Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Dawno nie męczyłam tak żadnej książki. Dan Brown wspaniale zaczął. "Kod Leonarda Da Vinci" był wciągającą lekturą z wartką akcją. Ale ile można czytać tą samą historię? No dobrze, ze zmienioną główną "zagadką". W cudzysłowiu, ponieważ zakończenie książki jest jasne jak słońce właściwie od razu po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Nie rozumiem jak długo można ciągnąć coś takiego, powielać swoje własne dzieło. Ja już chyba nie sięgnę po kolejną publikację tego Pana.

Dawno nie męczyłam tak żadnej książki. Dan Brown wspaniale zaczął. "Kod Leonarda Da Vinci" był wciągającą lekturą z wartką akcją. Ale ile można czytać tą samą historię? No dobrze, ze zmienioną główną "zagadką". W cudzysłowiu, ponieważ zakończenie książki jest jasne jak słońce właściwie od razu po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Nie rozumiem jak długo można ciągnąć coś...

Książkę przeczytała jednego wieczoru. Jeste niesamowicie wciągająca, nie mogłam się odniej oderwać.

Książkę przeczytała jednego wieczoru. Jeste niesamowicie wciągająca, nie mogłam się odniej oderwać.

Nic powalającego. Kiedy otworzyłam książkę na chybił trafił napotkałam zdanie: "Chcę aby moja włócznia przebiła twoją brzoskwinkę..." Cała podekscytowana zabrałam się do lektury, ale napotkałam tylko suche statystyczne fakty. Nie powiem, zeby jako przyszłego psychologa książka mnie nei zainteresowała. Mimo ogromu danych była napisana bardzo przystępnie, szybko się czytała. Jednak po takiej zapowiedzi spodziewałam się czegoś innego...

Nic powalającego. Kiedy otworzyłam książkę na chybił trafił napotkałam zdanie: "Chcę aby moja włócznia przebiła twoją brzoskwinkę..." Cała podekscytowana zabrałam się do lektury, ale napotkałam tylko suche statystyczne fakty. Nie powiem, zeby jako przyszłego psychologa książka mnie nei zainteresowała. Mimo ogromu danych była napisana bardzo przystępnie, szybko się czytała....