Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałam w swoim życiu tak dużo źle napisanych książek, że niezmiennie doceniam warsztat autorki i jej rozbudowane opisy. Stąd tak "wysoka" ocena, może też dlatego, że przez część tej książki bawiłam się naprawdę dobrze. Ale jeśli myślałam, że fabuła poprzedniej części była skomplikowana to tutaj pani Yrsa już kompletnie odpięła wrotki. Korci mnie, żeby zrobić research i sprawdzić ile postaci występowało w każdej kolejnej części serii. Tych postaci było tutaj już tak wiele, że za każdym razem przy kolejnym imieniu musiałam przystanąć i zastanowić się o kim czytam. Ponownie historia jest nieprawodpodobna, zagmatwana, a pomysł z zakończeniem gdzie "niespodziewanie" wypływa jeszcze kolejny sekret, który ktoś zabierze do grobu nie jest już niczym wow, taki motyw też jest wyczerpywalny, ale rozumiem, że autorka będzie teraz stosować twisty twistów. Ale pomijając główny wątek, muszę przyznać, że jestem kompletnie zażenowana wątkiem prywatnym bohaterów. Widzę tutaj mocną inspirację "Grey's anatomy", każdy z każdym wiadomo co. Dodatkowo kolejne narzekania na turystów, które muszą obowiązkowo pojawić się z każdej z części. Turyści są powodem kryzysu mieszkaniowego, brudzą i robią dwójki na prywatnych posesjach, a do tego mają absurdalne zarzuty jak to że słońce za mocno świeci, a wiatr za mocno wieje. Ok, zrozumiałam już, że jako przyjezdna nie jestem tam mile widziana, nie trzeba powtarzać. Wisienką na torcie były kosmate myśli głównej bohaterki kiedy Huldar opowiadał Freyji o najbardziej makabrycznych szczegółach zbrodni, ale ta tylko myślała o jego opiętych spodniach. Czyli nie dosyć, że "Grey's Anatomy" to jeszcze motywy, które mogłyby się znaleźć w książce pt. "Niegrzeczny policjant". Cieszę się, że zakończyłam swoją przygodę z tą serią, zaczynała się obiecująco, ale po dwóch ostatnich częściach mówię pas.

Przeczytałam w swoim życiu tak dużo źle napisanych książek, że niezmiennie doceniam warsztat autorki i jej rozbudowane opisy. Stąd tak "wysoka" ocena, może też dlatego, że przez część tej książki bawiłam się naprawdę dobrze. Ale jeśli myślałam, że fabuła poprzedniej części była skomplikowana to tutaj pani Yrsa już kompletnie odpięła wrotki. Korci mnie, żeby zrobić research...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dotąd wszystkie części serii w jakiś sposób były dla mnie satysfakcjonujące, zarówno sam przebieg zdarzeń jak i rozwiązanie całej zagadki. Jednak ta historia jest wręcz niedorzeczna, a splot wydarzeń sugeruje, że na Islandii mieszka 20 osób i każdy każdego zna. Dodatkowo (to akurat moje wnioski od części pierwszej, które nasilają się z każdą kolejną książką) relacje pomiędzy bohaterami są dla mnie niezrozumiałe. Wątek romantyczny pomiędzy Huldarem i Freyją byłby wiarygodny jeśli bohaterowie mieliby 15 lat. Rozumiem, że jakiś tam wątek miłosny jest bardzo popularny w seriach kryminalnych, ale naprawę ile można ich do siebie przyciągać, a potem odpychać, znudziłam się tą historią już na samym początku i w ogóle mnie nie interesuje czy będą żyć że sobą długo i szczęśliwie. Druga sprawa to niesamowicie toksyczna atmosfera na komisariacie, rozumiem, że w każdej "firmie" trafiają się pracownicy mniej lub bardziej sympatyczni, jednak tutaj Huldar, Gudlaugur i Lina są jedynymi postaciami z odpowiednim podejściem, cała reszta zachowuje się jakby siedzieli w pracy za karę, albo chcieli tylko kogoś poobrażać. Erla jest postacią, której po prostu nie da się lubić i myślę, że w każdej innej pracy z taką postawą już dawno zostałaby zdegradowana, albo miała przynajmniej jakieś postępowanie, chyba, że obrażanie podwładnych i wyżywanie się na nich jest standardową procedurą na Islandii. Mam też wrażenie, że niekoniecznie zależy jej na rozwiązaniu śledztw, często sama sabotuje akcje swojego zespołu, tylko po to, żeby komuś zrobić na złość co chyba dodatkowo powinno się spotkać z jakimiś konsekwecjami. Gdyby miała oceniać Islandczyków tylko na podstawie tej powieści to nie są to fajni ludzie - połowa to gbury i chamy, a druga połowa to mordercy. ;) Ocena ostatecznie jest wciąż relatywnie wysoka, bo to bardzo dobrze napisane książki. Przyznaję, że w tej części się odrobinę pogubiłam, ale to już kwestia wielowarstwowej i niesamowicie skomplikowanej historii.

Dotąd wszystkie części serii w jakiś sposób były dla mnie satysfakcjonujące, zarówno sam przebieg zdarzeń jak i rozwiązanie całej zagadki. Jednak ta historia jest wręcz niedorzeczna, a splot wydarzeń sugeruje, że na Islandii mieszka 20 osób i każdy każdego zna. Dodatkowo (to akurat moje wnioski od części pierwszej, które nasilają się z każdą kolejną książką) relacje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna i prosta rozrywka, ale jak pięknie napisana. Bardzo mi się podobały te wszystkie chłodne kalkulacje głównego bohatera, którego wyobrażam sobie jako Jasona Stathama. Mam tylko kilka zarzutów do agentki ABW, która mimo swojej pracy czasem nie grzeszy intelektem, ale to ma być literatura sensacyjna, a Pan Wojciech wzniósł ją na wyższy level. To moje pierwsze spotkanie z autorem i strasznie się cieszę, że mam już na półce kolejne części serii, zacieram ręce.

Świetna i prosta rozrywka, ale jak pięknie napisana. Bardzo mi się podobały te wszystkie chłodne kalkulacje głównego bohatera, którego wyobrażam sobie jako Jasona Stathama. Mam tylko kilka zarzutów do agentki ABW, która mimo swojej pracy czasem nie grzeszy intelektem, ale to ma być literatura sensacyjna, a Pan Wojciech wzniósł ją na wyższy level. To moje pierwsze spotkanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje drugie spotkanie z autorką i niestety tak samo nieudane jak poprzednie. Książka napisana prostym i topornym językiem, a sama zagadka wyjaśnia się już w połowie książki. O ile w ogóle można to nazwać zagadką, bo rozwiązanie historii nie jest zaskoczeniem. Postaci były papierowe, każda z nich dostała jakąś konkretną rolę typu "babcia", "maltretowana żona", czy "policjant" i to by było na tyle jeśli chodzi o jakiekolwiek znaki szczególne. Fabuła została opisana z wielu perspektyw, ale nieszczególnie się to czuje w stylu i języku - każda z postaci wypowiada się dokładnie w taki sam sposób. Przeczytałam w swoim życiu wiele kryminałów i czasem nawet jeśli zakończenie nie było satysfakcjonujące to przynajmniej samo czytanie było emocjonującym procesem. W tym przypadku niestety nie mogę tego powiedzieć. Książkę czyta się błyskawiczne i w sumie to chyba jedyny pozytyw - zmarnowałam tylko kilka godzin. :)

To moje drugie spotkanie z autorką i niestety tak samo nieudane jak poprzednie. Książka napisana prostym i topornym językiem, a sama zagadka wyjaśnia się już w połowie książki. O ile w ogóle można to nazwać zagadką, bo rozwiązanie historii nie jest zaskoczeniem. Postaci były papierowe, każda z nich dostała jakąś konkretną rolę typu "babcia", "maltretowana żona", czy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kult Henrik Fexeus, Camilla Läckberg
Ocena 7,3
Kult Henrik Fexeus, Cami...

Na półkach:

Ocena jest wysoka, bo w gruncie rzeczy dobrze mi się czytało tę książkę. Lackberg ma lekkie pióro i właściwie non stop stosuje cliffhangery, więc wiadomo, nie można się oderwać. Jednak męczy mnie jak wiele razy autorzy poszli na łatwiznę. Naprawdę wszystkie morderstwa w Sztokholmie muszą być bezpośrednio powiązane z głównymi bohaterami? Już widzę oczami wyobraźni część trzecią, która będzie dotyczyła byłego męża Miny kimkolwiek jest. Do tego ta koronkowa robota morderców - kod zapisany w numerach seryjnych klocków Lego był absolutnie niedorzeczyny. Podobnie jak miejsce ukrycia zwłok jednej z ofiar i błyskawiczne odnalezienie ich przez policję. I jeszcze to, że w praktyce policja w tej książce jest całkowicie bezużyteczna, przypomnę tylko, że w pierwszej części to mentalista musiał im przypomnieć o wglądzie do monitoringu z Nordei, bo sami na to nie wpadli. Podobnie jak z tym, że rany na ciele ofiary to rzymska cyfra trzy, a nie schody (na boga, to było najprostsze rozwiązanie, a cały czas sami ględzą o brzytwie Ockhama). Nie jestem też pewna czy rozwiązanie zagadki jest dla mnie satysfakcjonujące, jest to absolutnie nieprawdopodobne i przekombinowane. Ale cóż, pewnie sięgnę i po trzecią część, bo zwyczajnie dobrze się czyta.

Ocena jest wysoka, bo w gruncie rzeczy dobrze mi się czytało tę książkę. Lackberg ma lekkie pióro i właściwie non stop stosuje cliffhangery, więc wiadomo, nie można się oderwać. Jednak męczy mnie jak wiele razy autorzy poszli na łatwiznę. Naprawdę wszystkie morderstwa w Sztokholmie muszą być bezpośrednio powiązane z głównymi bohaterami? Już widzę oczami wyobraźni część...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie rozumiem wysokich ocen tej serii. Miałam nadzieję, że książki rozwiną się z czasem, jednak styl autorki sprawia wrażenie jakby dopiero zaczynała kurs pisarski. Lakoniczne opisy, papierowe postaci, czasem muszę przeczytać jedno zdanie 3 razy, żeby zrozumieć co autorka miała na myśli. Stylistycznie książki są potwornie choatyczne, a samo rozwiązanie zagadko z "Bieli nocy" jest rozczarowujące (podobnie jak w pierwszej części). Główny bohater też jest niekompetenty, jakby na nic nie miał wpływu, ale zagadka i tak rozwiązuje się sama. Szkoda, że trochę się zapędziłam i kupiłam 5 książek z serii. :)

Nie rozumiem wysokich ocen tej serii. Miałam nadzieję, że książki rozwiną się z czasem, jednak styl autorki sprawia wrażenie jakby dopiero zaczynała kurs pisarski. Lakoniczne opisy, papierowe postaci, czasem muszę przeczytać jedno zdanie 3 razy, żeby zrozumieć co autorka miała na myśli. Stylistycznie książki są potwornie choatyczne, a samo rozwiązanie zagadko z "Bieli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem potwornie zawiedziona tą książką. Nie była źle napisana, wręcz przeciwnie, ale nie miała w sobie za grosz suspence'u. Opis książki plus pierwsze 100 stron i wiadomo juz wszystko. Straszna szkoda, widząc ocenę liczyłam jednak na porządną lekturę.

Jestem potwornie zawiedziona tą książką. Nie była źle napisana, wręcz przeciwnie, ale nie miała w sobie za grosz suspence'u. Opis książki plus pierwsze 100 stron i wiadomo juz wszystko. Straszna szkoda, widząc ocenę liczyłam jednak na porządną lekturę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie chciałam kończyć tej książki, a kiedy już skończyłam mam ochotę kupić drugi egzemplarz, przeczytać go od nowa i pozakreslać markerem najlepsze fragmenty. Bardzo się cieszę, że dawkowałam sobie "Znachora", bo jest to absolutnie fantastyczna pozycja, którą trzeba się delektować.

Nie chciałam kończyć tej książki, a kiedy już skończyłam mam ochotę kupić drugi egzemplarz, przeczytać go od nowa i pozakreslać markerem najlepsze fragmenty. Bardzo się cieszę, że dawkowałam sobie "Znachora", bo jest to absolutnie fantastyczna pozycja, którą trzeba się delektować.

Pokaż mimo to


Na półkach:

ziew. chyba najnudniejsza lektura, z jaką miałam do czynienia.

ziew. chyba najnudniejsza lektura, z jaką miałam do czynienia.

Pokaż mimo to