Serdecznie współczuję mężczyznom, których jedyną winą jest to, że po prostu są mężczyznami. Książka zła, nienawistna, choć fakt, z niektórymi, nielicznymi tezami rzeczywiście mogę się zgodzić. Ile podskórnego jadu, ile wstrętnego uogólniania, tak okazywać nienawiść potrafią tylko kobiety. Jako kobieta i jako feministka również staram się takich kobiet/ pisarek unikać.
Jeśli boicie się, że to książka, która przedstawia fałszywą wizję wielkiej kobiecej solidarności, pełnej wspólnoty myśli i problemów, jeśli szuka winnych i posługuje się generalizacją i stereotypami, promuje retorykę ofiary, jeśli myślisz, że zgodnie z tytułem traktuje przedstawicieli innej płci za wrogów - tak, to wszystko się tu dzieje. Cholernie szkodliwa. Nigdy nie uznam normalizacji nienawiści.
Plusem jest to, że autorka jest szczera, nie kryje frustracji, obrazuje swój sposób myślenia, niestety akceptuje go i promuje.