można...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-21
Bardzo chciałam mieć książkę o kiszonkach i dostałam. Niestety ta książka mnie rozczarowała. Zaczyna się bardzo przyzwoicie, bo na początku jest rozdział o ogólnych zasadach fermentacji, ich typach, higienie itp jednak wszystko pobieżnie "liźnięte". I zaczyna się wkradać coś, czego bardzo nie lubię, a teraz jest jakimś chyba trendem, szczególnie w książkach wydawanych przez blogerów, youtuberów, celebrytów. Jeden przepis na jednej stronie, a na drugiej całej stronie zdjęcie. Nawet jeśli przepis mieści się w jednej linijce, zajmuje całą stronę. Dlatego książkę czyta się niezmiernie szybko, bo mało jest w niej treści. Szkoda mi papieru i miejsca na półce na takie wydanie książki, która ma być użytkowa. Poza tym do samych przepisów też mam ogromne zastrzeżenia. Większość roślin, które zostały wykorzystane, są tak dzikie, że nigdy wcześniej nie słyszałam ich nazwy. Brak też zdjęć tych roślin oraz opisu gdzie je znaleźć, jak wyglądają, czy nie pomylą się z podobnymi niejadalnymi. Zdjęcia przy przepisach to duże zbliżenia nastawionych kiszonek, więc kształty są często nierozpoznawalne. Nie wiem co mam zrobić z tymi przepisami. Żeby użyć tej książki potrzebna jest druga książka - botaniczna. Na szczęście kilka przepisów z tej książki było ciekawych, z roślin które rozpoznaję i z chęcią je wykorzystam.
Raczej nie polecam tej książki. Nawet jeśli ktoś jest botanikiem, to wiele przepisów nie jest ciekawych.
Bardzo chciałam mieć książkę o kiszonkach i dostałam. Niestety ta książka mnie rozczarowała. Zaczyna się bardzo przyzwoicie, bo na początku jest rozdział o ogólnych zasadach fermentacji, ich typach, higienie itp jednak wszystko pobieżnie "liźnięte". I zaczyna się wkradać coś, czego bardzo nie lubię, a teraz jest jakimś chyba trendem, szczególnie w książkach wydawanych przez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kaśka do tańca i do różańca.
Czytając tę książkę uśmiałam się, ale też wpadałam w momenty zadumy. Ciekawie się czyta o tym, jak ktoś inny patrzy na życie. Czasami myślałam sobie: "Ja też tak mam!", a czasami: "Ciekawe, ja patrzę na to zupełnie inaczej". Nie jest łatwo pokazać innym swoje prawdziwe poglądy, a Kaśka tutaj odsłoniła siebie. Szacun za to i dzięki za szczerość, która obecnie jest na wagę złota! Ten szczery sposób wypowiedzi i przedstawienie swojego światopoglądu, który może budzić w odbiorcach skrajne emocje, przypomina mi książkę Marii Czubaszek "Nienachalna z urody". Te dwie książki i te dwie autorki są zupełnie różne, ale łączy je prawdziwość, otwartość i pokazanie świata swoimi oczami. Mam nadzieję, że to porównanie byłoby dla Kaśki komplementem.
Nie można też pominąć świetnych ilustracji w książce. Dopełniają klimatu dzieła. Strony są kolorowe i niosą dodatkową frajdę z czytania. Na szczęście nie odniosłam wrażenia pustej książki, w której nie ma co czytać, bo na kartkach panuje minimalizm: albo jedno zdjęcie, albo jedno zdanie - co jest ostatnio moim najmniej ulubionym trendem wydawniczym.
Myślę, że będę sobie tę książkę jeszcze czasami podczytywać.
Kaśka do tańca i do różańca.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytając tę książkę uśmiałam się, ale też wpadałam w momenty zadumy. Ciekawie się czyta o tym, jak ktoś inny patrzy na życie. Czasami myślałam sobie: "Ja też tak mam!", a czasami: "Ciekawe, ja patrzę na to zupełnie inaczej". Nie jest łatwo pokazać innym swoje prawdziwe poglądy, a Kaśka tutaj odsłoniła siebie. Szacun za to i dzięki za szczerość,...